Re: Mieszkam w Rumunii! Dlaczego?
: 19 grudnia 2017, 08:06
Yumka podlinkuj prosze adres do swojego przewodnika
www.virago.com.pl
https://virago.com.pl/
Oby planów nic nie pomieszało to się spotkamyyummy pisze: Takie osoby jak Ty i takie wiadomości sprawiają, że naprawdę chcę tu zostać dłuuuugo i was wszystkich ugościć i "oprowadzić"
Hehe, jak już napisałeś, że jesteś z Virago, to domyślałam się, że to Ty Próbowałeś zasiać zamęt tutaj, później tam - dobra robotaStraszaq pisze:Jeszcze raz sorki Aleksandro za bałagan ze znikającymi komentarzami
Właściwie robisz to samo, bo jak dobrze wiesz nie ja usunąłem te komentarze i dokładnie Ci to wyjaśniłem. Poza tym nie było w nich niczego, co powodowałoby chęc usunięcia ich z rozmowy i świadomie nigdy bym ich sam nie usuwał. Po drugie mam dziwne wrażenie, że się nie rozumiemy, tzn. odbierasz kontekst moich komentarzy zupełnie inaczej niż to w jakim ja chcę aby one zabrzmiały i stąd m. in. takie opinie jak ta :yummy pisze: Szkoda, że przenosisz na forum tylko część prawdy na temat tego jak było, bo rzeczowo i z uśmiechem podjęłam dyskusję z Tobą, a nawet zaprosiłam do jej kontynuacji, po czym Ty... usunąłeś swoje komentarze (ja już wiem, że przypadkiem, ale fakt pozostaje faktem). Więc absolutnie nie było tak, jak mówisz, ba! wprost przeciwnie.
Szkoda, że komentarze zniknęły, bo jeśli faktycznie widziałaś w nich lewacką propagandę i wciskanie ciemnoty z mojej strony to rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem zostaje postawienie w tym miejscu kropki i powstrzymanie się od dalszego komentowania.yummy pisze: ...na lewacką propagandę i wciskanie mi ciemnoty, że najważniejszą życiową wartością jest równy chodnik i przystrzyżony trawnik, nigdy nie będzie tam miejsca
We wtorek rano obudziłam się z podejrzanie silnym bólem gardła. Trochę się tym nie przejęłam, w końcu jest okres przeziębień a ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem McDonalda, słodyczy i wina, co mogło obniżyć moją odporność. Myślę sobie - przejdzie.
Niestety nie przechodziło, a wręcz przeciwnie - temperatura podwyższona (termometru nie mam, ale czułam), nie miałam siły na przejście 25 minut pieszo do metra, więc pierwszy raz pojechałam autobusem, ból coraz większy, jednym słowem zaczęło być nieciekawie.
Nie znam się aż tak bardzo na anatomii, ale domyślam się, że fakt iż pracuję na słuchawce i nonstop gadam z ludźmi też nie pomagał.
Noc z wtorku na środę - sen przez 3 godziny, hektolitry potu i wycie z bólu. Tak, z bólu gardła, jak małe dzidzi.
Szybki zapis do lekarza dzięki pomocy kobiety, od której wynajmuję poddasze i w końcu wczoraj, po dwóch dniach pracy z tym bólem, wizyta u dochtórki.
Ale nie myślcie sobie, że jak udało się szybko zapisać, jak babka mówiła po angielsku i szybko mnie zdiagnozowała (ostre zapalenie migdałków) i przepisała to historia na tym się skończy.
Jak już zdążyłam się domyślić z poprzednich tego typu przejść z Bułgarii, miał wystąpić problem z wykupieniem leków. I wystąpił. W pierwszej aptece nie ma, w drugiej nie sprzedają od kilku lat (zamiennik nie istnieje), w trzeciej też nie sprzedają od kilku lat.
Wqr$%^& dzwonię na infolinię tej mojej przychodni, bo jest to przychodnia prywatna (!!!) i mówię: czy mogłaby Pani to sprawdzić, ponieważ wydaje mi się, że pani doktor taka i taka wypisała mi lek, który jest wycofany ze sprzedaży. Konsultantka każe mi czekać na linii, w tym czasie dzwoni do pani doktor, która twierdzi, że ten lek można kupić, ale tylko w jednej sieci aptek (nie powiedziała mi o tym podczas wizyty).
Nauczona już doświadczeniem, zaczynam od kontaktu z infolinią tej sieci aptek, żeby się dowiedzieć, że nie - nie sprzedają tego leku.
No to już całkowicie załamana, zlana zimnym potem, bo najmniejszy wysiłek jest wręcz niewykonalny, wchodzę z powrotem do tej przychodni (cały czas kręciłam się po aptekach na jednej ulicy), gdzie pani recepcjonistka po jakimś telefonie zapisuje mi na odwrocie recepty zinnat, każe iść do apteki i nie być upset (angielskie słowo oznaczające coś między smutkiem a złością).
Ciąg dalszy też mogłabym dopisać...