[XV125] Nowe świece Denso, przednia ok, tylna czarna
: 11 czerwca 2018, 13:58
Witam,
Od ponad miesiąca śmigam Virago 125, z serwisu był nowy napęd, nowy olej z filtrem, filtr powietrza czysty (gąbkowy). Świece były 2 różne, wymieniłem na nowe Denso, przerwa ok 0,65mm czyli w normie.
Problem polega na tym, że przednia świeca - udaje mi się tak ustawić dawkę, że jest "kawa z mlekiem", tylna przy tym ustawieniu jest jednak czarna i zwykle też wilgotna.
Odpalanie - bez ssania pali od pierwszego przy obecnych warunkach pogodowych. Mam wrażenie, że chodzi z początku tylko na przednim. Wykręciłem świecę tylną, przyłożyłem do masy, iskra jest idealna i nie ucieka po bokach ani nie znika.
Na zimnym kręcąc manetką nieco opornie wkręca się na obroty. Po rozgrzaniu zwykle wkręca się na obroty dobrze. Tylny gar jednak nagrzewa się wolniej i po dźwięku silnika słychać jakby zapłony wypadały. Po jeździe (w jedną stronę robię jakieś 30km) sytuacja jak wyżej - przód świeca ok, tył - czarna.
Zaworów nie słychać, nie klepią, chociaż nie ruszałem ich i nie wiem jak tam wygląda sprawa.
Poza tym chciałbym potwierdzić jak w xv125 reguluje się mieszankę, bo mam wrażenie, że coś nie tak jest ze śrubą. Od oporu po wkręceniu, do oporu przy wykręcaniu jest około 2 obroty - dalej jest problem wykręcać, a nie chcę się siłować z nią. Czy ktoś może mi też potwierdzić czy wykręcanie tak jak w XV535 powoduje zubożenie mieszanki? Bo mimo szukania nie mogę jednoznacznego potwierdzenia tej tezy znaleźć. Dla porządku - kręcę śrubą pod membraną tą na środku.
Od ponad miesiąca śmigam Virago 125, z serwisu był nowy napęd, nowy olej z filtrem, filtr powietrza czysty (gąbkowy). Świece były 2 różne, wymieniłem na nowe Denso, przerwa ok 0,65mm czyli w normie.
Problem polega na tym, że przednia świeca - udaje mi się tak ustawić dawkę, że jest "kawa z mlekiem", tylna przy tym ustawieniu jest jednak czarna i zwykle też wilgotna.
Odpalanie - bez ssania pali od pierwszego przy obecnych warunkach pogodowych. Mam wrażenie, że chodzi z początku tylko na przednim. Wykręciłem świecę tylną, przyłożyłem do masy, iskra jest idealna i nie ucieka po bokach ani nie znika.
Na zimnym kręcąc manetką nieco opornie wkręca się na obroty. Po rozgrzaniu zwykle wkręca się na obroty dobrze. Tylny gar jednak nagrzewa się wolniej i po dźwięku silnika słychać jakby zapłony wypadały. Po jeździe (w jedną stronę robię jakieś 30km) sytuacja jak wyżej - przód świeca ok, tył - czarna.
Zaworów nie słychać, nie klepią, chociaż nie ruszałem ich i nie wiem jak tam wygląda sprawa.
Poza tym chciałbym potwierdzić jak w xv125 reguluje się mieszankę, bo mam wrażenie, że coś nie tak jest ze śrubą. Od oporu po wkręceniu, do oporu przy wykręcaniu jest około 2 obroty - dalej jest problem wykręcać, a nie chcę się siłować z nią. Czy ktoś może mi też potwierdzić czy wykręcanie tak jak w XV535 powoduje zubożenie mieszanki? Bo mimo szukania nie mogę jednoznacznego potwierdzenia tej tezy znaleźć. Dla porządku - kręcę śrubą pod membraną tą na środku.