Celinki na Bałkanach!
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
6. Czarnogóra
Zatoka Kotorska:
Kotor:
Wspinamy się na przełęcz w góry Dynarskie do parku Lovcen:
Na szczycie (1657m n.p.m.) znajduje Mauzoleum Piotra II Petrowicia-Niegosza, władcy Czarnogóry.
W oddali widać Jezioro Szkoderskie
Ale po drodze odwiedzamy Monastyr Ostrog - wykuty w zboczu skały, o tu:
Drogę powrotną z klasztoru zasypały zsuwające się z gór skały i zwalone drzewa. Noc zmusza nas do przenocowania na parkingu zaraz obok monastyru:
Okazało się, że tego dnia (sobota wieczór) pełno było tu ludzi i cały plac przed klasztorem usłany był kocami i koczującymi pielgrzymami. Po wczesnej porannej mszy jedynym śladem po nich była sterta kocy:
Na zakończenie naszej wizyty w świętym miejscu, w mrocznym i zadusznej celi całujemy siwego Popa w krzyż.
Droga na szczęście została już odsypana, jedziemy na północ w głąb Czarnogóry.
Most nad rzeką Tarą. Kanion Tary jest jednym z najgłębszych na świecie (do 1300m głebokości)
Na drodze w kierunku Podgoricy, przerwa na regionalne danie: Ziemniaki z kozim serem i bułką gratis.:
Po dotarciu nad wybrzeże długo wyczekiwany i zasłużony odpoczynek
W cieniu ponad 500-letnich oliwek:
Kolejnego dnia robimy wycieczkę do Ulcinj:
i nad jezioro Szkoderskie:
Kręta droga nie pozwala szybko jechać.
Ale co tam i tak jest pięknie.
A tam wśród wzgórz, powiadam Wam, mieszkają Wróżki!
Z krótkiej wycieczki zrobiła się długa (czasowo) wyprawa i już nocą wracamy na camping pod stare oliwki.
Zatoka Kotorska:
Kotor:
Wspinamy się na przełęcz w góry Dynarskie do parku Lovcen:
Na szczycie (1657m n.p.m.) znajduje Mauzoleum Piotra II Petrowicia-Niegosza, władcy Czarnogóry.
W oddali widać Jezioro Szkoderskie
Ale po drodze odwiedzamy Monastyr Ostrog - wykuty w zboczu skały, o tu:
Drogę powrotną z klasztoru zasypały zsuwające się z gór skały i zwalone drzewa. Noc zmusza nas do przenocowania na parkingu zaraz obok monastyru:
Okazało się, że tego dnia (sobota wieczór) pełno było tu ludzi i cały plac przed klasztorem usłany był kocami i koczującymi pielgrzymami. Po wczesnej porannej mszy jedynym śladem po nich była sterta kocy:
Na zakończenie naszej wizyty w świętym miejscu, w mrocznym i zadusznej celi całujemy siwego Popa w krzyż.
Droga na szczęście została już odsypana, jedziemy na północ w głąb Czarnogóry.
Most nad rzeką Tarą. Kanion Tary jest jednym z najgłębszych na świecie (do 1300m głebokości)
Na drodze w kierunku Podgoricy, przerwa na regionalne danie: Ziemniaki z kozim serem i bułką gratis.:
Po dotarciu nad wybrzeże długo wyczekiwany i zasłużony odpoczynek
W cieniu ponad 500-letnich oliwek:
Kolejnego dnia robimy wycieczkę do Ulcinj:
i nad jezioro Szkoderskie:
Kręta droga nie pozwala szybko jechać.
Ale co tam i tak jest pięknie.
A tam wśród wzgórz, powiadam Wam, mieszkają Wróżki!
Z krótkiej wycieczki zrobiła się długa (czasowo) wyprawa i już nocą wracamy na camping pod stare oliwki.
