Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Tematy związane z oponami, kołami, układem kierowniczym
Awatar użytkownika
hyny
Posty: 286
Rejestracja: 10 kwietnia 2009, 00:14
Motocykl: Virago XV 535 ... '94r / 2YL-46PS
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Wiek: 61
Status: Offline

Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: hyny »

Macie jakieś sprawdzone metody, na przebitą opone na trasie ? Kiedyś jak moto miały jednakowe koła, to sie woziło detke, lub łatki (zimne, gorące) i po sprawie. Robiło sie na poboczu, pod drzewem (chodziło o cień), przerwa była na godzine, ale sie jechało dalej.
A teraz co ? Każde koło inne. Przód to jeszcze ujdzie, a co z tyłem? A poza tym lewarek przydałby sie ....
Są takie wynalazki "Koło w płynie" - końcówka na wentyl, zawartośc do środka, toto pompuje i uszczelnia .... ale jak sie to sprawuje w motocyklu?
Raczej rozbieranie tylnego koła w trasie odpada ...... i co robić ?
Były-Junak M10, CZ175Sport, Pannonia, Iż49, Simson Avo 425S
Virago na żywo
Fotki Lali
Awatar użytkownika
robson
Posty: 1886
Rejestracja: 04 września 2007, 15:13
Motocykl: VIRAGO 1.1
Lokalizacja: Lędziny
Wiek: 50
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: robson »

Mówią że na piance można przejechać 200km z pasażerem i prędkości 80km/h ale nikt tego nie sprawdzał.Można zdjąć koło jak moto nie podniesiesz to kopiesz dziurę pod nim i wyjmiesz.Mój kolega miał tak twardą oponę że 90km przejechał na kapciu z prędkością około 60km/h ale nie virówką.
Jedyną ochroną motocyklisty jest jego ROZUM !!!
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: kyller »

pianka sie sprawdza ale tylko przy bezdentkowych
kiedys zrobiłem na piance jakies 10000 km bo nie miałem czasu do wulkanizatora jechac
w przypadku dętek juz nie jest tak wesoło, czasami pianka pomaga czasami nie (czesciej nie)
rozwiazanie nie jest proste, dwie detki, łyzki do opon pompka -najważniejsze trening jak ktos tego nigdy nie robił to w trasie tego na pewno nie zrobi
łatki trktuje jako emergency jak mi pojdzie zapasowa dętka
najbardzie upierdliwe jest zakłdanie detki do przedniego koła
podnosnik jest niepotrzebny nawet w przypadku 535
3 cegły kwała drzewa itp w ostatecznosci mozna położyc na boku wyjmujac aku
miro27
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: miro27 »

To chyba jedyne skuteczne wyjście, telefon komórkowy , zawsze kasa przy sobie i pomoc drogowa 24h.
Awatar użytkownika
alonso
Posty: 1996
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 12:28
Motocykl: Virago 1100
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: alonso »

No lipa z kapciem na trasie :cry:
Spotkało mnie to ostatnio.łata w spraju lipa-podzialalo na pare km i zeszło powietrze.33 zł w plecy.
Miałem pompke,pompka miała peknięty wąż(pozyczona).wentyl w detce mial zepsuty gwint i sie wciskał do felgi.
Ja miałem oczy i w zasięgu wzroku dojrzałem chatke.chatka miała busa. bus miał kierowce a ja miałem pieniądze.
Dobrze ,że blisko domu-jakies 20 km.Koszt kapcia 100 zł.
A potem po tygodniowym oczekiwaniu na nowa detke,wymęczyliśmy zalożenie.Sam nie dałbym rady ,bo pierwszy raz widziałem jak sie to robi.
Zdjąc koło-klocki betonowe na wysokość 40 cm około.Trzech do podniesienia moto i włożenia klocków.Zrzucic opone z płaszcza.Sposób zlotowy-nóżka od moto,nacisk i obracanie koła.Potem wyjąc gume na zewnątrz.Wymiana dętki i zaś sie upocić z przelozeniem obręczy koła na felge.masakra i masa potu :mrgreen:
rabw
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: rabw »

