Iść ciągle iść w stronę słońca ...
- fynfeuro
- Posty: 446
- Rejestracja: 25 lipca 2011, 15:54
- Motocykl: była Miotła -535
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Miesięczny łikend? Bluuuunioooo.... koniec lenistwa, wracaj do pisania!
Z wiekiem spada zapotrzebowanie na adrenalinę a wzrasta na spokój
Nie młody i gniewny, ale stary i wqrw...y. Czasami zgryźliwy, bo tetryk.
Nie młody i gniewny, ale stary i wqrw...y. Czasami zgryźliwy, bo tetryk.
- Alicjana
- Posty: 664
- Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
- Motocykl: XV535, BMW GS650
- Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Miarka się przebrała.
Teraz, Blunio, to możesz sobie pisać.
Teraz, Blunio, to ja nie będę czytać.
Teraz, Blunio, to możesz sobie pisać.
Teraz, Blunio, to ja nie będę czytać.
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
- Flower
- Posty: 1401
- Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
- Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
- Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
- Wiek: 33
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Tyle czasu piszesz, że teraz to już chyba dobrniesz do końca
"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."
Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
- pisior
- Posty: 5366
- Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
- Motocykl: 535,1100 1500 1255
- Lokalizacja: kostrzyn nad odra
- Wiek: 46
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
u mie ,nadal kozakiem jest
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Obiecuję poprawę Ostatnio łykendy mam kompletnie zawalone, no a w dzień powszedni to nie robota
Słowo skauta
Słowo skauta
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Tomciog
- Posty: 299
- Rejestracja: 23 sierpnia 2012, 20:58
- Motocykl: XV250, Division 249
- Lokalizacja: Gościcino
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Pierdu, pierdu, chlastu , chlastu - nie mam rączek jedenastu (jak mawiał mój brat, aktualnie w Wielkiej Brytfance "siem męnczący" .
Bluniooooo... daj poznać dalsze dzieje, bom familija niejako ciekawa losów dyć rycerza spod stalowego tłumika znaku!
Pisojcie chopie, pisojcie!
Jam pewnikiem zbyt tchórz, cobym sam taką akcyję odstawił, ale czyto się morowo!
Ps- może w końcu końców kuzyna we Francyji Lyjonie odwiedzę...?
Bluniooooo... daj poznać dalsze dzieje, bom familija niejako ciekawa losów dyć rycerza spod stalowego tłumika znaku!
Pisojcie chopie, pisojcie!
Jam pewnikiem zbyt tchórz, cobym sam taką akcyję odstawił, ale czyto się morowo!
Ps- może w końcu końców kuzyna we Francyji Lyjonie odwiedzę...?
Raz się żyje, raz się umiera. Potem to już tylko straszy .
- Retman
- Posty: 348
- Rejestracja: 31 grudnia 2011, 11:03
- Motocykl: ;-)
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Hey!
Dziadek!...daj sobie na luz ...z jego pisaniem...przecierz oczekując można jajo wysiedzieć...
Niema jak to Celina i Schwarcu,u nich zawsze jest słońce ...inna epoka,optymizm...lekkość pióra,chce się czytać,chce się żyć ...
Dziadek!...daj sobie na luz ...z jego pisaniem...przecierz oczekując można jajo wysiedzieć...
Niema jak to Celina i Schwarcu,u nich zawsze jest słońce ...inna epoka,optymizm...lekkość pióra,chce się czytać,chce się żyć ...
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Co się odwlecze to nie uciecze ... ale rzeczywiście trochę zeszło mi z kontynuacją opisów peregrynacji. Jeszcze tak trochę odwlekania i zaczęła by się nowa wyprawa, a poprzednia nie opisana
Poprzedni opis zakończyłem na szczycie St. Michel. Zwiedzam zespół klasztorny. Jak słusznie zauważył kolega Flower, jest spore podobieństwo z Malborkiem. I nie dziwota, wszak to czysty gotyk zmaterializowany w formie klasztorno - obronnej.
Warto również zwrócić uwagę na napis na tle "niebieskiego" - English Channel. Czyli po prostu Kanał Angielski, zwany u nas La Manche z francuska. Dokładnie tak jak z tym kluczem francuskim, zwanym popularnie we Francji angielskim.
Zwiedzam niekończące się ciągi świątyń, krużganków, sklepionych sal ... odczucia trochę jak w grze Doom czy Wolfenstein, jak byłbym sam bałbym się że za załomy ściany wyskoczy jakiś potwór
Jak nie rodzajowe obrazki to szczegóły architektoniczne przykuwają uwagę:
Kilkakrotnie spotykana ze swoją grupą pani przewodnik w charakterystycznym nakryciu głowy ...
Chłopcy zawsze i wszędzie są tacy sami ...
Wreszcie piękny ogród - dziedziniec z cudownymi arkadami ... jak oni to zrobili ?