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
7. Albania
Ci, którzy myślą, że z Albanii przywieźliśmy dużo zdjęć mogą czuć się zawiedzeni. Niestety kiepskiej jakości drogi boczne zmusiły nas do trzymania się tylko tych głównych - od miasta Szkoder, poprzez Tiranę, Elbasan i nad jeziorem Ohrydzkim w Macedonii kończąc. Mimo wszystko z tego rozwijającego się, egzotycznego kraju mamy jedne z cieplejszych wspomnień ludzkiej życzliwości. Krótko mówiąc Albania to miejsce, do którego koniecznie będzie trzeba wrócić, ale może nieco innym sprzętem.
A wracając do naszej wyprawy.
Miasto Szkoder, pierwsze na naszej trasie tak duże, muzułmańskie miasto. Ruchliwe, zakurzone, żywe, kolorowe. Na ulicach panuje swego rodzaju chaos. Każdy jedzie w znanym sobie kierunku.
Przydrożne sklepiki ofiarowują przyjazne schronienie przed upałem i rozmowy z mieszkańcami:
Stacji benzynowych jest sporo:
Sklepy z meblami bez mebli:
A tak podróżują Albańczycy:
Trójkołowcem:
Rowerem:
Pod prąd:
Plac Skanderbega w Tiranie:
"Kuku" w przydrożnej knajpce:
Zbliża się noc, trzeba szukać noclegu, ale nigdzie nie ma żadnych campingów.
Elbasan:
Namiot rozbijamy ostatecznie w ogrodzie na terenie eleganckiej przydrożnej restauracji. Kelner dba o nasze bezpieczeństwo i troszczy się o to by nie zmoczył nas w nocy deszcz. A rano, od dwóch sympatycznych Albańczyków dostajemy pyszną kawę. Wszystko bez wydawania nawet jednej złotówki.
Sikawka ustawiona przy drodze to znak, że w tym miejscu można umyć samochód. Wszak Albańczycy bardzo dbają o swoje mercedesy.
Na granicy z Macedonią w oczekiwaniu na autobus:
Betonowe pieczarki pozostałością po czasach komunizmu:
Ci, którzy myślą, że z Albanii przywieźliśmy dużo zdjęć mogą czuć się zawiedzeni. Niestety kiepskiej jakości drogi boczne zmusiły nas do trzymania się tylko tych głównych - od miasta Szkoder, poprzez Tiranę, Elbasan i nad jeziorem Ohrydzkim w Macedonii kończąc. Mimo wszystko z tego rozwijającego się, egzotycznego kraju mamy jedne z cieplejszych wspomnień ludzkiej życzliwości. Krótko mówiąc Albania to miejsce, do którego koniecznie będzie trzeba wrócić, ale może nieco innym sprzętem.
A wracając do naszej wyprawy.
Miasto Szkoder, pierwsze na naszej trasie tak duże, muzułmańskie miasto. Ruchliwe, zakurzone, żywe, kolorowe. Na ulicach panuje swego rodzaju chaos. Każdy jedzie w znanym sobie kierunku.
Przydrożne sklepiki ofiarowują przyjazne schronienie przed upałem i rozmowy z mieszkańcami:
Stacji benzynowych jest sporo:
Sklepy z meblami bez mebli:
A tak podróżują Albańczycy:
Trójkołowcem:
Rowerem:
Pod prąd:
Plac Skanderbega w Tiranie:
"Kuku" w przydrożnej knajpce:
Zbliża się noc, trzeba szukać noclegu, ale nigdzie nie ma żadnych campingów.
Elbasan:
Namiot rozbijamy ostatecznie w ogrodzie na terenie eleganckiej przydrożnej restauracji. Kelner dba o nasze bezpieczeństwo i troszczy się o to by nie zmoczył nas w nocy deszcz. A rano, od dwóch sympatycznych Albańczyków dostajemy pyszną kawę. Wszystko bez wydawania nawet jednej złotówki.
Sikawka ustawiona przy drodze to znak, że w tym miejscu można umyć samochód. Wszak Albańczycy bardzo dbają o swoje mercedesy.
