Chromowanie

Dodatki i przeróbki do Virago
Awatar użytkownika
Paweł L.
Posty: 263
Rejestracja: 31 października 2012, 15:09
Motocykl: XV 750 Virago
Lokalizacja: Puławy
Wiek: 50
Status: Offline

Re: Chromowanie

Post autor: Paweł L. »

Arti500 pisze: Szkoda że tak wielu forumowiczów nic nie wie na temat chromowania - przypuszczam że jest to zakazany temat tego forum albo nikt nie chromuje tylko kupujecie gotowce.....
Grze221 pisze:No więc mają pare niedoróbek ale najtaniej z tych osób do których dzwoniłem. Podmaluję w paru miejscach i będzie git. Chromowanie z przesyłkami wyniosło mnie 723zł + tłumik 250 = 973zł.......
Odgrzebałem przez przypadek ten temat i widzę, że dylemat jest stary jak świat, czyli jak najtaniej zrobić chromy, a jeszcze lepiej, żeby było najtaniej i idealnie :wink:
Powiem tylko tyle: jeżeli chromowanie ma być wykonane idealnie metodą wielowarstwową, to nie będzie tanio. Metodą wielowarstwową, czyli nakładany jest wg kolejności: nikiel matowy, miedź, nikiel błyszczący i finalnie chrom ozdobny.

Skąd wynika wysoka cena tej usługi?
1. Z pracochłonności (odpuszczenie starych powłok, polerowanie, uzupełnianie wżerów, nakładanie powłok).
2. Stanu elementu (wgniecenia, wżery korozyjne).
3. Kształtu elementu (im więcej załamań i zakamarków, tym jest drożej).
4. Z wysokich kosztów pracy w Polsce.
5. Szkodliwych warunków pracy.
6. Wysokich opłat związanych z ochroną środowiska (bo chemikaliów w galwanizerni nie brakuje).

Każdy dobry fachowiec od chromowania nigdy nie ma ustalonych cen, ponieważ nie da się z góry ich ustalić. Najpierw musi obejrzeć elementy i ocenić ile zejdzie mu z nimi pracy. Jeżeli są wgniecenia, wżery korozyjne, nierówności i zakamarki wymagające szlifowania, wtedy wiadomo że czas pracy będzie dłuższy i cena pójdzie w górę.

Są dwie szkoły podejścia do sprawy chromowania: pierwsza dla oszczędnych i druga dla tych, którzy odżałują parę złotych:
1. Zwolennicy pierwszego podejścia wożą części oddzielnie do odpuszczenia starych powłok galwanicznych, potem dają komuś innemu do szlifowania i na końcu jeszcze komuś innemu do chromowania. Efekt bywa opłakany. Pierwsze dwa sezony chrom błyszczy się i trzyma powierzchni, a potem zaczynają dziać się różne cuda, począwszy od matowienia, mikroodprysków, a skończywszy na odłażeniu powłoki całymi płatami. Tak to z reguły jest, gdy ktoś wykonuje robotę po kimś i jeszcze nałoży powłokę tanio, czyli da mniej warstw.
2. Ci, którzy chcą mieć porządne chromy, od razu oddają je do dobrej firmy, która robi wszystko od podstaw i nałoży wszystkie wymagane warstwy. Dobre firmy dostają najczęściej białej gorączki, gdy ktoś im przywozi elementy przeszlifowane wcześniej przez kogoś innego, bo różnie z efektem takiego szlifowania bywa.

Oddając części do fachowej firmy, unika się sytuacji, że paczkę otwiera się drżącymi rękami z obawy, czy usługę wykonano dobrze i nie klnie się pod nosem, że coś zostało przepolerowane i wychodzi spod chromu żółta warstwa, albo trzeba robić zaprawki farbą, bo zakamarki i zgięcia nie zostały doszlifowane. Ewentualnie po dwóch-trzech sezonach części ponownie niesie się do chromowania, bo robią się odpryski lub elementy można obierać z chromu palcami niczym czekoladę z folii aluminiowej.

Zrobiłem chromy do kilku zabytkowych motocykli w poznańskim Motochromie i usługę zawsze miałem wykonaną jak trzeba. Powłoka była wielowarstwowa i idealnie dopolerowana, ewentualne wżery zniwelowane, wszelkie zakamarki doszlifowane i nie wymagające malowania farbą, a pomimo upływu lat nigdy nie pojawiły się odpryski. Poza tym zawsze wykonano mi usługę na czas i nigdy nie zginęła nawet najmniejsza śrubka. Biorąc pod uwagę jakość, to Motochrom nie jest wcale przerażająco drogi. Niektóre firmy chciały ode mnie więcej za pochromowanie jednego elementu, niż Motochrom wziął za trzy.

Podsumowując - chromowania nie da się wykonać tanio, jeżeli ma być zrobione profesjonalnie i przetrwać długie lata. Ostatnio miałem okazję oglądać części kolegi od WSK, które woził od jednego fachowca do drugiego, żeby było taniej. Owszem, błyszczą się, ale na pierwszy rzut oka widać, że powłoka jest mizerna i nie została nałożona wielowarstwowo, a pod palcami czuje się jakieś mikropory, zamiast gładkiej powierzchni. Gdyby kolega doliczył sobie do tego koszt paliwa, które przepalił na wożenie tych elementów, to wyszłoby mu prawie to samo, jakby oddał je od razu do porządnej firmy.

I jeszcze jedna uwaga. Zanim zdecydujemy się na chromowanie, lepiej wcześniej zadzwonić do serwisu i zapytać o cenę nowego elementu. Z doświadczenia wiem, że koszt chromowania był niejednokrotnie dużo wyższy niż kupienie nowego oryginału.
Odkąd kupiłem telewizję, ludzie wierzą we wszystko co sobie wymyślę /Domino Jachaś/
ODPOWIEDZ