Ochrona akumulatora

Jeżeli masz kłopoty ze swoją Virago lub nie wiesz jak coś naprawić to idealne miejsce by o tym napisać
romanmax
Status: Offline

Ochrona akumulatora

Post autor: romanmax »

Virago to wspaniała maszyna.Swoją mam dwa lata i nie narzekam, poza normalnymi awariami w związku z eksploatacją. Jedyną rzeczą która mnie nurtuje jest akumulator. Moja Virażka jest z 1988r więc różni się od waszych maszyn m-dzy innymi zbiornikami bo mam jeden i nie mam przewodów nad akumulatorem więc wyciągam go bez problemu. Problem z akumulatorem mam taki, że w 535 ( nie wiem jak jest w 750 czy 1100) akumulator dzieli od 2 cylindra ok 1.5cm. Przy długiej trasie w związku z tym akumulator jest gorący. Skrzynkę akumulatora wyciągnąłem i od strony cylindra wykleiłem samochodową folią odbijającą ciepło.Jest wiele lepiej. To myślę że jest mała wada która wynikła z braku możliwości umieszczenia baterii w innym miejscu. Wiadomo nagrzewający się akumulator paruje,wciąż trzeba sprawdzać poziom elektrolitu no i żywotność baterii się skraca. Czy w maszynach po 1990r gdzie już jest trochę inne rozwiązanie m-dzy innymi zbiorników, macie podobne problemy. Podobna sytuacja ma się z regulatorem, który jest tuż nad puszką tłumika, choć nie wiem akurat czy rozgrzana puszka nagrzewa regulator i też mu szkodzi. To takie moje spostrzeżenia i chętnie poczytam wasze na ten temat.
Pozdrawiam bractwo
Awatar użytkownika
Marek73
Posty: 5138
Rejestracja: 05 września 2007, 08:51
Motocykl: była Virago 750 jest CZARNY WALDEK
Lokalizacja: Kotla
Wiek: 51
Status: Offline

Re: Ochrona akumulatora

Post autor: Marek73 »

W 750 jest z 5 centymetrów od gara i nie ma on większego znaczenia przy jego nagrzewania. Za to latem na skrzyżowaniu ten gar grzeje w jaja jak cholera. Z dwojga złego wolałbym mieć podgrzewany akumulator.
Woolf
Status: Offline

Re: Ochrona akumulatora

Post autor: Woolf »

Kilka dni temu szukalem zelowego akumulatora do mojej Virago bo stary odszedl do krainy wiecznych lowow dla akumulatorow. Wszystkie okazaly sie byc za duze.
Co do kwasowcow... samo uzupelnianie elektrolitu nie jest takie uciazliwe. Nawet gdy sie grzeje to akumulator jest szczelny i duzo nie wyparuje, ale mam wrazenie, ze przez temperature ich zywotnosc jest skrocona. Ile wam wytrzymuje bez doladowania, a ile w ogole przetrwal wam akumulator? W starej Jawie 250 musialem wymieniac co rok, ale tam byl raczej problem z pradnica.
zaor
Status: Offline

Re: Ochrona akumulatora

Post autor: zaor »

Ja mam 535 z dwoma bakami i już piszę moje wrażenia na gorąco - dosłownie, dziś po jeździe postanowiłem wyciągnąć aku i przenocować go w cieple.
Silnik był rozgrzany do ok 60-70stopni (tak wskazywał termometr na korku oleju). Przewody paliwowe łączące górny z dolnym bakiem były ciepłe (nawet lekko za ciepłe jak na moje odczucie, zwłaszcza, że jest tam paliwko).
Natomiast akumulatorek w porządku. To znaczy był ciepły, na rękę jakieś 20-25 stopni (na dworze dziś około 4st.) - nic niepokojącego. Bardziej mnie zdziwiła temperatura tych rurek paliwowych.

Apropos wyjmowania aku z przewodami łączącymi oba baki - to nie widzę problemu. Nie wiem jak u innych kolegów, ale u mnie są one gumowe i dość elastyczne, można je po prostu odgiąć i bateryjka wychodzi bez problemów.
ODPOWIEDZ