Na granicy z Macedonią w oczekiwaniu na autobus:
Betonowe pieczarki pozostałością po czasach komunizmu:
Ostatnio zmieniony 12 marca 2013, 20:59 przez Schwartzu, łącznie zmieniany 1 raz.
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- leszekk
- Posty: 4146
- Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
- Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
- Lokalizacja: mazowieckie
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Co do Ulicinj wkleiliście zdjęcie znad kanału doprowadzającego morską wodę do fabryki soli. W promieniach słońca woda sobie odparowuje, sól zostaje. Kanałek charakteryzuje się tym, że w zależności od pływów morza woda przepływa nim w obu kierunkach (aczkolwiek niespiesznie), co sprawia, że zadomowiło się w nim sporo ryb. Te chatki na palach to stanowiska do połowu sieciami tychże rybek. Szkoda, że fotografia nie przekazuje wrażeń zapachowych bo wówczas chyba wszyscy do Czarnogóry woziliby naszą rodzimą sól z Bochni czy Kłodawy. Nawet drogową
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
- Retman
- Posty: 348
- Rejestracja: 31 grudnia 2011, 11:03
- Motocykl: ;-)
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Hey!...yes,yes,yes!!!...właśnie też miałem zapytać co to za ,,Wodny świat,, w Ulicinj ,ale widzę że wyczerpująco wyjaśnił leszekk...
Mam pytanie Schwartzu do Ciebie ,ile wydaliście na tą eskapadę?
dla mnie włóczęga bomba!,uwielbiam takie klimaty...szczególnie z pod pióra Celiny i Szwartza
pozdrawiam!
Mam pytanie Schwartzu do Ciebie ,ile wydaliście na tą eskapadę?
dla mnie włóczęga bomba!,uwielbiam takie klimaty...szczególnie z pod pióra Celiny i Szwartza
pozdrawiam!
- Celina
- Posty: 722
- Rejestracja: 30 września 2011, 00:58
- Motocykl: XV 535 '99
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 36
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Jak sobie oglądam, to mam wrażenie, że chciałoby się Was zanudzić większą ilością zdjęć... Ale któż by to wytrzymał! A bo to tu Zatoka Kotorska-cudowne miejsce, pełne pomościków, łódeczek, małych miejscowości i monastyru na środku zatoki, a tu mauzoleum Niegosza, gdzie prowadzą setki schodów i widać Albanię z samego szczytu, a tu historia z klasztorem Ostrog, z której się teraz śmiejemy, chociaż ja uważam, że było trochę strasznie zostać uwieżionym w górach, most na Tarze (wrzucę jeszcze jakieś bardziej poglądowe zdjęcie), gdzie kręcono "Komandosów z Navarony"... Historii cała moc, w pakiecie Celina mówiąca po "albańsku" Bardziej ciekawym możemy z chęcią poopowiadać na najbliższym zlocie! Tu tylko symbolicznie, zdjęcia robiące "smaka".
Schwartzu, kawał dobrej roboty
Retman, cała wyprawa trwała ponad 3 tygodnie, a więc koszt był wyższy niż naszych poprzednich wojaży. Spaliśmy i na campingach, i w kwaterach prywatnych, raz zdarzył się hotel i nocowanie na dziko również. Myślę, że koszt ogólny, przy przejechaniu ponad 6tys. km. oscyluje około 5tys. na dwie osoby, czyli po 2 i pół na łebka. Schwartzu, popraw mnie jak kłamię
Ciekawe co przyniesie 2013...
Schwartzu, kawał dobrej roboty
Retman, cała wyprawa trwała ponad 3 tygodnie, a więc koszt był wyższy niż naszych poprzednich wojaży. Spaliśmy i na campingach, i w kwaterach prywatnych, raz zdarzył się hotel i nocowanie na dziko również. Myślę, że koszt ogólny, przy przejechaniu ponad 6tys. km. oscyluje około 5tys. na dwie osoby, czyli po 2 i pół na łebka. Schwartzu, popraw mnie jak kłamię
Ciekawe co przyniesie 2013...