Pomiędzy kolumnami można było spotkać dziwnych przybyszów:
Przy tej arkadzie zabezpieczonej zbrojoną szybą (żeby ludziska nie powypadali) spotkał mnie mały ZONK:
Otóż plecami do "okna" ustawiła się murzyńska rodzina. Rodzice w wieku ... powiedzmy około trzydziestki, dzieciska klikuletnie. Wręczyli jakiejś dziewczynie aparat i robią zdjęcia. Każdy cokolwiek obyty z techniką fotograficzną wie, że zdjęcia wyjdą jak w chińskim teatrze cieni - czarne sylwetki na jasnym tle. Toteż mówię do przygodnej fotografki w obecności rodzinki, żeby włączyła lampę błyskową, bo na jasnym tle wyjdą CZARNE TWARZE !!! I tu był ten właśnie ZONK, spaliłem cegłę ale ... czy to z powodu mojej specyficznej wymowy angielskiego, czy może byli to obywatele dumnego Albionu z kamiennymi twarzami, dość że nie dali po sobie poznać że palnąłem jak ... hm. Stanęło na tym że wziąłem aparat, pogmerałem w menu, włączyłem tę cholerną lampę i zrobiłem im to zdjęcie. Ale odium rasisty ciągnęło się za mną do końca zwiedzania
Kolejne elementy amfilady:
Ogrzewane "kominkami" w których z powodzeniem mógłby zaparkować niejeden dostawczak:
Z racji specyficznego położenia zespoły świątynno -klasztornego na pewno problemem była dostawa zaopatrzenia, a w tym i paliwa do monstrualnych kominków. Ale z tym też poradzili sobie średniowieczni inżynierowie. Na swej drodze napotykam taką oto konstrukcję:
Konstrukcja jako żywo przypomina mi element napędowy żurawia nad Motławą w Gdańsku. Zapożyczony wprost z klatki dla chomika, gdzie zwierzątko, a w tym przypadki ludzie drepcząc wewnątrz bębna nawijali linę nośną na wał napędowy.
Do drugiego końca liny za pośrednictwem łańcucha był mocowany taki oto "pojazd" ( w tym przypadku zapasowy, bo oryginał leżał na prowadnicach, co widać na następnym zdjęciu)
poruszający się wertykalnie po takiej oto pochylni:
Poprzedni opis zakończyłem na szczycie St. Michel. Zwiedzam zespół klasztorny. Jak słusznie zauważył kolega Flower, jest spore podobieństwo z Malborkiem. I nie dziwota, wszak to czysty gotyk zmaterializowany w formie klasztorno - obronnej.
Warto również zwrócić uwagę na napis na tle "niebieskiego" - English Channel. Czyli po prostu Kanał Angielski, zwany u nas La Manche z francuska. Dokładnie tak jak z tym kluczem francuskim, zwanym popularnie we Francji angielskim.
Zwiedzam niekończące się ciągi świątyń, krużganków, sklepionych sal ... odczucia trochę jak w grze Doom czy Wolfenstein, jak byłbym sam bałbym się że za załomy ściany wyskoczy jakiś potwór
Jak nie rodzajowe obrazki to szczegóły architektoniczne przykuwają uwagę:
Kilkakrotnie spotykana ze swoją grupą pani przewodnik w charakterystycznym nakryciu głowy ...
Chłopcy zawsze i wszędzie są tacy sami ...
Wreszcie piękny ogród - dziedziniec z cudownymi arkadami ... jak oni to zrobili ?
Pomiędzy kolumnami można było spotkać dziwnych przybyszów:
Przy tej arkadzie zabezpieczonej zbrojoną szybą (żeby ludziska nie powypadali) spotkał mnie mały ZONK:
Otóż plecami do "okna" ustawiła się murzyńska rodzina. Rodzice w wieku ... powiedzmy około trzydziestki, dzieciska klikuletnie. Wręczyli jakiejś dziewczynie aparat i robią zdjęcia. Każdy cokolwiek obyty z techniką fotograficzną wie, że zdjęcia wyjdą jak w chińskim teatrze cieni - czarne sylwetki na jasnym tle. Toteż mówię do przygodnej fotografki w obecności rodzinki, żeby włączyła lampę błyskową, bo na jasnym tle wyjdą CZARNE TWARZE !!! I tu był ten właśnie ZONK, spaliłem cegłę ale ... czy to z powodu mojej specyficznej wymowy angielskiego, czy może byli to obywatele dumnego Albionu z kamiennymi twarzami, dość że nie dali po sobie poznać że palnąłem jak ... hm. Stanęło na tym że wziąłem aparat, pogmerałem w menu, włączyłem tę cholerną lampę i zrobiłem im to zdjęcie. Ale odium rasisty ciągnęło się za mną do końca zwiedzania
Kolejne elementy amfilady:
Ogrzewane "kominkami" w których z powodzeniem mógłby zaparkować niejeden dostawczak:
Z racji specyficznego położenia zespoły świątynno -klasztornego na pewno problemem była dostawa zaopatrzenia, a w tym i paliwa do monstrualnych kominków. Ale z tym też poradzili sobie średniowieczni inżynierowie. Na swej drodze napotykam taką oto konstrukcję:
Konstrukcja jako żywo przypomina mi element napędowy żurawia nad Motławą w Gdańsku. Zapożyczony wprost z klatki dla chomika, gdzie zwierzątko, a w tym przypadki ludzie drepcząc wewnątrz bębna nawijali linę nośną na wał napędowy.
Do drugiego końca liny za pośrednictwem łańcucha był mocowany taki oto "pojazd" ( w tym przypadku zapasowy, bo oryginał leżał na prowadnicach, co widać na następnym zdjęciu)
poruszający się wertykalnie po takiej oto pochylni:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Jeszcze kolejny ciąg sal, krużganków, upadów ...
Pomimo mnogości pomieszczeń zapewniam, że ani przez chwilę podróżnik się nie nudzi i nie odczuwa zmęczenia, albowiem widoki są niepowtarzalne a inwencja architektów i precyzja budowniczych napawają podziwem.
