Gaśnie w dziwnych okolicznościach..

Wszysto co związane z silnikami naszych Virago
Majkel
Status: Offline

Gaśnie w dziwnych okolicznościach..

Post autor: Majkel »

Piszę tutaj, a nie zadaję pytania przez telefon, bo a nuż się komuś przyda ;)

No więc sprawa wygląda tak:

Ponieważ wypucowanym motongiem, jazda po mieście wygląda zupełnie inaczej - lans & bauns, także normalnie, bez szaleństwa - notabene, tym i tak nie szaleje, bo jest z z deka rypnięty. Ale do sedna, otóż przejechałem z Bemowa do Centrum - Hard Rock Caffe, tam stanąłem na ok. 20 minut w oczekiwaniu na zi0ma, potem zarzucam dupsko na siedzicho, odpalam, zajechałem hen za most, na Pragę i na rondzie Wiatraczna zgasł mi pierwszy raz. Jak do tego doszło? No grzeję se normalnie tak jakem to już opisoł wcześniej, ponieważ padł mi prędkościomierz to kij wie ile jo jechoł, ale ponieważ lakier się nie zaczął łuszczyć, a lusterka nie zaczęły się kręcić to myśla, że może z 60 paczek. No i patrza, a tam przed mną pali sie czerwona żarówa, to ja chytom za klamke z lewej dociskam, potem łapię z prawej delikatnie, stopniowo do siebie i tak mi maszyna zwolniła, że jakem się już kuloł, to się kapłem, że coś cicho chodzi, biera podkręca manetke gazu a tu ni chu chu, no ni działa - zgasła sucz. Walic to mówie, stanełem przed linia zatrzymania, chce odpalic - no ni dy rydy, prowadze na chodnik, czekam.. i czekam.. w koncu sie udalo, to zek zdecydowal, co by wrocic na hasjende, no to jade, jade juz żek Wisłe przejechoł, patrza ludzie hamuja to ja tyż - zgasł.. zjezdzam z lewego 3 pasy w bok, staje.. i czekam.. czekam.. udało sie odpalła, no to dawaj, wyjeżdzam pod górke na Aleje Ujazdowskie, dojezdzam do swiateł i znow zgasl.. zanim dojechalem na Bemowo, to z 10 razy padła suka.

I teraz moje zapytanie, co się do k..wy nędzy dzieje, że jadąc kulturalnie, motongiem tankowanym na Statoilu, względnie BP, z wymienionym niedawno olejem, ze sprawnymi świecami motocykl gaśnie po wciśnięciu sprzęgła i zmniejszeniu prędkości w wyniku użycia hamulca przedniego?
Dlaczego nie chce szmata zapalić od razu, tylko trzeba czekać? Noż, tam chyba nie ma takich metalowych elementów, które się rozszerzają na tyle, żeby zablokować przepływ paliwa, czy ch.. wie jeszcze czego..
Nie żebym był sfrustrowany czy coś, ale dzisiaj ją 4 km pchałem do roboty.

Pozdro :roll:
Awatar użytkownika
kyller
Posty: 2198
Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
Motocykl: pożyczony XV1000
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 55
Status: Offline

Re: Gaśnie w dziwnych okolicznościach..

Post autor: kyller »

majkel
najlepiej nie dotykaj tego padła :-/
ale jak juz dotykasz to sprawdz klemy na aku czy nie sa luzne
Majkel
Status: Offline

Re: Gaśnie w dziwnych okolicznościach..

Post autor: Majkel »

No dzisiaj i tak kask muszę oddać, także wstawiłem do garażu i stoi, jeszcze przed wprowadzeniem odpaliłem, żeby nie było, że rozwalony ;)

Wezmę popracuje, to jakiegoś ściga się kupi, a jak będziesz miał czas to mi go też trochę poserwisujesz, żeby nie padł tak od razu jak ta sucz ;)
ODPOWIEDZ