miro27 pisze:To chyba jedyne skuteczne wyjście, telefon komórkowy , zawsze kasa przy sobie i pomoc drogowa 24h.
Ostatnio wykupiłem w PZU assistance. W wersji (podobno) najbardziej zajebiaszczej kosztowało mnie to coś koło 56zł, więc niewielka kasa. Muszę jeszcze poczytać sobie dokładniej, co oni tam ciekawego oferują i na jakich zasadach, ale wstępnie dowiedziałem się, że to pokrywa koszty takich rzeczy jak guma w trasie czy awaria motóra. Podobno przyjeżdżają do pechowca i - jak się nie da naprawić na trasie (np. jakoś doraźnie załatać), to laweta i do najbliższego zakładu wulkanizacyjnego. Nie wiem, jak to się sprawdzi w praktyce i gdzie są haki w umowie, ale zapowiada się OK i zapewnia przynajmniej odrobinę komfortu psychicznego :P
...choć szczerze mówiąc, wolałbym nie musieć sprawdzać jak się spisują - wierzę im na słowo ;)
Awatar użytkownika
motobambo
Posty: 350
Rejestracja: 26 stycznia 2009, 10:08
Motocykl: Junak
Lokalizacja: Pińczów
Wiek: 42
Kontakt:
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: motobambo »

no poza sposobami typu "Koło w płynie" - końcówka na wentyl to jeszcze zostaje pomoc kogos z miejsca zamieszkania gdzie owa przygoda sie zdarzy na pewno ktos sie znajdzie nie życze nikomu braku "pola" tel. kom. i braku wsi jesli juz ma sie zdarzyć coś takiego ja worze ze soba własnie ten "Koło w płynie" jak tu kolega nazwał bo też w sumie nie wiemjak to sie nazywa :lol: na kazdym CPNie jest koszt ok 25zł ale głowa spokojna no chyba ze opone rozerwie to jest wtedy lipa ale nie myślmy o tym lepiej dobra ide zrobić małą rundke :)
Awatar użytkownika
Mrozo
Posty: 181
Rejestracja: 08 października 2008, 20:59
Motocykl: XV 750
Lokalizacja: Kraków
Wiek: 43
Kontakt:
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: Mrozo »

Kolega w niedziele wracajac z Czestochowy mial okazje sprawdzic dzialanie Assistance. Zlapal kapcia okolo 80km od Krakowa i sholowali go do Krakowa :)
"Życie jest sztuką pozytywnego myślenia"
Yamaha Virago XV750->Honda VT1100 Sabre->XV750 ponownie :)
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: kyller »

miro27 pisze:To chyba jedyne skuteczne wyjście, telefon komórkowy , zawsze kasa przy sobie i pomoc drogowa 24h.
tja......... proponuje w sobote pożym wieczorem albo w nocy
albo na węgrzech, albo na trasie transfogaraskiej
Awatar użytkownika
rzeznia_numer_5
Posty: 1983
Rejestracja: 17 maja 2008, 21:32
Motocykl: pogniecione ścierwo
Lokalizacja: Trafalmagoria
Wiek: 111
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: rzeznia_numer_5 »

Będę nudny. Wybaczcie. Ale przypomnę już w drugim z kolei wątku o czymś takim jak assistance za 50 zeta :wink:
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: kyller »

rzeznia_numer_5 pisze:Będę nudny. Wybaczcie. Ale przypomnę już w drugim z kolei wątku o czymś takim jak assistance za 50 zeta :wink:
a ja kolejny raz napisze że nie zawsze mozna z assistanca skorzystać (co nie znaczy ze go niemam)
miesieczny assistance "na zagramanice" kosztuje z 20 ojro i chyba warto
ale tez warto umieć sobie poradzić bo nie zawsze komórka działa a do najbliższej wiochy 10 kilosów
Ostatnio zmieniony 24 kwietnia 2009, 16:52 przez kyller, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cypis
Posty: 340
Rejestracja: 08 czerwca 2008, 11:02
Motocykl: Virago 1100
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 49
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: Cypis »

kyller - rozwiń temat proszę - pytam poważnie bo nie znam zasad. Napiszcie cos wiecej o tym assistance
Cycki - im większe za młodu, tym dłuższe na starość.
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Kapeć na trasie ..... i co dalej?

Post autor: kyller »

Cypis pisze:kyller - rozwiń temat proszę - pytam poważnie bo nie znam zasad. Napiszcie cos wiecej o tym assistance
polski assistance dzila tak ze dzwonisz podajesz numer i czekas zna lawete kóra cie wiezie do najbliższego warsztatu lub do domu o ile jest bliżej niz 35 km (sam wskazujesz gdzie), tak samo mozesz zadzwonic jak ci zabraknie paliwa
małe ale
1.na lawete czekasz sporo 2-3 godzinki to norma
2.co z tego ze ciebie podwiozą jak serwis zamkniety bo niedziela


ja kupuje assistance na zagranice na zasadzie "zabezpieczenie dobra rzecz" jak powiedział takeshi kitano rozwalajac paru gosci z zapasowej broni
tam jest ograniczenie co do kosztó naprawy i przewozu do jakis smiesznych sum ale zawsze lepeij zoszeczic in case pare ojro.
ODPOWIEDZ