Tak , ja swoje zmieniałem sam.
U mnie także lewa ciekła bardziej niż prawa , ba nawet dalej cieknie z jakiegoś nieznanego mi powodu ( musiałem pewnie skopać wciskanie nowego simmeringu na miejsce ) , i co jeszcze ciekawsze olej który wlałem podczas wymiany był szkarłatny , a to co z niej wychodzi jest szaro bure , zupełnie jak kolor starego płynu. No nic będę się temu przyglądał. Z finansowej strony to musisz się przygotować na wydatek mniejszy niż 100zł ( bo ja wiem , może więcej - olej kosztował mnie 60zł , uszczelniacze 30zł ..no może zmieścisz się w stówie) , dokładnie to nie wiem jakie są różnice w cenach pomiędzy PL a UK jeśli chodzi o uszczelniacze i powiązanych z nimi duperelami. Odradzam dalsze wypady na cieknących lagach , raz że płyn zaleje Ci w końcu klocki hamulcowe i zamiast hamowania będziesz miał postępowe zwalnianie , a dwa to to iż dojdzie koszt wymiany klocków na suche. No , jeszcze jak będziesz miał dużo szczęścia to wytłuczesz cały olej i zaczniesz tłuc lagą , a to nie za dobrze. A co do innych wymian to dobrze jest wymienić tuleje prowadzące jeśli stare są zjechane i zapinki na simmering jeśli są skorodowane.
Wymiana uszczelniaczy w 125 wygląda tak: ( w 250 pewnie jest identycznie )
Niestety przygotuj się na sporo rozbierania , będziesz musiał zdjąć błotnik , trzymający go stelaż , zacisk hamulca , trzymadło przewodów z nim związanych , oczywiście koło etc. etc.
Jak już zostaną Ci same lagi w yokach to delikatnie poluzuj górne korki w każdej ladze. tylko nie odkręcaj do końca bo wylecą
Potem poluzuj mocowania lag i wyciągnij je. teraz odkręć ostrożnie wcześniej poluzowane korki i wyjmij bebechy z lag. Najlepiej poukładać je w kolejności na czystym podłożu. Wylej stary olej. Teraz , nie wiem jak w 250 ale u mnie był taki cymes , wiadomą sprawą jest to że musisz poluzować dolną śrubę imbusową aby wyciągnąć chromowaną rurkę z lagi , no niby banał ALE.... zabrałem się za kręcenie a tu przysłowiowy ku*as !
Kręcę i kręcę , wykręcić nie mogę. Zaglądam do lagi a tam w środku jest kontra tej imbusowej śruby. trzeba to jakoś unieruchomić bo inaczej nic nie zrobisz. no
bez specjalnego klucza jesteś udupiony z rozebrany motorem i brakiem własnego transportu.Ale nie na darmo żyłka Słodowego się gdzieś tam wije , zrobiłem sobie taki klucz , długi pręt zbrojeniowy ( około 120 cm ) jedna stalowa nakrętka rozmiaru bodajże 19 i flexa. Na końcu tego prętu miałem wcześniej przyspawany kawałek płaskownika stalowego , tak 40 na 25mm i 5 mm gruby. W wymienionej wcześniej nakrętce wyciąłem flexą taki rowek jak dla śrubokrętu płaskiego co by ten płaskownik w niego wchodził. Wrzuciłem tą nakrętkę w gniazdo kontry w ladze i przyszpiliłem tym zajebiaszczo długim śrubokrętem. Udało się odkręcić imbusy i wymiana poszła już dalej jak po maśle , tą samą metodą zakręciłem później te imbusy.
Aha , jak już będziesz miał te imbusy wykręcone , powinieneś na każdym mieć miedzianą podkładkę , dobrym pomysłem jest przed montażem nagrzać te podkładki do czerwoności a potem ostudzić w wodze , dzięki temu będą miększe i łatwiej oraz pewniej wkręcisz imbusy.
Co do oleju , to najlepiej nie mieszać różnych. Według mnie daje to tylko złudzenie twardszego zawieszenia , najlepiej kupić specjalny olej , u mnie sprawdza się 10 SAE , może dla 250 powinieneś kupić 15 SAE ( W )
klucz dynamometryczny jest zawsze dobrze mieć ale i bez niego da się obejść , wystarczy wszystko dobrze dokręcić.
Powodzenia.
P.S A ja jutro pojadę na spotkanie nawet z wolno cieknącym lagiem. Niech mnie kule biją jak nie jestem hipokrytą!