Sam zgasł, teraz jest mokry cylinder
: 25 czerwca 2018, 21:25
Witajcie ponownie,
Mam dziwny problem ze swoją maszyną - 535.
Ostatnio ruszyłem w trasę z Krakowa do Włocławka (temperatura 50 stopni od asfaltu i 35 w powietrzu) i wszystko było dobrze, aż do Częstochowy gdzie złapał mnie potężny korek, część samochodów udało się normalnie minąć ale niestety nie wszystkie i sporo też było stania w korku... I tak jadąc powoli w ten upał w pewnym momencie między samochodami motocykl sam z siebie zgasł. Próbowałem go odpalić ale nic zero prądu. Szybki rekonesans ze znajomymi z warsztatu co może być nie tak i powiedzieli, że prawdopodobnie spalił się regulator napięcia ze względu na temperaturę i korki... Poradzili abym naładował akumulator i bez odbiorników na samym aku bez ładowania jest szansa wrócić z Częstochowy do Krakowa.
Co prawda nie miałem jak naładować aku ale po hmm 15 minutach postoju motocykl odpalił bez problemu i z jednym postojem dojechałem bez problemu do domu...
Na start po powrocie sprawdziłem ładowanie i pierwsze zdziwienie - na jałowym bez odbiorników prawie 14V, jak odkręcałem manetkę to spadało do 13.2V by potem znów wzrastać do prawie 14.5V co według mnie oznacza, że ładowanie jest - więc czemu zgasł sam z siebie i wcięło nagle prąd?
Co gorsza nie było mnie teraz kilka dni, motocykl stał i po powrocie zobaczyłem że mam mokry przedni lewy cylinder od samej góry są krople oleju i olej na podłodze w garażu... Miałem problem z ubytkiem oleju w zeszłym roku ale ciekło spod korka oleju i zostało to naprawione zimą, dodatkowo okazało się, że uszczelniacze zaworowe są do roboty więc to też zostało zrobione, a z racji, że silnik był cały na zewnątrz to zrobiłem od razu full remont - wymiana uszczelek, szlifowanie itp itd. Oczywiście byłem już na regulacji zaworów po przejechaniu 1000km i wszystko zostało zrobione, nic nie ciekło podczas normalnych krótkich jazd - do 100km w jedną stronę przy normalnej temperaturze.
Czy ktoś może mi poradzić od czego mam zacząć sprawdzanie motocykla, co się podziało, że nagle stracił prąd, a mimo to odpalił jak ostygł , wróciłem i ładowanie jest? Oraz czemu nagle zaczął się hmm "pocić"? skoro jest po wymianie wszystkich uszczelek i do czasu tej wycieczki w taką pogodę nie było ani plamki oleju pod motocyklem?
Wybaczcie za tak długi wpis ale chciałem opisać wszystko najdokładniej jak się da, a szukałem po różnych tematach i nie jestem w stanie znaleźć pasującej odpowiedzi na mój obecny problem....
Dziękuję z góry za pomoc!
Mam dziwny problem ze swoją maszyną - 535.
Ostatnio ruszyłem w trasę z Krakowa do Włocławka (temperatura 50 stopni od asfaltu i 35 w powietrzu) i wszystko było dobrze, aż do Częstochowy gdzie złapał mnie potężny korek, część samochodów udało się normalnie minąć ale niestety nie wszystkie i sporo też było stania w korku... I tak jadąc powoli w ten upał w pewnym momencie między samochodami motocykl sam z siebie zgasł. Próbowałem go odpalić ale nic zero prądu. Szybki rekonesans ze znajomymi z warsztatu co może być nie tak i powiedzieli, że prawdopodobnie spalił się regulator napięcia ze względu na temperaturę i korki... Poradzili abym naładował akumulator i bez odbiorników na samym aku bez ładowania jest szansa wrócić z Częstochowy do Krakowa.
Co prawda nie miałem jak naładować aku ale po hmm 15 minutach postoju motocykl odpalił bez problemu i z jednym postojem dojechałem bez problemu do domu...
Na start po powrocie sprawdziłem ładowanie i pierwsze zdziwienie - na jałowym bez odbiorników prawie 14V, jak odkręcałem manetkę to spadało do 13.2V by potem znów wzrastać do prawie 14.5V co według mnie oznacza, że ładowanie jest - więc czemu zgasł sam z siebie i wcięło nagle prąd?
Co gorsza nie było mnie teraz kilka dni, motocykl stał i po powrocie zobaczyłem że mam mokry przedni lewy cylinder od samej góry są krople oleju i olej na podłodze w garażu... Miałem problem z ubytkiem oleju w zeszłym roku ale ciekło spod korka oleju i zostało to naprawione zimą, dodatkowo okazało się, że uszczelniacze zaworowe są do roboty więc to też zostało zrobione, a z racji, że silnik był cały na zewnątrz to zrobiłem od razu full remont - wymiana uszczelek, szlifowanie itp itd. Oczywiście byłem już na regulacji zaworów po przejechaniu 1000km i wszystko zostało zrobione, nic nie ciekło podczas normalnych krótkich jazd - do 100km w jedną stronę przy normalnej temperaturze.
Czy ktoś może mi poradzić od czego mam zacząć sprawdzanie motocykla, co się podziało, że nagle stracił prąd, a mimo to odpalił jak ostygł , wróciłem i ładowanie jest? Oraz czemu nagle zaczął się hmm "pocić"? skoro jest po wymianie wszystkich uszczelek i do czasu tej wycieczki w taką pogodę nie było ani plamki oleju pod motocyklem?
Wybaczcie za tak długi wpis ale chciałem opisać wszystko najdokładniej jak się da, a szukałem po różnych tematach i nie jestem w stanie znaleźć pasującej odpowiedzi na mój obecny problem....
Dziękuję z góry za pomoc!