Wreszcie opuszczam klasztor i wychodzę na zalane słońcem dziedzińce na których swawoli słona bryza.
Rzut oka do góry:
By spojrzeć na iglicę wieńczącą całość. Złota figura na szczycie była ustawiana za pomocą śmigłowca:
Nie pytaj komu bije dzwon ...
Pomny tego memento zachodzę na chwilę skupienia do czynnej świątyni w której przechowywany jest Sakrament, co można trywializując stwierdzić że tu mieszka Bóg ... chwila refleksji przeciągnęła się do dobrej godziny. Nogi też odpoczęły ...
Pomimo mnogości pomieszczeń zapewniam, że ani przez chwilę podróżnik się nie nudzi i nie odczuwa zmęczenia, albowiem widoki są niepowtarzalne a inwencja architektów i precyzja budowniczych napawają podziwem.
Wreszcie opuszczam klasztor i wychodzę na zalane słońcem dziedzińce na których swawoli słona bryza.
Rzut oka do góry:
By spojrzeć na iglicę wieńczącą całość. Złota figura na szczycie była ustawiana za pomocą śmigłowca:
Nie pytaj komu bije dzwon ...
Pomny tego memento zachodzę na chwilę skupienia do czynnej świątyni w której przechowywany jest Sakrament, co można trywializując stwierdzić że tu mieszka Bóg ... chwila refleksji przeciągnęła się do dobrej godziny. Nogi też odpoczęły ...
Ostatnio zmieniony 17 marca 2013, 12:42 przez Blunio, łącznie zmieniany 3 razy.
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- jjanusz
- Posty: 710
- Rejestracja: 29 maja 2011, 10:45
- Motocykl: Honda NT 650
- Lokalizacja: krasnogliny(dęblin) lubelskie
- Wiek: 58
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Czekamy na więcej
jjjanusz
------------------------------------------------------------------
"Niedość, że masz prace to i pieniądze byś chciał?"
------------------------------------------------------------------
"Niedość, że masz prace to i pieniądze byś chciał?"
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Proszęjjanusz pisze:Czekamy na więcej
A ja ... siedząc w ławce świątyni nietrudno o chwilę zadumy ... iluż już takich podróżników przewinęło się przez tysiąc lat ...
Wychodząc ze świątyni na ulicę miasteczka ponownie zanurzam się we wszechobecnej komercji:
Przekraczając ponownie bramę miasta przypomnę, że pisałem o podróżnikach którzy nieopatrznie zostawiali samochód na parkingu nie uwzględniając pływów i wracali do domu pociągiem. Albowiem onegdaj na grobli łączącej St. Michel z lądem stałym kursowała kiedyś kolejka:
Dzisiaj kursują busy z laseczkami za "fajerą":
... albo długie autobusy, ze względu na fakt że nie mogłyby zakręcić na grobli mające kierownice i resztę urządzeń sterowniczych na obydwu końcach - jak kiedyś tramwaje.
Ponieważ twardziele nie jeżdżą autobusem, nawet z tak uroczą obsługą autor opowieści ruszył ostro z buta. Wrodzona chytrość nie pozwoliła na korzystanie z miejscowych snack - barów i im podobnych przybytków, tym bardziej że w bagażach motocykla czekały tak wyśmiewane przez Alicjanę kabanoski i inne specyjały. Ale o tym później.
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Udaję się w drogę powrotną, co chwila kontemplując widok St. Michel w popołudniowym oświetleniu, jakże innym od zimnego światła poranka.
Na powyższym zdjęciu widać pośrodku, lekko z lewej ukośną srebrną linię zakończoną u góry półokrągłym otworem. To pochylnia do wciągania towarów z kołowrotem, o których pisałem uprzednio.
Wasz narrator:
Na powyższym zdjęciu widać pośrodku, lekko z lewej ukośną srebrną linię zakończoną u góry półokrągłym otworem. To pochylnia do wciągania towarów z kołowrotem, o których pisałem uprzednio.
Wasz narrator:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Flower
- Posty: 1401
- Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
- Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
- Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
- Wiek: 33
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
W końcu coś ruszylo do przodu Zdążyłem zapomnieć o tym temacie Arkady trochę jak w Hogwarcie, sale oraz widok z zewnątrz naprawdę wyjątkowe, jednak Twoja "rasistowska" uwaga bezcenna Brnijmy do przodu
"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."
Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Wracając na parking spotykam jeszcze krzew o przecudnie pachnącym kwiatostanie. Jaśmin ? Nawet moja żona kwaiaciarka nie potrafi rozszyfrować jego nazwy.
Nieopodal zaparkował swój pojazd jakiś oryginalny obieżyświat. Jeżeli wyglądał tak jak swój pojazd to na pewno tworzyli oryginalną kompozycję
Jeszcze jeden rodzajowy widoczek:
Na parkingu maszyna stoi jak ją zostawiłem, tylko puszek przybyło:
Motocykle z całej Europy, jak na przykład:
Jeszcze obowiązkowa opłata na bramce i naprzód. Jak ruszyłem tak się i zatrzymałem w miejscowości Dinan (patrz poniżej):
Warto zwrócić uwagę na wyspę Jersey na kanale "angielskim". Posiada dość ciekawy status, bo jest częścią Anglii i stanowi jedyne terytorium okupowane przez Niemcy (pomijając oczywiście różne kondominia i ziemie należące do Zjednoczonego Królestwa) .