Kasia
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Celinka miała by kłamać? A w życiu!
Retman, oczywiście niestety przeszło 1/3 wydatków to benzyna, ale to łatwo możesz sobie wyliczyć ze spalania i orientacyjnego przebiegu.
Retman, oczywiście niestety przeszło 1/3 wydatków to benzyna, ale to łatwo możesz sobie wyliczyć ze spalania i orientacyjnego przebiegu.
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- poolski
- Posty: 961
- Rejestracja: 06 maja 2009, 23:28
- Motocykl: BLACK POWER CRUISER
- Lokalizacja: ZŁO - PZL
- Kontakt:
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Aż się CIEPŁO zrobiło po tych zajefajnych fotkach pozostaje tylko pozazdrościć i POGRATULOWAĆ
No i koszty jak na 3 tygodnie włóczęgi niezłe a myślałem, że więcej kasy wychodzi tym bardziej mnie to cieszy.
Pozdrawiam ze śnieżnego ze nad morza
No i koszty jak na 3 tygodnie włóczęgi niezłe a myślałem, że więcej kasy wychodzi tym bardziej mnie to cieszy.
Pozdrawiam ze śnieżnego ze nad morza
- VF4 750 C2 Magna Deluxe USA - 2x Yadźka Vir XV 1000 1985r. i 1986r. -
- Retman
- Posty: 348
- Rejestracja: 31 grudnia 2011, 11:03
- Motocykl: ;-)
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Hey!...Schwartzu,nie mam powodów żeby Wam nie wierzyć ,jak dobrze policzyłem to motor tej pojemności dużo Ci nie spalił...a koszt na głowę nie wyszedł duży,więc niema co kochani się pipać w szczypę ,tylko ruszać...już bliżej niż dalej!...a swoją droga tak pomyśleć,jak by człowiek musiał całą benzynkę na taką podróż zabrać ze sobą,to...przyczepka z dwiema beczkami 200-litrowymi bez mała
Pozdrawiam!
ps.Celinka,Schwartzu...może zdradzicie co w tym sezonie chodzi Wam po głowie??
Pozdrawiam!
ps.Celinka,Schwartzu...może zdradzicie co w tym sezonie chodzi Wam po głowie??
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Tym razem dużo mówimy o Ukrainie. Jak wyjdzie to się okaże
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 10 września 2007, 19:41
- Motocykl: czarny
- Lokalizacja: Pruszków
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
tu sobie wyskoczcie, przy waszych przebiegach to możecie na weekendhttp://www.chatkaukuby.eu/
ja to już się nie mogę tej niespodzianki doczekać...
ja to już się nie mogę tej niespodzianki doczekać...
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
8. Macedonia
Macedonia okazała się dla nas największym rozczarowaniem. Ludzie zdawali się mało przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców, brak dogodnych campingów, dużo śmieci.
Jedynym miejscem, które zasługuje na uwagę jest uznawane za 'perełkę Bałkan' miasteczko Ochryda nad jeziorem o tej samej nazwie.
Gnając z Ochrydy na północ nie znaleźliśmy żadnego sensownego campingu. Problemy z żołądkiem zawiały nas ostatecznie na camping na terenie hotelu pod Skopie (które z resztą obejrzeliśmy jedynie przejazdem nocą).
Obrażeni na Macedonię kolejnego dnia przeskoczyliśmy już do Bułgarii.
Macedonia okazała się dla nas największym rozczarowaniem. Ludzie zdawali się mało przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców, brak dogodnych campingów, dużo śmieci.
Jedynym miejscem, które zasługuje na uwagę jest uznawane za 'perełkę Bałkan' miasteczko Ochryda nad jeziorem o tej samej nazwie.
Gnając z Ochrydy na północ nie znaleźliśmy żadnego sensownego campingu. Problemy z żołądkiem zawiały nas ostatecznie na camping na terenie hotelu pod Skopie (które z resztą obejrzeliśmy jedynie przejazdem nocą).
