..cd...,jak pisałem wcześniej jedziemy do Kletna,wszystko jest dobrze,jedziemy,pogoda nam sprzyja,nie,nie spieszymy się bo nie ma takiej potrzeby,wiec Tychy,Gliwice,Kędzierzyn-Koźle,Prudnik,potem na troszkę przejazd przez Czechy czyli Javornik,powrót do kraju....Lądek Zdrój(wiedzieliśmy,że jest takie miasto,jest Lądek,Lądek Zdrój,ale Londyn.....................???????????????),gdzieś po drodze,obiad,wspaniała jest śląska kuchnia,pełni,najedzeni,kelnerka chce z nami jechać(dobrze,że mamy zajęte tylne fotele
),jedziemy dalej,stajemy,jedziemy dalej,stajemy,jedziemy dalej........,czas mija,dojechaliśmy do Kletna,witają nas i zapraszają,domek już czeka,rozpakowujemy się,ale.................,okazuje się,że dla nas są pokoje a domek czeka na innych gości,nic to,kosztowało ich to po "kolejce"dla nas,przeprowadzamy się,jest dobrze,jak zwykle na wieczór jest po lufie,jak pisze te słowa dochodzi 1 godz,ale.......,nie jest kochani wykluczone,że Kletno będzie prawie końcem naszej wyprawy(oczywiście mówię o jeździe wokół Polski),jest taka opcja,że zostaniemy tu jeszcze jeden dzień extra,potem większość z nas będzie musiała niestety wracać do domu,ale.............jest Radek,nasza nadzieja,Radek jedzie dalej i wierzymy,że pętlę zamknie,ja i Paweł pewnie choć na jeden dzień zawitamy po drodze do Chodeczy(a)??,Bogdan wraca do domu do Niemiec,czasu niestety zabraknie,ale rozmawiamy już o tym,że w przyszłym roku pętlę razem dokończymy,nie mogę zapomnieć o Griszce ,dzwonił zapraszał i wiemy,że czeka na nas,ale co będzie jutro..............?????????????????,pozdrawiamy po raz enty wszystkich i do zobaczenia.....cdn....