Na znalezionym kempingu w Dinan szybko rozbiłem swoje obozowisko
i po nadgryzieniu zapasów i przebraniu się w lekkie ciuchy poszedłem na zwiedzanie okolicy. Miasteczko bez specjalnych "wodotrysków", ale jakże urocze w porównaniu do takiego na przykład stylu "mazowieckiego" ...
Próbka małej architektury:
Sklep "małego bimbrownika": ...
Częsty motyw spotykany w Bretanii, ale dokładnie go nie rozszyfrowałem:
Od czasu do czasu trafiały się małe rezydencje, jakże odbiegające formą i treścią od wielu nowobogackich siedzib w Polsce:
Mała rzecz, a cieszy czyli wrona wycięta z blachy
Nieopodal zaparkował swój pojazd jakiś oryginalny obieżyświat. Jeżeli wyglądał tak jak swój pojazd to na pewno tworzyli oryginalną kompozycję
Jeszcze jeden rodzajowy widoczek:
Na parkingu maszyna stoi jak ją zostawiłem, tylko puszek przybyło:
Motocykle z całej Europy, jak na przykład:
Jeszcze obowiązkowa opłata na bramce i naprzód. Jak ruszyłem tak się i zatrzymałem w miejscowości Dinan (patrz poniżej):
Warto zwrócić uwagę na wyspę Jersey na kanale "angielskim". Posiada dość ciekawy status, bo jest częścią Anglii i stanowi jedyne terytorium okupowane przez Niemcy (pomijając oczywiście różne kondominia i ziemie należące do Zjednoczonego Królestwa) .
W każdym razie warto poczytać KLIKJersey zostało zajęte przez hitlerowskie Niemcy 1 maja 1940 i było okupowane aż do 9 maja 1945, końca drugiej wojny światowej w Europie
Na znalezionym kempingu w Dinan szybko rozbiłem swoje obozowisko
i po nadgryzieniu zapasów i przebraniu się w lekkie ciuchy poszedłem na zwiedzanie okolicy. Miasteczko bez specjalnych "wodotrysków", ale jakże urocze w porównaniu do takiego na przykład stylu "mazowieckiego" ...
Próbka małej architektury:
Sklep "małego bimbrownika": ...
Częsty motyw spotykany w Bretanii, ale dokładnie go nie rozszyfrowałem:
Od czasu do czasu trafiały się małe rezydencje, jakże odbiegające formą i treścią od wielu nowobogackich siedzib w Polsce:
Mała rzecz, a cieszy czyli wrona wycięta z blachy
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Wracając z przechadzki po Dinan odkryłem na kempingu małe ZOO:
a także basen
Trochę już było późno, jak widać basen nieczynny. Teraz wiedziałem, za co zapłaciłem 14 Ojro/dobę.
Jeszcze skorzystałem z czyściutkich toalet i łaźni, zostawiłem dziewczynie na recepcji do "regeneracji" wyładowany do cna aparat i zaszyłem się w swoim namiociku.
Dobranoc
a także basen
Trochę już było późno, jak widać basen nieczynny. Teraz wiedziałem, za co zapłaciłem 14 Ojro/dobę.
Jeszcze skorzystałem z czyściutkich toalet i łaźni, zostawiłem dziewczynie na recepcji do "regeneracji" wyładowany do cna aparat i zaszyłem się w swoim namiociku.
Dobranoc
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Flower
- Posty: 1401
- Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
- Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
- Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
- Wiek: 33
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Prawdę mówiąc Bluniu to to raczej kawka zwyczajne, kruk, albo gawron, z wroną to nie ma zbytnio wspólnego.
Te dziwne zwierzaki to świnki morskie, czy może coś innego?
Zapłaciłeś 14 euro i nie udało Ci się skorzystać z basenu? Nawet nielegalnie?
Te dziwne zwierzaki to świnki morskie, czy może coś innego?
Zapłaciłeś 14 euro i nie udało Ci się skorzystać z basenu? Nawet nielegalnie?
"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."
Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Fakt, trochę chlapnąłem. Ale mają wspólne to, że wszystkie one to krukowateFlower pisze:z wroną to nie ma zbytnio wspólnego
Tak,świnki, były na jednym wybiegu z królikami. Pierwszy raz widziałem świnki na wybieguFlower pisze:to świnki morskie, czy może coś innego?
Po prawdzie to jak przyjechałem to słychać było krzyki dzieciarni która wypełniała basen. A jak wróciłem już był nieczynny. Powiem szczerze specjalnie nie ciągnęło mnie, od szóstej rano na nogach a takie dreptanie jakie uskuteczniałem cały dzień jest bardziej wyczerpujące od solidnego marszu. Wziąłem prysznic i uwaliłem się jak kłoda Pomimo że widać jeszcze ostatnie promienie słońca, to zmiana długości geograficznej powoduje że jest jasno tuż przed godziną 22 jak w tym przypadku.Flower pisze:nie udało Ci się skorzystać z basenu?
W ogóle to dziękuję Ci za kibicowanie
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- leszekk
- Posty: 4146
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Czasem wiedza encyklopedyczna jest na jeden mały ruch palca wskazującego ... http://pl.wikipedia.org/wiki/Bretania
A jak już być w zgodzie z encyklopedią - wspomniałeś o bryzie. Popołudniowej?! Na Boga, we Francji różne świństwa się wyprawia, z jedzeniem ślimaków i żabich udek włącznie, ale żeby bryza powstawała w ciągu dnia?
