Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Ciekawe miejsca, propozycje wycieczek, co warto zobaczyc? Tematy związane z turystyką motocyklową
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

GLIWICKI pisze:Już wiem gdzie potoczą się koła mojej "Rudej" w przyszłym sezonie ... Dzięki Blunio
Poczekaj, jeszcze przed nami St. Michel, "Dni Morza" w Breście ... i takie tam :cool:
Mam nadzieję (cichą) że Alicjana będzie spełniona :bravo:
(przynajmniej na czas jakiś :mrgreen: )
Ogłaszam !!! Parę postów wcześniej jest kolejna relacja z Normandii !!!
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
krsys
Posty: 30
Rejestracja: 18 czerwca 2011, 18:34
Motocykl: Virago 535
Lokalizacja: Szczecin
Wiek: 56
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: krsys »

:bravo: :chopper:
Czekam ma Brest i zdjęcia cytadeli, ech wspomnień czar.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Rudy54 pisze:Piękna wyprawa, czytałem i oglądałem z zapartym tchem.
Dziękuję :bravo:
Rudy54 pisze:Chciałbym kiedyś
najgorzej się zastanawiać ... siadasz na maszynę, odpalasz i w drogę ... to wcale nie takie trudne :motorcycle:

ps. kolejna relacja na poprzedniej stronie, następna w ... opracowaniu :kawa:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
toooomelo
Posty: 5401
Rejestracja: 30 kwietnia 2011, 18:04
Motocykl: XV535 -> FZS600
Lokalizacja: Poznań/Luboń
Wiek: 55
Kontakt:
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: toooomelo »

Blunio pisze:ps. kolejna relacja na poprzedniej stronie, następna w ... opracowaniu[/color][/b]
Blunio! Taka prośba.
Nie edytuj starszych postów, bo ciężko się doszukać.
Następne relacje podawaj jako nowe wątki. Łatwiej nam będzie czytać ;)
Viśniówka -> Mexicana -> Silverka
Obrazek
Awatar użytkownika
BozoN
Posty: 316
Rejestracja: 26 marca 2012, 20:35
Motocykl: był :XV 535,
Lokalizacja: Warszawa - Targówek
Wiek: 39
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: BozoN »

Co jaki czas emitowane są kolejne odcinki ??????
Veni, Vidi, Virago........
Awatar użytkownika
Alicjana
Posty: 664
Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
Motocykl: XV535, BMW GS650
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Alicjana »

Blunio pisze: najgorzej się zastanawiać ... siadasz na maszynę, odpalasz i w drogę ... to wcale nie takie trudne :motorcycle:
Najgorzej się zastanawiać... Siedasz przed kompem, odpalasz i piszesz... To wcale nie takie trudne :kawa:
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Alicjana pisze: To wcale nie takie trudne :kawa:
Zawsze ceniłem Ciebie Kobieto za to specyficzne poczucie humoru godne Monty Python'a. I jak tu pozstać obojętnym wobec takiej inspiracji :?:
BTW czy pochodzisz jak ja spod Skorpiona, czy tylko spod Byka lub Lwa ?
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
Alicjana
Posty: 664
Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
Motocykl: XV535, BMW GS650
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Alicjana »

Staram się znaleźć balans między krnąbrną złośnicą a Matką Polką.
WAGA.
:rock: :rock: :rock:
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Alicjana pisze:Staram się znaleźć balans między
Hm ... kompromis ... bez przymiotnika :mrgreen:
Nie załamuj się, da się z tym żyć, czego jesteś naocznym przykładem. Można to nawet polubić :roll:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
Flower
Posty: 1401
Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Wiek: 33
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Flower »

Blunio chyba powinieneś iść na jakieś szczegółowe badania, ponoć faceta nie poznaje się po tym jak zaczyna, tylko po tym jak kończy, a Ty co chwilę przerywasz... Może napiszesz coś więcej, bo nie mogę się doczekać końca historii, a już tyle czasu minęło...

"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."

Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
Awatar użytkownika
Alicjana
Posty: 664
Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
Motocykl: XV535, BMW GS650
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Alicjana »

IŚĆ CIĄGLE IŚĆ W STRONĘ K O Ń C A !
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Flower pisze: chyba powinieneś iść na jakieś szczegółowe badania
No to wjechałeś mi na ambicję ... trudno odmówić.
Skończyłem na tym, jak znalazłem przydrożny hotel w miejscowości o luźnym tłumaczeniu Święty Hilary cośtamcośtam

Forsa za pokój "z góry" przeszła z rąk moich do rąk kelnera w kwocie 30 ojro, dostałem klucz od pokoju i jak wspomniałem zapewnienie ulokowania motocykla w garażu podziemnym na zapleczu. We wspomnianej kwocie nie mieścił się oczywiście petit dejaneurs i o zaprowiantowanie musiałem dbać we własnym zakresie. Złapałem więc z kufrów piżamkę (a jakże, wszak noblesse oblige) czajniczek, palniczek, herbatę i małe conieco nie zapominając o przyborach toaletowych. Zatargałem to wszystko na piętro, pokonując niemal po ciemku ciągnący się wzdłuż całego budynku ciemny korytarz wyłożony na ścianach nie wiadomo dlaczego materiałem podobnym do wykładziny podłogowej - lekko używanej. Ale co tam, wszak nie przyjechałem tutaj pławić się w luksusach. Wróciłem jeszcze na dół i sprowadziłem motocykl do garaży gdzie został zamknięty na cztery spusty z samochodem (sądząc po jego wielkości) tego co aktualnie rządził tym przybytkiem.
Wreszcie zadowolony rozpanoszyłem się w nowym locum, zrzucając ciuchy i na golaska pławiąc się pod prysznicem w łazience z lekko poobtłukiwanymi kafelkami i zżółkniętą od kamienia z wody "porcelaną" użytkową. Wreszcie czas na kolację. Przegryzając kabanoska (tu głęboki ukłon dla Alicjany) i gotując ulubiony napój zwany herbatą stwierdziłem, że kolacja to i jeszcze z wziętych zapasów wyjdzie, ale śniadanie to już niespecjalnie ... nic to, troski o śniadanie odłożyłem na dzień następny i pogrążyłem się w obżarstwie na swój sposób.
Tutaj wtrącę małą dygresję, albowiem w rodzinnych pieleszach jakiej bym nie zażywał diety i wyrzeczeń twardo trzymam swoją "lekko" nadmierną wagę. Nie pomagają diety cud nawet jak trwają ciągnący się jak guma od majtek tydzień ani postanowienia intensywnych ćwiczeń fizycznych (umysłowych zresztą też). No nie ma silnych. A jak tylko wsiądę na siodło i poczuję między nogami drgania silnika a na twarzy powiew wiatru, chudnę prawie w oczach. Nie wiem na czym to polega, ale o działa i coś w tym jest. Wszak prowadzenie motocykla do nadmiernych ćwiczeń fizycznych raczej nie należy, ale domyślam się że sprawy emocjonalne grają tu nadrzędną rolę.

Jak już się wykąpałem, najadłem, przebrałem to zaczęła mnie męczyć natrętna myśl, że pieniążki przeszły z ręki do ręki a jutro na pewno będzie inny kelner i ten też będzie chciał zapłaty - wszak mają mnie w garści a zwłaszcza mój motocykl w piwnicy. W najlepszym razie zafunduję sobie najdroższy nocleg w spartańskich rzecz kolokwialnie ujmując warunkach. Ale co c się martwić na zapas - powyglądałem sobie jeszcze z okna na pustą o tej porze drogę i postanowiłem iść spać nie czekając na noc. Wszak po godzinie 22 tam jeszcze słońce wisi ponad horyzontem.


Widok okolicy - cjsza i spokój - z lewej strony na tablicy ceny paliwa w euro (jeżeli to kogoś interesuje) :

Obrazek

Poranna pobudka ma miejsce jeszcze podczas lekkiej szarówki za oknem zwielokrotnionej ciągnącymi się nisko znad oceanu chmurami. Długie świecenie słońca wieczorem aż do godziny 22 musi być okupione jego późnym wstawaniem. Nie czas na wylegiwanie się, poranne ablucje, herbata, jakiś sucharek - pozostałość po wieczornych bachanaliach, pakowanie i z lekkim drżeniem serca staję przed obliczem innego niż wczoraj (co jest oczywistą oczywistością) kelnera. Ten z uśmiechem na moje bonjour odpowiada i prowadzi mnie po schodach do piwnicy aby uwolnić mój pojazd. Silnik grzmi radośnie jak wyrywamy z garażu przed hotel, gdzie następuje dalsza, zasadnicza cześć pakowania. Przy okazji podjadam z kuferka jakieś smakołyki, obżarstwo pozostawiając na inną okazję.

