To piszę ja, Maćko
Z mojej strony krótki suplemencik i zamknięcie klamrą tego co napisała Doti.
Rumunia miała być odtrutką i odcięciem tego co złe za nami. Początek 2013 nie napawał optymizmem. Moje problemy w pracy były niczym przy problemach zdrowotnych Doti. Kiedy podczas wyjazdu na ślub Celiny i Schwartza padła propozycja grupowego wypadu do Rumunii, od razu na nią przystaliśmy. Praktycznie od tego momentu wszystkie plany wakacyjne podporządkowaliśmy pod ten wyjazd. Stwierdziliśmy, że powinniśmy zaopatrzyć się w większą ilość odzieży termoaktywnej, zakupiliśmy lepsze spodnie, w GPS-sie nowe mapy, kamerka (która poźniej odmówiła współpracy), z mojej winy zresztą. Nie wspomne o tym, że każdą wolną chwile spędzaliśmy na moto, żeby przyzwyczaić nasze d... i kręgosłupy do długiej jazdy. Dzień wyjazdu coraz bliższy, siedzimy jak na szpilkach nie mogąc się już go doczekać.
Na tydzień przed wyjazdem zoonk. Osoby, które deklarowały wyjazd zrezygnowały. Co robimy?
Krótka burza mózgów. Raz kozie śmierć , jedziemy.Przepakowaliśmy trochę moto i wyruszyliśmy.
Resztę już znacie.
Podsumowując, Rumunia na nas obojgu zrobiła jak najlepsze wrażenie. Nie zrażały nas drogi, które naprawdę na niektórych odcinkach są, co trudno sobie wyobrazić, gorsze od naszych. Stwierdziliśmy po prostu, że taki jest ich "folklor", a gdyby były równe jak stół, to nie mielibyśmy czego wspominać
Ludzie mili, pozdrawiają na każdym kroku motocyklistów a brak konieczności wykupu winiet i opłat za autostrady mówi samo za siebie.
Z założenia nie chcieliśmy korzystać z namiotu, co nam się udało w 100%. Wzięliśmy go na wszelki wypadek i cały sprzęt biwakowy okazał się zbędnym balastem (choć znając życie, gdybyśmy go nie mieli ,pewnie byłby potrzebny).Korzystaliśmy z przydrożnych moteli i gospodarsw agroturystycznych, których jest pełno na każdym kroku.
Średnio za pokój 2-osobowy z łazienką płaciliśmy 60 lei(1 lei=0,90zł). Dawało nam to komfort wcześniejszego wyjazdu rano, że nie wspomnę o ciepłym prysznicu i braku konieczności biegania z saperka w kukurydzę
.Baliśmy się Rumunii zupełnie niepotrzebnie myśląc stereotypami, że Cyganie, że kradną itp.
Przyznaję, że błądziliśmy. Normalni ludzie, którzy żyją w trochę zapóźnionym kraju, ale widać, że chcą zmian, remontuja i budują drogi, wyłapuja bezpańskie psy (była nawet kampania społeczna w ichniejszej TV na ten temat).
Szkoda, że mieliśmy tak mało czasu żeby ją "poeksplorować", bo to piękny i różnorodny kraj, który tak naprawdę dał nam obojgu wiarę (jakkolwiek by to nie brzmiało), że jesteśmy zgranym zespołem i poradzimy sobie w każdych warunkach.
Co do kosztów, to każdy musi wybrać co mu odpowiada (motele czy namiot). Cena paliwa jest porównywalna jak w Polsce (troszkę tańsze w Rumunii, a droższe na Słowacji i na Węgrzech), a inne koszty to już indywidualna sprawa.
Mapa podróży