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Ważne czy bryza czy morka ? Piździło jak w Kielcach na dworcu Nawet zadowolony byłem z kurtki motocyklowejleszekk pisze:we Francji różne świństwa się wyprawia, z jedzeniem ślimaków i żabich udek włącznie, ale żeby bryza powstawała w ciągu dnia?
Czasem wiedza encyklopedyczna jest na jeden mały ruch palca
Co prawda to prawda
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Noc na uroczym kempingu była dość chłodna. Zbudził mnie chłód chłód przenikający stare kości. Trochę je rozgrzałem spacerem do wiadomego miejsca a po powrocie sprawę chłodu załatwiła dodatkowa koszulka na grzbiecie i kurtka motocyklowa narzucona na śpiworek. Poranek okazał się równie chłodny jak noc, szary z wysokim pułapem chmur. Na namiocie osiadła poranna rosa.
No i powstał mały ZONK. Poszedłem na recepcję odebrać pozostawiony wczoraj aparat do ładowania. Obsługa inna niż wczoraj, na moją prośbę o zwrot własności dziewczyna za ladą wzrusza ramionami. Zaraz mi się przypomniało jak oddałem onegdaj w Warszawie filmy do wywołania i z pierwszego pobytu w Paryżu i ... wszystkie wcięło. Musiałem za rok jechać ponownie do Paryża zrobić zdjęcia ... tak mi to wszystko przemknęło przed oczami. Dziewczyna chyba dostrzegła w tych właśnie oczach żądzę mordu czy coś innego, bo zapytała kolegę z zaplecza. Ten również wzrusza ramionami. Teraz byłem prawie gotów się rozpłakać. Dziewczyna zaczęła przetrząsać recepcję i ... znalazła aparat w szafeczce gdzie było gniazdko z którego aparat pobierał power na kolejny pracowity dzień. Ufff
Szybkie poranne ablucje i obfite śniadanie z zapasów własnych. Na bachanalia złożyły się pure ziemniaczane z grzankami i cebulką i cała puszka szprotek w sosie pomidorowym. Skończył mi się chlebek sandomierski z piekarni Grzybki, trzeba się będzie przerzucić na bagietki. Za to masło w hermetycznym pojemniczku ma się dobrze. Powoli pakuję się licząc że namiot trochę przeschnie od rosy.
Moją sensację wzbudza wtaczająca się na mój placyk ogrodzony żywopłotem przyczepa kempingowa. Okazuje się że sąsiad też się zbiera i wyprowadza przyczepę za pomocą ... pilota. Takie ludzie są już wygodne na tym "zgniłym zachodzie", że nawet przyczepa ma napęd i sterowanie elektryczne.
Wyjeżdżam i kieruję się na Saint Malo. KLIK
W międzyczasie wypogadza się i świat staje się piękniejszy. Na początek trafiam do portu, bo tam zawsze jest najciekawiej. Zastaję ciszę i spokój, raczej nic się nie dzieje. Wiatr świszcze w olinowaniu łodzi, klaskają o maszty elementy otaklowania.
Pamiętacie Jersey ?
W powietrzu unosi się zapach lakierów, smoły i żelastwa. Jak to w porcie
Nie ma tu czego szukać, wsiadam na swojego stalowego rumaka i jadę do miasta. Na początek ląduję na nadmorskim bulwarze. Jest miejsce do zaparkowania i schody na plażę. Będzie okazja umoczyć buty w Atlantyku.
Ruszam w stronę wody ... idzie się i idzie. Piasek nasiąknięty wodą jest pełen tajemniczych dziurek, obok których leżą twory z piasku podobne do ... Na pewno pod powierzchnią kryją się jakieś tajemnicze stworzonka, ale nie będę ich niepokoił.
Panorama plaży i miasta na horyzoncie ...
Trafiają się nawet zdeterminowane Rusałki, bo aura raczej nie sprzyja kąpielom ...
Tak, wiem, to nie jest wrona ...
Nadmorski bulwar chroniony jest przez szeregi pali, które przez słoną wodę, słońce i deszcz nabrały niesamowitego wyglądu ...
