Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
Dosyć ciekawe:
Petroleum-Based Motorcycle Oil vs. Synthetic
Do you know the pro's and con's of using synthetic oil? Maybe
you'll learn something in this article that will save
you some money...
http://www.custom-choppers-guide.com/mo ... e-oil.html
Petroleum-Based Motorcycle Oil vs. Synthetic
Do you know the pro's and con's of using synthetic oil? Maybe
you'll learn something in this article that will save
you some money...
http://www.custom-choppers-guide.com/mo ... e-oil.html
- iwan
- Posty: 742
- Rejestracja: 21 lutego 2008, 10:00
- Motocykl: V-Strom
- Lokalizacja: Skierniewice
- Wiek: 48
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
Wychodzi na to, że można zalać moto olejem: mineralnym, syntetycznym, motocyklowym a nawet przeznaczonym do samochodów... Każdy wybór jest trafny pod warunkiem, że olej jest wysokiej jakości renomowanego producenta. Tak ja ten artykuł zrozumiałem.
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 04 marca 2008, 22:03
- Motocykl: virago 535
- Lokalizacja: galicja
- Wiek: 56
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
tak, masz rację. dodatkowo nie może zawiera dodatków grafitu i molibdenu. WYBÓR JEST TWÓJ. a cała sprawa opiera się zapewne o powiązania korporacyjne, że dany producent motocykli przetestował lub dostał gwarancję producenta oleju i taki proponuje.iwan pisze:Wychodzi na to, że można zalać moto olejem: mineralnym, syntetycznym, motocyklowym a nawet przeznaczonym do samochodów... Każdy wybór jest trafny pod warunkiem, że olej jest wysokiej jakości renomowanego producenta. Tak ja ten artykuł zrozumiałem.
- kyller
- Posty: 2198
- Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
- Motocykl: pożyczony XV1000
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
o to głównie chodzi
co jest zreszta zbiezna z tym co zawsze pisałem na forum
dodam tylko ze w przypadku zalewania oleum do silników ze sporym przebiegiem jezdzonych na niewiadomo-czym
najważniejszym parametrem jest ilośc dodatków myjacych w oleju czyli
liczba zasadowa TBN (Total Basic Number) parametr charakteryzujący zdolności myjąco - dyspergujące oleju. TBN jest miarą zawartości detergentów i dyspergatorów w oleju
im wiksza TBN tym lepiej olej myje i tym wiksza szansa ze wypłucze stare osady
co jest zreszta zbiezna z tym co zawsze pisałem na forum
dodam tylko ze w przypadku zalewania oleum do silników ze sporym przebiegiem jezdzonych na niewiadomo-czym
najważniejszym parametrem jest ilośc dodatków myjacych w oleju czyli
liczba zasadowa TBN (Total Basic Number) parametr charakteryzujący zdolności myjąco - dyspergujące oleju. TBN jest miarą zawartości detergentów i dyspergatorów w oleju
im wiksza TBN tym lepiej olej myje i tym wiksza szansa ze wypłucze stare osady
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
Pozwolę sobie na zwrócenie nieśmiało uwagi, że mam w du.., to znaczy 'gdzieś' tzw. "stare osady", czymkolwiek one nie są. Czopy, panewki, sworznie czy to "wielkie mnóstwo" zębatek, te wszystkie elementy pracujące są zawsze czyste w przypadku stosowania zaleceń Yamahy. A te "stare osady" to tylko nalot na niepracujących obszarach części silnika.kyller pisze:im wieksza TBN tym lepiej olej myje i tym wieksza szansa ze wypłucze stare osady
Dlatego mam to w du.., to znaczy gdzieś...
Nie przesadzajmy z płukaniem, czytaj "myciem" silnika. Ważna jest jakość oleju a TBN wcale nie jest najważniejszy, nawet dla mojej, 26-cio letniej miłości.
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 04 marca 2008, 22:03
- Motocykl: virago 535
- Lokalizacja: galicja
- Wiek: 56
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
oczywiście masz racje. dawniej nie było różnych dziwnych wynalazków, a piękne i zadbane sprzęta jeżdżą do dzisiejszego dnia. a tak na marginesie; nie tylko w branży olejowej, ale w każdej dziedzinie; producenci prześcigają się wymyślając różnego rodzaju dodatki czy też właściwości swoich produktów, które w efekcie są właściwościami czysto marketingowymi.
- kyller
- Posty: 2198
- Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
- Motocykl: pożyczony XV1000
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
wiesz co a czy zdarzyło ci sie kiedys ze olejel wyplukała własnei te zalegajace osady i zatkał przewody olejowe co skutkowało koniecznoscia rozbierania silnika ?BoPos pisze:/.../Yamahy. A te "stare osady" to tylko nalot na niepracujących obszarach części silnika.
Dlatego mam to w du.., to znaczy gdzieś...