Plan na dzisiaj jest taki:

Obrazek

Wkrótce przecinam i opuszczam wcale niemałe miasteczko pod wezwaniem świętego Hilarego i powoli toczę się lokalną drogą pośród pół i łak położonych pośród lekko sfalowanego krajobrazu. Jest rześko, żeby nie powiedzieć chłodno, wiatr szybko przegania liczne chmury znad oceanu od czasu do czasu racząc mnie przelotnym kapuśniaczkiem.

Jak na załączonym poniżej obrazku :

Obrazek

Wreszcie, w odległości ponad 20 km od celu (wg. drogowskazu) zza kolejnego pasma wzgórz na horyzoncie pokazuje się charakterystyczna sylwetka której nie sposób pomylić z czymkolwiek innym - do czasu wybudowania wieży Eiffla ikona Nr 1 Francji - Le Mont-Saint-Michel. Nie ma specjalnie gdzie stanąć, więc jadę do najbliższego parkingu, tym razem w odległości 10 km, gdzie robiące sobie zdjęcia towarzystwo młodziaków i mnie wyświadcza tę przysługę. Jak na załączonem poniżej obrazku.

Wasz narrator Blunio:

Obrazek

Teraz dam upust mym ciągotom dydaktycznym. Szczypta historii i geografii:
Mont Saint-Michel
Mont Saint-Michel (franc. Abbaye du Mont-Saint-Michel, bret. Menez Mikael, pol. Wzgórze Świętego Michała) ? skalista wyspa pływowa w Zatoce Wzgórza Świętego Michała (franc. Baie du Mont Saint-Michel), w południowo-zachodniej Normandii, połączona z kontynentalną Francją groblą długości 1800 metrów.

Na wyspie wzniesione zostało sanktuarium Michała Archanioła. Oryginalna nazwa sanktuarium to po łacinie Mons Sancti Michaeli in periculo mari (Wzgórze Świętego Michała w niebezpiecznym morzu) lub Mont Saint-Michel au péril de la mer (po francusku).

Obecnie wzgórze Saint-Michel stanowi naturalne centrum gminy Mont-Saint-Michel (w departamencie Manche, w administracyjnym regionie Dolna Normandia)[1].

Architektura sanktuarium oraz zatoka z dużymi pływami morskimi sprawiają, iż jest to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w Normandii. Według danych gromadzonych w ramach Projet Mont-Saint-Michel miejsce to zwiedza rocznie średnio 3,2 mln osób, co powoduje, że jest to najczęściej poza Paryżem odwiedzana atrakcja turystyczna we Francji[2]. Wiele budowli wyspy zaklasyfikowano jako pomniki historii, a miasto jako całość otrzymało ten przywilej w 1962 roku. Od 1979 roku stanowi część Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO[3].
Czytaj =>> CAŁOŚĆ

Klasztor w okazałości:

Obrazek

Nie ma się co nadmiernie rozczulać, trzeba jechać dalej. Pobłądzić nie ma szans, wszystkie kierunkowskazy i wszystkie drogi prowadzą do st. Michel. Raz złapanego turysty tak łatwo nie wypuszcza się z rąk, tam ludzie znają wartość pieniądza, więc droga jak po sznurku prowadzi do ładnie zorganizowanych, ale płatnych parkingów. Podłoże utwardzone, osobno puszki, osobno motocykle. Jak na załączonem obrazku:

Obrazek
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
toooomelo
Posty: 5401
Rejestracja: 30 kwietnia 2011, 18:04
Motocykl: XV535 -> FZS600
Lokalizacja: Poznań/Luboń
Wiek: 55
Kontakt:
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: toooomelo »

Blunio pisze:Złapałem więc z kufrów piżamkę...
Oprócz piżamki, moim nieodzownym atrybutem w podróży jest jeszcze "jasiek". Ale Ty chyba o nim zapomniałeś :wink:

Blunio pisze:Nie pomagają diety cud...
Dieta "cud", to taka, która pozwala na spożywaniu posiłków w dotychczasowych ilościach i czekaniu... na cud! :lol:


Dzięki za relację i mam wielką nadzieję, że przez całą zimę zdążysz nam ją dokończyć :mrgreen:
Viśniówka -> Mexicana -> Silverka
Obrazek
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

toooomelo pisze:nieodzownym atrybutem w podróży jest jeszcze "jasiek". Ale Ty chyba o nim zapomniałeś
Na wypadek noclegu w posiadanym namiociku miałem jasiek - nadmuchiwany. Być może do Twojego jaśka z puchy gęsiego miał się jak nadmuchiwana lala do żywej dziewczyny, ale zabranie wyposażenia na ok. 14 dni jest sztuką wyrzeczeń i kompromisów, niestety. A może stety ... na zaspokojenie zachcianek miałem termos z ulubioną herbatą gaszącą pragnienie jak nic innego czy to ziąb czy to upał, kabanoski i swój ulubiony chleb sandomierski z piekarni Grzybki w Warszawie. Bochenek starcza na tydzień dla takiego amatora jak ja, nie czerstwieje, nie pleśnieje. Więcej nie biorę więcej a jak się skończy przerzucam się na bagietki - ale bez entuzjazmu. Aczkolwiek ... ale o tym potem.
A teraz cud bez diety - dalsza część opowieści z Narnii :wink:

Ostatnio skończyłem na parkingu wieńczącym drogę do St. Michel. Dalej drogi nie było - to znaczy była, ale nie dla śmiertelników mojego pokroju i turystów z całej europy, których pojazdy zalegały parkingi niemal po horyzont. Ranną porą jeszcze tego tak nie było widać,a le potem powietrze falowało nad rozgrzanymi w słońcu maszynami.
Postanowiłem nie rozstawać się ze swoim ubiorem motocyklisty - raz że specjalnie nie było gdzie go zostawić, dwa - że nie zachęcała do tego wietrzna i nader rześka aura w postaci bryzy znad nieodległego oceanu. Zresztą - jak mawiał mój kolega - zawsze łatwiej kijek pocieniować jak go pogrubasić . I z tym mottem na ustach ruszyłem w kierunku w którym podążały strumyki turystów z poszczególnych sektorów parkingu, łączące się w grubszy strumień ludzi na wiodącej ku celowi podróży grobli.

Obrazek

Inne ujęcie:

Obrazek

Nagle spośród podążających turystów słyszę damski głos: dzień dobry Panu ! Ki diabeł ? Odwracam się i ... a jakże, to do mnie. Pani w moim wieku patrząc na mnie nie postawia wątpliwości do kogo kieruje powitanie. Dzień dobry - odpowiadam niepewnie i jednocześnie wyrażam zdziwienie jak we mnie rozpoznała rodaka wśród innych ludzi - wszak nie miałem uszanki, waciaka i pepeszy i nie ciągnął się za mną spadochron jak za Stirlitzem w Berlinie AD 1943. A wie pan, to nie ja, to dzieci pana rozpoznały po polskiej fladze przyszytej na ramieniu. Wszak dzieci to najbystrzejsi obserwatorzy :shock:

Oto co mnie zdradziło:

Obrazek

Rodacy okazali się dziadkami z Poznania, którzy zabrali wnuki dzieciom mieszkającym w Berlinie i peregrynowali po Europie rozszerzając horyzonty poznawcze progeniturze jak również sami na tym korzystając. Konwersując w nowo poznanym towarzystwie pokonaliśmy nie wiadomo kiedy 1800 metrów grobli i przy wejściu do miasta rozdzieliliśmy się. Duża grupa o jeszcze większej rozpiętości wiekowej nie sprzyja kontemplowaniu zabytków i historii na żywo. A z góry patrzało na mnie nie mniej jak dziesięć wieków historii.

To sem ja - na lewym ramieniu jak się dobrze przyjrzeć widać znaczek FMYV:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na powyższym zdjęciu widać, że trafiłem do l;klasztoru w czasie odpływu. Na widocznych po prawej stronie płaszczyznach kiedyś były parkingi - okresowo, pomiędzy jednym przypływem morza a drugim. Kto nie miał szczęścia lub rozumu wracał do domu taksówką i pociągiem.