Dobiega już pora na lunch, więc zaczynam się oglądać za jakimś lokalem. Mam do wyboru:
albo lokal przy którym zaparkowałem motocykl. Ale jestem w końcu we Francji i pójdę do francuskiego przybytku, skuszony reklamą mule z frytkami. W końcu jakaś odmiana po schabowych z kapustę. Jak szaleć to szaleć. Rozsiadam się wygodnie w krześle przy stole, których nie miałem okazji uświadczyć już od paru dni Wkrótce na stole lądują zamówione potrawy, a ja mam kolejny problem. Jak konsumować te mul?, żeby nie wyjść na prostaka. Dla nie znających tematy wspomnę, że owe mul? to małże wielkości powiedzmy kciuka w ciemnych skorupkach. Zapytany kelner kazał jeść widelcem, a ten jak na złość był wielki jakby pochodził z królewskiej zastawy. Jakoś dałem radę, nie z takimi rzeczami człowiek dawał radę. Na koniec trzasnąłem sobie fotkę w lustrze wiszącym na ścianie:
Po takiej rozpuście byłem gotów na zwiedzanie miasta właściwego, skrytego za kamiennymi murami. Nie wiedziałem jaki jest status pojazdów wjeżdżających na stare miasto, więc zostawiłem swego jednoślada przy bramie miejskiej w towarzystwie gromadki skuterów i motorynek. I zanurzyłem się w wielkomiejskiej atmosferze, na którą oprócz wiekowych murów składała się wielobarwna szarańcza turystów, którym miejscowi na wszelkie sposoby starali się umilić czas. Z obopólnym zyskiem, ma się rozumieć:
No i powstał mały ZONK. Poszedłem na recepcję odebrać pozostawiony wczoraj aparat do ładowania. Obsługa inna niż wczoraj, na moją prośbę o zwrot własności dziewczyna za ladą wzrusza ramionami. Zaraz mi się przypomniało jak oddałem onegdaj w Warszawie filmy do wywołania i z pierwszego pobytu w Paryżu i ... wszystkie wcięło. Musiałem za rok jechać ponownie do Paryża zrobić zdjęcia ... tak mi to wszystko przemknęło przed oczami. Dziewczyna chyba dostrzegła w tych właśnie oczach żądzę mordu czy coś innego, bo zapytała kolegę z zaplecza. Ten również wzrusza ramionami. Teraz byłem prawie gotów się rozpłakać. Dziewczyna zaczęła przetrząsać recepcję i ... znalazła aparat w szafeczce gdzie było gniazdko z którego aparat pobierał power na kolejny pracowity dzień. Ufff
Szybkie poranne ablucje i obfite śniadanie z zapasów własnych. Na bachanalia złożyły się pure ziemniaczane z grzankami i cebulką i cała puszka szprotek w sosie pomidorowym. Skończył mi się chlebek sandomierski z piekarni Grzybki, trzeba się będzie przerzucić na bagietki. Za to masło w hermetycznym pojemniczku ma się dobrze. Powoli pakuję się licząc że namiot trochę przeschnie od rosy.
Moją sensację wzbudza wtaczająca się na mój placyk ogrodzony żywopłotem przyczepa kempingowa. Okazuje się że sąsiad też się zbiera i wyprowadza przyczepę za pomocą ... pilota. Takie ludzie są już wygodne na tym "zgniłym zachodzie", że nawet przyczepa ma napęd i sterowanie elektryczne.
Wyjeżdżam i kieruję się na Saint Malo. KLIK
W międzyczasie wypogadza się i świat staje się piękniejszy. Na początek trafiam do portu, bo tam zawsze jest najciekawiej. Zastaję ciszę i spokój, raczej nic się nie dzieje. Wiatr świszcze w olinowaniu łodzi, klaskają o maszty elementy otaklowania.
Pamiętacie Jersey ?
W powietrzu unosi się zapach lakierów, smoły i żelastwa. Jak to w porcie
Nie ma tu czego szukać, wsiadam na swojego stalowego rumaka i jadę do miasta. Na początek ląduję na nadmorskim bulwarze. Jest miejsce do zaparkowania i schody na plażę. Będzie okazja umoczyć buty w Atlantyku.
Ruszam w stronę wody ... idzie się i idzie. Piasek nasiąknięty wodą jest pełen tajemniczych dziurek, obok których leżą twory z piasku podobne do ... Na pewno pod powierzchnią kryją się jakieś tajemnicze stworzonka, ale nie będę ich niepokoił.
Panorama plaży i miasta na horyzoncie ...
Trafiają się nawet zdeterminowane Rusałki, bo aura raczej nie sprzyja kąpielom ...
Tak, wiem, to nie jest wrona ...
Nadmorski bulwar chroniony jest przez szeregi pali, które przez słoną wodę, słońce i deszcz nabrały niesamowitego wyglądu ...
Dobiega już pora na lunch, więc zaczynam się oglądać za jakimś lokalem. Mam do wyboru:
albo lokal przy którym zaparkowałem motocykl. Ale jestem w końcu we Francji i pójdę do francuskiego przybytku, skuszony reklamą mule z frytkami. W końcu jakaś odmiana po schabowych z kapustę. Jak szaleć to szaleć. Rozsiadam się wygodnie w krześle przy stole, których nie miałem okazji uświadczyć już od paru dni Wkrótce na stole lądują zamówione potrawy, a ja mam kolejny problem. Jak konsumować te mul?, żeby nie wyjść na prostaka. Dla nie znających tematy wspomnę, że owe mul? to małże wielkości powiedzmy kciuka w ciemnych skorupkach. Zapytany kelner kazał jeść widelcem, a ten jak na złość był wielki jakby pochodził z królewskiej zastawy. Jakoś dałem radę, nie z takimi rzeczami człowiek dawał radę. Na koniec trzasnąłem sobie fotkę w lustrze wiszącym na ścianie:
Po takiej rozpuście byłem gotów na zwiedzanie miasta właściwego, skrytego za kamiennymi murami. Nie wiedziałem jaki jest status pojazdów wjeżdżających na stare miasto, więc zostawiłem swego jednoślada przy bramie miejskiej w towarzystwie gromadki skuterów i motorynek. I zanurzyłem się w wielkomiejskiej atmosferze, na którą oprócz wiekowych murów składała się wielobarwna szarańcza turystów, którym miejscowi na wszelkie sposoby starali się umilić czas. Z obopólnym zyskiem, ma się rozumieć:
Ostatnio zmieniony 20 marca 2013, 09:47 przez Blunio, łącznie zmieniany 1 raz.
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Wąskie uliczki, w krórych jeszcze pobrzmiewa echo pieśni piratów i dżwięk ostróg rycerzy ...
