..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

Witam. Temat nieraz poruszany i wszystkim znany. Niestety podobnego problemu nie znalazłem.
Odpalałem pod koniec listopada i wszystko ładnie chodziło. Przewinąłem alternator, dałem nowy regulator i zacząłem odpalanie. Kręci kręci i nic. Świece suche, iskra jest. Próbowałem różnych sposobów. Na ssaniu bez gazu, na ssaniu z gazem, bez ssania i gazu oraz bez ssania i z gazem. Pozycje manetki też różne. Zawsze kręci i słychać ciche "bum bum bum", przy ssaniu i z połową gazu jest bardzo obiecująco, bo już lekko trzęsie motocyklem ale też nie idzie. Próbowałem również na odłączonym alternatorze i regulatorze, jednak to samo. Świece były wykręcane i za każdym razem suche. Mógłbym prosić o jakąś radę?

Sprawdziłeś czy paliwo dochodzi?? Dałeś świeżego czy jeszcze jesienne??

Student pisze:Świece były wykręcane i za każdym razem suche.

Wygląda na to, że paliwo nie dochodzi. Czyli coś z gaźnikiem.
Może iglice zawiesiły się. Albo pływaczek.
Napisz, kiedy przewijałeś alternator i zakładałeś nowy regulator.

skoro świece suche to paliwo nie dochodzi zdejmij wężyk paliwowy, przekręć kluczyk i zobacz czy pompka podaje paliwo, jak podaje to rozbieraj i czyść gaźniki i musi palić

Miszczu pisze:... zdejmij wężyk paliwowy, przekręć kluczyk i zobacz czy pompka podaje paliwo...

Też prawda!
Po długim postoju, pracę pompki paliwa powinno dać się wyraźnie słyszeć (turkotanie pod siedzeniem), nawet przez kilka sekund.
Słyszałeś ją?

A może owies się skończył i konie nie mają co chłepnąć

Pompka nie bulgotała. Też mnie to zastanawiało. Czyli co w takim razie?
Alternator przewijałem przełom grudnia/stycznia, regulator od Waldiego, jeszcze nieużywany. Chciałem podłączyć po przewinięciu. To były pierwsze odpalania po złożeniu wszystkiego.

Ja czasami robie tak(nie wiem czy tak można ale skutkuje), że do strzykawki albo do czegoś innego nabieram troche wachy i po odkręceniu świec wlewam do tłoków Szybko zakręcam, zakładam fajkę i i odpalam. Na początku strzał i wysokie obroty a potem samo już chodzi

No tak, ale jeśli to nie jest problem samego odpalenia po staniu tylko coś, tfu tfu, padło, to myślę że taki zabieg może być ryzykowny.

Z tego co widzę, to kolega ma 750, a te modele nie posiadają pompki paliwa...

W temacie jest, że chodzi o 535 Posiadam dwa i jak się uporam z mniejszym to będzie szukała nowego, szczęśliwego posiadacza

No to przy wlaczonym zaplonie stuknij porzadnie drewnianym trzonkiem mlotka w pompe paliwa, tylko najpierw zdejmij boczek

Tak i dlatego jak wejdzie na wysokie obroty (chociaż na chwile) to zrobi się wystarczające ciśnienie żeby zassać mieszankę do cylindra jeżeli przetkał jakiś mały paproch.... Bo wiadomo jak coś większego siedzi to rozebrać i wyczyścić

Student pisze:W temacie jest, że chodzi o 535 Posiadam dwa i jak się uporam z mniejszym to będzie szukała nowego, szczęśliwego posiadacza

A to przepraszam... Zasugerowałem się zapisem w profilu

To jutro zabieram się za opukiwanie pompki i sprawdzanie czy działa. Dzięki za rady

zanim zaczniesz opukiwać zdejmij węzyk i sprawdź czy leci paliwo- pompka przestaje podawać jak ciśnienie paliwa jest odpowiednie

pozostaje tez rozwazyc kwestie prądu tzn. bezpieczniki itd. bo jesli pompa pradu nie otrzyma to nie ruszysz jej niczym

jojo80 pisze:pozostaje tez rozwazyc kwestie prądu tzn. bezpieczniki itd. bo jesli pompa pradu nie otrzyma to nie ruszysz jej niczym

A przy kablach grzebałeś chćby przy wymianie regulatora i może coś przypadkiem ruszyłeś i pompa prądu nie dostaje

hahaha jesiennego kletna to nie przebije (przypominam że pchałem motocykl ponad km pod górę bo miałem wciśnięty guzik odcinający i tego nie zauważyłem ;D) ale też ciekawa historia. Okazało się, że pompka była odłączona (kabelki się rozłączyły) ;p

No właśnie to miałem na myśli