535 nie chce trzymać obrotów po wyłączeniu ssania
: 18 sierpnia 2020, 19:19
Cześć wszystkim!
Aby post był jak najbardziej kompaktowy i czytelny przejdę do rzeczy:
Tło na szybko:
Mam XV 535, która przestała kilka lat ze względu na zużyte sprzęgło, rozpieprzoną elektrykę, grające Mozarta zawory i kilka innych rzeczy. Gaźniki też chodziły źle (kiepskie wolne obroty, palenie na jeden gar, strzelanie, prychanie itp. Na 1/3 ssania chodziła jeździła w miarę ok) --> Głównymi podejrzanymi były sparciałe króćce i wypracowanie membrany. Ze względu na brak czasu i gotówki moto stało przepalane i chwilę jeżdżone co jakiś czas.
Stan aktualny:
Teraz w końcu udało mi się doprowadzić motocykl do porządku (dużo informacji znalazłem tu na forum - dzięki!) i przyszedł czas na odpalenie(zawory oczywiście też ustawione: wydech 15 setek, ssący 10 setek). Niestety mimo gruntownego odnowienia gaźniki dalej nie chcą współpracować
Gaźniki zostały rozebrane na części pierwsze i dokładnie wyczyszczone razem z wszystkimi podzespołami. Wymieniłem też 4 kompletne membrany (2x główne i 2x Air cut). Poskładałem no i sprawdziłem ustawienie pływaków (poziom 14 mm poniżej kreski). Gaźniki zamontowałem w motocyklu na nowe króćce ssące i przeszedłem do regulacji.
Śruby regulacyjne biegu jałowego wykręciłem po 2 obroty. Główną śrubę (co mechanicznie reguluje otwarcie klapek) dałem "na zero". Przed zamontowaniem gaźników śrubę od synchro też dałem na zero (obydwie klapki jednakowo zamknięte).
Wlałem paliwo, ssanie no i start.
Opis problemu:
Motocykl szybko zapalił i bardzo równo pracował. Po zagrzaniu chciałem wyłączyć ssanie i zacząć regulacje ale silnik nie chce chodzić na wolnych obrotach, ponieważ gaśnie. Gdy wyłączę ssanie i jednocześnie dodaję gazu to płynnie wchodzi na obroty i z nich schodzi no ale gdy w porę nie dodam gazu, gdy obroty zbliżają się to tych biegu jałowego, to silnik gaśnie. Dodam, że nie ma wtedy żadnych strzałów z gaźnika czy z wydechów.
Regulacje przeprowadzałem za pomocą forumowej instrukcji (viewtopic.php?t=5127). Doszedłem także do punktu 4 i klapa
Ratowałem się śrubą otwarcia klapek i wkręciłem ją kilka obrotów tak aby virażka bez ssania nie gasła. Wtedy wolne obroty w prawdzie są ale gdy dodam gazu to silnik się płynnie wkręca ale "zawiesza" się na obrotach i wolno z nich schodzi strzelając w gaźnik i tłumik. Także to żadne rozwiązanie.
Co ciekawe kręcenie śrubami regulacyjnymi biegu jałowego niewiele daje. Wykręcając je nijak nie mogę podwyższyć znacząco obrotów biegu jałowego - ani w jednym gaźniku ani w drugim. Reakcja silnika na kręcenie tymi śrubami jest bardzo słaba.
Próbowałem też robić synchronizację jak miałem wykręcone te śruby po 2 obroty ale to też mi niewiele dało. Gdy wykręcę śrubę regulacyjną klapek, tak aby silnik schodził płynnie z obrotów to ten nie może ich utrzymać i gaśnie.
Teraz jestem w czarnej kropce i nie wiem co robię nie tak.
Bardzo liczę na Waszą pomoc!
Z góry dziękuję za chęci i poświęcony czas
Pozdrawiam serdecznie
Kamil
Aby post był jak najbardziej kompaktowy i czytelny przejdę do rzeczy:
Tło na szybko:
Mam XV 535, która przestała kilka lat ze względu na zużyte sprzęgło, rozpieprzoną elektrykę, grające Mozarta zawory i kilka innych rzeczy. Gaźniki też chodziły źle (kiepskie wolne obroty, palenie na jeden gar, strzelanie, prychanie itp. Na 1/3 ssania chodziła jeździła w miarę ok) --> Głównymi podejrzanymi były sparciałe króćce i wypracowanie membrany. Ze względu na brak czasu i gotówki moto stało przepalane i chwilę jeżdżone co jakiś czas.
Stan aktualny:
Teraz w końcu udało mi się doprowadzić motocykl do porządku (dużo informacji znalazłem tu na forum - dzięki!) i przyszedł czas na odpalenie(zawory oczywiście też ustawione: wydech 15 setek, ssący 10 setek). Niestety mimo gruntownego odnowienia gaźniki dalej nie chcą współpracować
Gaźniki zostały rozebrane na części pierwsze i dokładnie wyczyszczone razem z wszystkimi podzespołami. Wymieniłem też 4 kompletne membrany (2x główne i 2x Air cut). Poskładałem no i sprawdziłem ustawienie pływaków (poziom 14 mm poniżej kreski). Gaźniki zamontowałem w motocyklu na nowe króćce ssące i przeszedłem do regulacji.
Śruby regulacyjne biegu jałowego wykręciłem po 2 obroty. Główną śrubę (co mechanicznie reguluje otwarcie klapek) dałem "na zero". Przed zamontowaniem gaźników śrubę od synchro też dałem na zero (obydwie klapki jednakowo zamknięte).
Wlałem paliwo, ssanie no i start.
Opis problemu:
Motocykl szybko zapalił i bardzo równo pracował. Po zagrzaniu chciałem wyłączyć ssanie i zacząć regulacje ale silnik nie chce chodzić na wolnych obrotach, ponieważ gaśnie. Gdy wyłączę ssanie i jednocześnie dodaję gazu to płynnie wchodzi na obroty i z nich schodzi no ale gdy w porę nie dodam gazu, gdy obroty zbliżają się to tych biegu jałowego, to silnik gaśnie. Dodam, że nie ma wtedy żadnych strzałów z gaźnika czy z wydechów.
Regulacje przeprowadzałem za pomocą forumowej instrukcji (viewtopic.php?t=5127). Doszedłem także do punktu 4 i klapa
Ratowałem się śrubą otwarcia klapek i wkręciłem ją kilka obrotów tak aby virażka bez ssania nie gasła. Wtedy wolne obroty w prawdzie są ale gdy dodam gazu to silnik się płynnie wkręca ale "zawiesza" się na obrotach i wolno z nich schodzi strzelając w gaźnik i tłumik. Także to żadne rozwiązanie.
Co ciekawe kręcenie śrubami regulacyjnymi biegu jałowego niewiele daje. Wykręcając je nijak nie mogę podwyższyć znacząco obrotów biegu jałowego - ani w jednym gaźniku ani w drugim. Reakcja silnika na kręcenie tymi śrubami jest bardzo słaba.
Próbowałem też robić synchronizację jak miałem wykręcone te śruby po 2 obroty ale to też mi niewiele dało. Gdy wykręcę śrubę regulacyjną klapek, tak aby silnik schodził płynnie z obrotów to ten nie może ich utrzymać i gaśnie.
Teraz jestem w czarnej kropce i nie wiem co robię nie tak.
Bardzo liczę na Waszą pomoc!
Z góry dziękuję za chęci i poświęcony czas
Pozdrawiam serdecznie
Kamil