Liczni grajkowie z tajemniczymi instrumentami:
I malarze:
Trudno się nudzić, za każdym załomem muru czeka inna atrakcja. Na wszystko ma oko Anna Bretońska:
Na staromiejskich murach współczesne potyczki (tak, wiem to nie jest wrona ):
Bezpieczeństwa miasta strzegły kamienne mury. Głównym wrogiem byli przewrotni synowie Albionu:
Pomimo ciepłego dnia, spocone czoło chłodzi łagodna bryza znad morza:
Można by tak bez końca, ale kiedyś nadchodzi czas. Wsiadam na motocykl cierpliwie czekający pod bramą. Długo kluczę po wąskich drogach i uliczkach, chcąc się wydostać z nadmorskiego labiyryntu. Dopiero po dłuższym czasie znajduję wylotówkę, aby wylądować w mieście Lannion, a właściwie to na kempingu na jego przedmieściach.
Trasa:
Camping des deux Rives:
Pewnie dziwicie się skąd palmy na naszej szerokości geograficznej ? IMHO to wpływ Golfstromu.
A to moje obozowisko za 8 ojro (w projekcie)
Dobranoc
Liczni grajkowie z tajemniczymi instrumentami:
I malarze:
Trudno się nudzić, za każdym załomem muru czeka inna atrakcja. Na wszystko ma oko Anna Bretońska:
Zbieranie herbów to moja specjalność:Anna Bretońska (1477-1514), ostatnia księżna Bretanii, żona Karola VIII i Ludwika XII, od 1491 królowa Francji. Małżeństwa królów Francji z Anną umożliwiły wcielenie Bretanii do Korony francuskiej.
Na staromiejskich murach współczesne potyczki (tak, wiem to nie jest wrona ):
Bezpieczeństwa miasta strzegły kamienne mury. Głównym wrogiem byli przewrotni synowie Albionu:
Pomimo ciepłego dnia, spocone czoło chłodzi łagodna bryza znad morza:
Można by tak bez końca, ale kiedyś nadchodzi czas. Wsiadam na motocykl cierpliwie czekający pod bramą. Długo kluczę po wąskich drogach i uliczkach, chcąc się wydostać z nadmorskiego labiyryntu. Dopiero po dłuższym czasie znajduję wylotówkę, aby wylądować w mieście Lannion, a właściwie to na kempingu na jego przedmieściach.
Trasa:
Camping des deux Rives:
Pewnie dziwicie się skąd palmy na naszej szerokości geograficznej ? IMHO to wpływ Golfstromu.
A to moje obozowisko za 8 ojro (w projekcie)
Dobranoc
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- fynfeuro
- Posty: 446
- Rejestracja: 25 lipca 2011, 15:54
- Motocykl: była Miotła -535
- Lokalizacja: Wrocław
- Wiek: 52
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Malarz musi być z Polski. Skarpetki do sandałów...
Z wiekiem spada zapotrzebowanie na adrenalinę a wzrasta na spokój
Nie młody i gniewny, ale stary i wqrw...y. Czasami zgryźliwy, bo tetryk.
Nie młody i gniewny, ale stary i wqrw...y. Czasami zgryźliwy, bo tetryk.
- Flower
- Posty: 1401
- Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
- Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
- Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
- Wiek: 33
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Niekoniecznie, jest to też bardzo popularne wśród Anglikówfynfeuro pisze:Malarz musi być z Polski. Skarpetki do sandałów...
"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."
Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Ponieważ noc na uroczej kempingowej łączce przebiegała raczej pod znakiem padających na płótno namiotu kropel, śniadanie na trawie nie wchodziło w rachubę.
Poradziłem sobie w ten sposób że rozpanoszyłem się w kempingowej kuchni - umywalni. A co mi tam ...
Po śniadaniu skonsumowanym raczej w chłodnej atmosferze i wilgotnej aurze, spakowany ruszyłem na trasę. Przebiegała ina tak:
Brest to duże miasto, więc przywitał mnie dość intensywnym ruchem drogowym. Jadąc na chybił - trafił napotkałem zaporę drogową, na której ruchem kierowali ludzie w odblaskowych kamizelkach, przypominając mi z grubsza naszą straż miejsko - gminną (w średniowieczu tacy zwani byli pachołkami miejskimi ). Wbrew jednak obiegowej opinii jeden z nich uprzejmie wskazał mi drogę wolną. A więc jadę sobie powolutku wzdłuż ulicy opadającej łagodnym łukiem w prawo przy murach dominującej nad portem twierdzy. Jezdnia rozdzielona jest przegrodami na pół. Nagle zza zakrętu wypada autobus i na łuku próbując mnie wyminąć, zamiast dać mi umknąć na drugą stronę jezdni przypiera mnie bokiem do wysokiego tak na 30 cm krawężnika. Postępowanie adekwatne do stopnia inteligencji kierującego autobusem Muslima . Parę minut upływa pod znakiem nerwowych prób wydostania się z opresji - bezowocownych zresztą. Pomoc przychodzi zupełnie z najmniej spodziewanego kierunku, bo od turystów idących pobliskim chodnikiem. Podbiega do mnie chłop jak tur, wysoki blondyn i wspólnie wycofujemy motocykl w stopniu umożliwiającym dalszą podróż autobusowi. Wybawiciel okazuje się ... Ukraińcem. Kto by pomyślał, góra z górą się nie zejdzie ... jest jednak okazja wymienić trochę uprzejmości w słowiańskim języku, którego jeszcze ze szkoły średniej a potem oficerskiej na szczęście się nie zapomniało.