Wreszcie u celu:

Obrazek

Obrazek

Wejścia do miasta i klasztoru strzegą solidna brama i zdobyta na Anglikach armata:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Warto zwrócić uwagę na budowę lufy składającej się z podłużnych prętów owiniętych spiralnie innymi prętami. Widać ówcześnie nie była znana sztuka dokonywania tak dużych odlewów stalowych i ich obróbka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A w środku - podobnie jak w większości podobnych miast zabytków (np. Carcassonne) - pełna komercja. Ale owinięta w "kolorowy papierek" i przyjemna dla oka, duszy i ciała. No dla ciała tych co dysponują większymi zasobami gotówki to przygotowano i hotele i restauracje. Ja skorzystałem z usług poczty, aby wysłać do bliższej i dalszej rodziny pocztówki z nadzieją, że przyjdą do adresatów przed moim przyjazdem. Prawdę mówiąc nie zawiodłem się na poczcie francuskiej.

Trochę obrazków rodzajowych z miasta, bo potem (już odpłatnie) będą widoki z klasztoru:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gwarne, pełne ludzi wąskie uliczki sąsiadują bezpośrednio z urokliwymi zakątkami, w których czas jakby zatrzymał się w miejscu:

Obrazek

Obrazek

Wreszcie docieram do końca bezpłatnej zony, to znaczy miasta jako takiego. Teraz wkraczam do klasztoru za "drobną opłatą", aczkolwiek nie żałuję wydanych pieniędzy. Warto było:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Coś dla ciała również:

Obrazek

Wokół rozciągają się coraz szersze widoki i horyzonty. Na pierwszym zdjęciu widok do tyłu- na horyzoncie jak kępa drzew są parkingi.

Obrazek

Obrazek

Na poniższym zdjęciu i paru pozostałych widać grupy ludzi poruszjących się po terenach zalewowych. Ci z koleżanek i kolegów którzy przeczytali wcześniej informacje podane w linku wiedzą, że poruszanie się po tych terenach było i jest bardzo niebezpieczne. Na przestrzeni wieków przypływ morza pochłonął nieprzeliczone ofiary ludzi którzy zapuścili się na tereny odsłonięte przez morze czy to w poszukiwaniu frutti di mare czy też w poszukiwaniu przygód. Fala przypływu porusza się bowiem z prędkością biegnącego konia i pieszy nie ma żadnych szans.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Warto też spojrzeć pod nogi zwiedzającego. Kamienie tarasu obrabiane przez średniowiecznych rzemieślników noszą oznaczenia, jakimi każdy z nich sygnował swój wyrób :

Obrazek

Ze słonecznego tarasu wchodzimy do wnętrza kościoła:

Obrazek


Chłodne i ciemnawe po wejściu ze słonecznego tarasu wnętrze wypełniają dźwięki organów:

Obrazek

Obrazek


Po chwili organy milkną:

Obrazek

Czas na pogawędkę:

Obrazek

Ciąg dalszy nastąpi .... narazie czas kończyć, jest pierwsza w nocy a ja :kawa:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
Flower
Posty: 1401
Rejestracja: 09 marca 2009, 21:59
Motocykl: Jędza - XV535 (2YL)
Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Wiek: 33
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Flower »

Dzięki Blunio, aż miło się czyta ;) Piękne miasteczko i nawet nasi się trafili. Wnętrze katedry trochę przypomina tę w Malborku. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg.

"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."

Thomas Jefferson
Blunio pisze: wypada świat widzieć takim jaki jest, a nie taki jakby niektórzy chceli żebyś go widział.
Awatar użytkownika
stas
Posty: 1353
Rejestracja: 03 sierpnia 2012, 20:48
Motocykl: FJR 1300
Lokalizacja: Krosno
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: stas »

''Wokól rozciagają sie..."ten podpis dotyczy tego zdjęcia powyżej,pawda.Fajnie się czyta .Śledzę to juz pare miesięcy,ale dzisiaj tak sie nabuzowalem ,że odpalilem Vircie i rozpoczalem sezon.Czekam na ciąg dalszy pozdr.s :drunksmile:
Awatar użytkownika
Alicjana
Posty: 664
Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
Motocykl: XV535, BMW GS650
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Alicjana »

Bluniu,
a co to jest ten ślepy "wylot tłumika" po lewej stronie motocykla?
http://img690.imageshack.us/img690/5499/dsc02308af.jpg
Strzelam, że to pewnie zbiornik na jakieś podtlenki azotu, coby dać czadu jadąc w stronę słońca?...
Nie, to raczej musi być futerał na termosik z herbatką i długaśne kabanoski. :mrgreen:

:rock: :rock: :rock:
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
Awatar użytkownika
leszekk
Posty: 4146
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
Lokalizacja: mazowieckie
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: leszekk »

Puszka na narządy
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
Awatar użytkownika
Alicjana
Posty: 664
Rejestracja: 06 stycznia 2012, 00:47
Motocykl: XV535, BMW GS650
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Alicjana »

Dawców, zbierane po drodze ???
:shock: :shock: :shock:
Gdzie diabeł nie może tam babę na moto pośle
Awatar użytkownika
leszekk
Posty: 4146
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
Lokalizacja: mazowieckie
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: leszekk »

Nie, na własne żeby nie odpadły po jeździe po dziurach albo na większym chłodzie ;-)
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Wiedziałem że zawsze można na Was liczyć :wink:
Ten nieukrywany i szczery sarkazm Alicjany
Alicjana pisze: musi być futerał na termosik z herbatką i długaśne kabanoski
i technokratyczno - sardoniczny styl leszekk'a
leszekk pisze:Puszka na narządy
.
Otóż jest to "patent", nad którym długo pracowały całe zastępy członków i człońkiń (?) klubu DL-a (V-stroma). W czasie długich wypraw jak powszechnie wiadomo każdy schowek jest na wagę złota, czyli różnych skarbów i "przydasię". Długo myślano nad wykorzystaniem wolnego miejsca i zrobieniem czegoś na miarę drugiego tłumika jaki występuje w "lytrowej" wersji tego typu motocykla. Były opcje wykorzystania tłumika ze szrotu, puszki od wehrmachtowskiej maski p-gaz, były działające wersje zrobione z kanalizacyjnych rur PCV i parę innych wynalazków. Ja zanabyłem drogą wymiany towarowo - pieniężnej na targu staroci na Kole (ul. Młynarska) puszkę od maski p-gaz bratniej armii Niemieckiej Republiki Demokratycznej, a co ... Za pomocą dwóch śrub i kawałka mocnego sznurka udało mi się stworzyć i zamocować trwały i nieprzemakalny schowek o pojemności ok. 4 litrów, w którym pomieściłem najbardziej podręczne środki, to jest olej na dolewki (nie skorzystałem ani razu) , spraj do łańcucha (korzystałem praktycznie podczas każdego tankowania), i takie tam...
Wyszło to tak:

Obrazek

Ot i cała tajemnica ... Pozdrawiam dociekliwych ...

Dla ciekawych KLIK
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
leszekk
Posty: 4146
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
Lokalizacja: mazowieckie
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: leszekk »

"Dla wyglądu" trzeba by jeszcze dolutować do tego końcówkę wydechu i wówczas nieznający się na technice, patrząc od tyłu na motocykl, będą myśleli że masz 2in2
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
Awatar użytkownika
Celina
Posty: 722
Rejestracja: 30 września 2011, 00:58
Motocykl: XV 535 '99
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 36
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Celina »

Turbo dopalacz Blunia ;)
Szacun za pomysłowość. I cóż więcej: dawaj dawaj, bo zima doskwiera, a czyta/ogląda się tak przyjemnie, że jakieś ciepło włazi pod sweter! ;)
Kasia

"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
Awatar użytkownika
fynfeuro
Posty: 446
Rejestracja: 25 lipca 2011, 15:54
Motocykl: była Miotła -535
Lokalizacja: Wrocław
Wiek: 52
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: fynfeuro »

Blunio specjalnie przeciąga opowieść, żeby do wiosny przetrwać w pisaniu a nas trzymać w napięciu.
Później od razu podłączy nowy opis kolejnej wyprawy i tak zapętli się aż do wymiany oleju ;)
Z wiekiem spada zapotrzebowanie na adrenalinę a wzrasta na spokój
Nie młody i gniewny, ale stary i wqrw...y. Czasami zgryźliwy, bo tetryk.
Obrazek
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

Post autor: Blunio »

Postaram się w weekend. W tygodniu to praca, praca, 2x Tai-Chi, zakupy ... nigdy nie miałem tak mało czasu odkąd jestem na emeryturze :frustrated:
Teraz dopiero wróciłem z kina, do którego wyprawiła mnie córka na przedpremierowe >SESJE<.
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
ODPOWIEDZ