Nie przesadzajmy z płukaniem, czytaj "myciem" silnika. Ważna jest jakość oleju a TBN wcale nie jest najważniejszy, nawet dla mojej, 26-cio letniej miłości.
bo mi sie zdarzyło
-
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
jesli chodzi o kiepski olej to mi w polonezie od oleju lotos poosadzały się osady (cos o konsystencji smaru) w róznych miejscach i auto bardzo szybko stukało na panewkach prawdopodobnie dlatego ze te osady uniemożliwiały dotarcie oleju do łożysk i innych elementów które powinny być smarowane i przyczyniły do szybszego ich zużycia. Gość który jeździł poldkiem na Castrolu po 200 miał fabryczna kompreche i żadnych stuków.
Oczywiście mogło to być spowodowane różnica w modelach, ale silnik znajomego był czyściutki w środku a w moim było pełno mazi na wałkach i innych elementach na klawiaturze. Strach pomyśleć co było w okolicach wału.
Jest również faktem że pewne wymysły fim olejowych to tylko bajer, ale jakość oleju na pewno ma wpływ i tak jak w przypadku zagranicznych firm kontrolowanych przez odpowiednie normy to nie ma takiego znaczenia ale lania mineralnego lotosu nie polecam. Do motoru leje czerwony castrol 4t i myśle że to daje możliwość nie martwienia sie o stan silnika, co do wynalazków nie byłbym taki pewny..
Oczywiście mogło to być spowodowane różnica w modelach, ale silnik znajomego był czyściutki w środku a w moim było pełno mazi na wałkach i innych elementach na klawiaturze. Strach pomyśleć co było w okolicach wału.
Jest również faktem że pewne wymysły fim olejowych to tylko bajer, ale jakość oleju na pewno ma wpływ i tak jak w przypadku zagranicznych firm kontrolowanych przez odpowiednie normy to nie ma takiego znaczenia ale lania mineralnego lotosu nie polecam. Do motoru leje czerwony castrol 4t i myśle że to daje możliwość nie martwienia sie o stan silnika, co do wynalazków nie byłbym taki pewny..
- kyller
- Posty: 2198
- Rejestracja: 13 marca 2008, 11:05
- Motocykl: pożyczony XV1000
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 55
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
heheh
"Gość który jeździł poldkiem na Castrolu po 200 miał fabryczna kompreche i żadnych stuków"
nie wierze
poldzers ma fiatowski silnik z wałem na 3 podporach i normalny przebieg tego silnika do remontu to maks 150kkm a po 100 kkm zawsze słuchac stuki (oczywiscie mogł mu sie trafic jakis super egzemplarz) w moich (2 sztukach) nowkach salonówkach w jednym dół silnika po 80 kkm bbył do remontu (jezdzony na sportowym castrolu) ,w drugim po 65 kkm (selectol) fakt ze były ostro jezdzone
dla porównania juz w ładach majacych silnik fiata 124 z wałem na 5 podporach 200 kkm było norma
osady osadzaja sie tam gdzie nie ma przeplywu oleju, grozne jest tylko wypłukiwanie tych osadów
"Gość który jeździł poldkiem na Castrolu po 200 miał fabryczna kompreche i żadnych stuków"
nie wierze
poldzers ma fiatowski silnik z wałem na 3 podporach i normalny przebieg tego silnika do remontu to maks 150kkm a po 100 kkm zawsze słuchac stuki (oczywiscie mogł mu sie trafic jakis super egzemplarz) w moich (2 sztukach) nowkach salonówkach w jednym dół silnika po 80 kkm bbył do remontu (jezdzony na sportowym castrolu) ,w drugim po 65 kkm (selectol) fakt ze były ostro jezdzone
dla porównania juz w ładach majacych silnik fiata 124 z wałem na 5 podporach 200 kkm było norma
osady osadzaja sie tam gdzie nie ma przeplywu oleju, grozne jest tylko wypłukiwanie tych osadów
-
- Status: Offline
Re: Oleje - różnice międzygatunkowe (eng)
Z własnego doświadczenia mogę coś powiedzieć o sensie regularnych wymian oleju. Moja astra ma hydrauliczne popychacze. Ostatnio zdarzyło mi się zwlekać z wymianą oleju i przeciągnąłem o jakieś 10000km względem tego co zaleca instrukcja. Pewnego razu w trakcie jazdy po autostradzie z prędkością licznikową 140km/h coś stało się z popychaczami. Silnik nagle zaczął klekotać jak diesel. Od tego momentu ta sytuacja pojawiała się co jakiś czas nawet przy niewielkich prędkościach i obciążeniach silnika. Oczywiście bardzo szybko po tym zdarzeniu wymieniłem olej. I co? Jak ręką odjął. A czy sadza ma "doskonałe własności smarownicze"? Nie mam zielonego pojęcia, ale chyba nie pomaga popychaczom