..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

Witam.
Jadąc obwodnica virago "zalała" mi świece. Tak pomyślałem. Przestała palić na jedną. Zjechalem z obwodnicy. Po chwili zgasla. Zapalilem po dluzszym kręceniu. Zaskoczyła na dwie swiece ale tylko na moment. Po chwili jedna swiece znowu zdusila. Doturlalem się jakoś prawie do domu na jednym garze. Zgasla mi 200m przed domem i już nie udało mi się jej odpalić. Bez sensu rozpedzilem się nią za mocno wyprzedzając kolumnę i straciła moc wlasnie przy tym przyspieszaniu..
Pomyślałem, że jeśli zalane świece, to poczekam do rana i sprawdze.
Dzisiaj odpaliłem, ale dopiero po ustawieniu kranika na PRI. Zapaliła i jeździ bez problemu. Czyli nie świece, a brak paliwa w gaźniku..? Tylko dlaczego.. Czy po moim opisie jest możliwość stwierdzić co się mogło wydarzyć?
Paliwa w oleju nie przybyło(przynajmniej nie tak żebym zauważył), olej też nie zrobił się rzadszy (a przynajmniej na tyle żebym zauważył).
Na chwilę obecną motocykl jeździ i po przejechaniu kilku km nie widzę problemów.. Ale nie wiem czy nie będzie się powtarzać i ewentualnie co zrobić żeby się nie powtarzał (poza nie jeżdżeniem nią 160/h)

Jedną z przyczyn może być uszkodzony przewód podciśnienia ( np.pęknięty) a może tylko spadł,sprawdz

albo masz kranik ro przeglądnięcia i naprawy

Jestem wstępnie umówiony na przegląd właśnie tych dwóch rzeczy.
Zastanawiam się tylko jak to jest, że sprawa zadziała się tylko raz i akurat kiedy przesadziłem z prędkością a nic nie dzieje się jak jeżdże normalnie. Zrobiłem w tzw. międzyczasie trasę ponad 100km z żoną na plecaku i nawet nie jęknęła (maszyna;) ).

Edit:
czytam właśnie mój pierwszy wpis. Zapaliła po przekręceniu kranika na PRI, ale jeżdże juz normalnie na ON.