Na zdjęciu widoczny "zakręt śmierci"
Po zaparkowaniu maszyny pod murem twierdzy zorientowałem się że w porcie odbywa się coś na wzór naszych dni morza. A więc dobrze trafiłem. Trafienie jednak wymagało wyasygnowania około 15 ojro na bilet wstępu. No cóż, żyje się raz Jak się jedna wkrótce przekonałem, warto było zainwestować, bo takich widoków trudno u nas uświadczyć. Do Brestu spłynęły statki i okręty z różnych zakątków świata, nie wyłączając trimaranu z Omanu z orientalną załogą czy okrętu Wajennamorskowo Fłota z Kaliningradu. Do wyboru, do koloru, co postaram się w przybliżyć mym wiernym czytelnikom.
Na pierwszy "ogień" żaglowce:
Przyozdobione pięknymi galionami:
Uploaded with ImageShack.us
Na pokładach nie ustawały prace konserwatorskie - mosiądz musi się lśnić (podobnie jak chromy w Virażkach):
W osobnym basenie portowym jak wielkie ważki czy motyle osiadły na wodzie trimarany. Ich rozpiętość była naprawdę imponująca:
Jeden z nich jak wspomniałem przypłynął z Omanu, a jego załoga rozbiła imponujący nadmuchiwany pawilon, w którym prezentowała swój kraj i kulturę:
Poradziłem sobie w ten sposób że rozpanoszyłem się w kempingowej kuchni - umywalni. A co mi tam ...
Po śniadaniu skonsumowanym raczej w chłodnej atmosferze i wilgotnej aurze, spakowany ruszyłem na trasę. Przebiegała ina tak:
Brest to duże miasto, więc przywitał mnie dość intensywnym ruchem drogowym. Jadąc na chybił - trafił napotkałem zaporę drogową, na której ruchem kierowali ludzie w odblaskowych kamizelkach, przypominając mi z grubsza naszą straż miejsko - gminną (w średniowieczu tacy zwani byli pachołkami miejskimi ). Wbrew jednak obiegowej opinii jeden z nich uprzejmie wskazał mi drogę wolną. A więc jadę sobie powolutku wzdłuż ulicy opadającej łagodnym łukiem w prawo przy murach dominującej nad portem twierdzy. Jezdnia rozdzielona jest przegrodami na pół. Nagle zza zakrętu wypada autobus i na łuku próbując mnie wyminąć, zamiast dać mi umknąć na drugą stronę jezdni przypiera mnie bokiem do wysokiego tak na 30 cm krawężnika. Postępowanie adekwatne do stopnia inteligencji kierującego autobusem Muslima . Parę minut upływa pod znakiem nerwowych prób wydostania się z opresji - bezowocownych zresztą. Pomoc przychodzi zupełnie z najmniej spodziewanego kierunku, bo od turystów idących pobliskim chodnikiem. Podbiega do mnie chłop jak tur, wysoki blondyn i wspólnie wycofujemy motocykl w stopniu umożliwiającym dalszą podróż autobusowi. Wybawiciel okazuje się ... Ukraińcem. Kto by pomyślał, góra z górą się nie zejdzie ... jest jednak okazja wymienić trochę uprzejmości w słowiańskim języku, którego jeszcze ze szkoły średniej a potem oficerskiej na szczęście się nie zapomniało.
Na zdjęciu widoczny "zakręt śmierci"
Po zaparkowaniu maszyny pod murem twierdzy zorientowałem się że w porcie odbywa się coś na wzór naszych dni morza. A więc dobrze trafiłem. Trafienie jednak wymagało wyasygnowania około 15 ojro na bilet wstępu. No cóż, żyje się raz Jak się jedna wkrótce przekonałem, warto było zainwestować, bo takich widoków trudno u nas uświadczyć. Do Brestu spłynęły statki i okręty z różnych zakątków świata, nie wyłączając trimaranu z Omanu z orientalną załogą czy okrętu Wajennamorskowo Fłota z Kaliningradu. Do wyboru, do koloru, co postaram się w przybliżyć mym wiernym czytelnikom.
Na pierwszy "ogień" żaglowce:
Przyozdobione pięknymi galionami:
Uploaded with ImageShack.us
Na pokładach nie ustawały prace konserwatorskie - mosiądz musi się lśnić (podobnie jak chromy w Virażkach):
W osobnym basenie portowym jak wielkie ważki czy motyle osiadły na wodzie trimarany. Ich rozpiętość była naprawdę imponująca:
Jeden z nich jak wspomniałem przypłynął z Omanu, a jego załoga rozbiła imponujący nadmuchiwany pawilon, w którym prezentowała swój kraj i kulturę:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...
Pośród statków, stateczków, okrętów i łodzi można było zaobserwować rodzajowe obrazki. Na przykład zwinną załogantkę portowego statku roboczego:
Specyficzne formy wypoczynku, wszak marynarz w noc się bawi a w dzień w hamaku śpi:
Były mniej eleganckie od oceanicznych żaglowców stateczki, gdzie życie toczyło się innym tempie:
Dziewczyny i chłopaki ...
Specyficzne formy wypoczynku, wszak marynarz w noc się bawi a w dzień w hamaku śpi:
Były mniej eleganckie od oceanicznych żaglowców stateczki, gdzie życie toczyło się innym tempie:
Dziewczyny i chłopaki ...
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!