Obrażeni na Macedonię kolejnego dnia przeskoczyliśmy już do Bułgarii.
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Zapisałem sobie! Dziękilysybald pisze:tu sobie wyskoczcie, przy waszych przebiegach to możecie na weekendhttp://www.chatkaukuby.eu/
ja to już się nie mogę tej niespodzianki doczekać...
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
9. Bułgaria
Pierwsze skojarzenie z tym państwem jakie przychodzi mi na myśl po naszej podróży, to: drogi, drogi dziurawe, roboty drogowe, drogi źle oznaczone. Ot choćby prosty przykład: wjeżdżamy do pewnego małego miasteczka, przed tablicą 'teren zabudowany' zwalniam z 90 do 50 i nagle jebuut, mało wahacz się nie urwie. A to tylko próg zwalniający w kolorze zlewającym się z zakurzonym asfaltem. To własnie w Bułgarii wyłamało się nam zamknięcie w jednej z sakw i musieliśmy do końca podróży wiązać je paskiem.
Przez Bułgarię przemknęliśmy przy zachodniej Granicy.
Na Sofię przeznaczyliśmy cały, odpoczynkowy dzień, nocując w skromnym apartamenciku w niedalekim uzdrowisku Bankya.
Teatr w Sofii:
Bazarek staroci i zdobyczy z II Wojny Światowej:
Bułgarska Virażka i skrzydlaty kask:
Sobór św. Aleksandra Newskiego. Warto w tym miejscu dodać, że do roku 1878 przez ponad 400 lat (!) Bułgaria była pod panowaniem Turków osmańskich. To na cześć rosyjskiego cara Aleksandra II, dzięki któremu Bułgaria odzyskała niepodległość powstała ta imponująca katedra.
Meczety i tureckie łaźnie to częsty tu widok:
Charakterystyczne budki przy skrzyżowaniach
Upał niemiłosierny, ponad 30 stopni w cieniu, a to był 28 września
Kolejnego dnia w drodze na północ przejeżdżamy przez narodowy park 'Vrachanski Balkan'
Grzebień:
A ostatni nocleg spędzamy na campingu pod romantycznym miasteczkiem Bełogradczik wśród ciekawych tworów skalnych
Przeprawa promowa na Dunaju w miejscowości Vidin:
I już widać na drugim brzegu naszą ulubioną Rumunię:
Pierwsze skojarzenie z tym państwem jakie przychodzi mi na myśl po naszej podróży, to: drogi, drogi dziurawe, roboty drogowe, drogi źle oznaczone. Ot choćby prosty przykład: wjeżdżamy do pewnego małego miasteczka, przed tablicą 'teren zabudowany' zwalniam z 90 do 50 i nagle jebuut, mało wahacz się nie urwie. A to tylko próg zwalniający w kolorze zlewającym się z zakurzonym asfaltem. To własnie w Bułgarii wyłamało się nam zamknięcie w jednej z sakw i musieliśmy do końca podróży wiązać je paskiem.
Przez Bułgarię przemknęliśmy przy zachodniej Granicy.
Na Sofię przeznaczyliśmy cały, odpoczynkowy dzień, nocując w skromnym apartamenciku w niedalekim uzdrowisku Bankya.
Teatr w Sofii:
Bazarek staroci i zdobyczy z II Wojny Światowej:
Bułgarska Virażka i skrzydlaty kask:
Sobór św. Aleksandra Newskiego. Warto w tym miejscu dodać, że do roku 1878 przez ponad 400 lat (!) Bułgaria była pod panowaniem Turków osmańskich. To na cześć rosyjskiego cara Aleksandra II, dzięki któremu Bułgaria odzyskała niepodległość powstała ta imponująca katedra.
Meczety i tureckie łaźnie to częsty tu widok:
Charakterystyczne budki przy skrzyżowaniach
Upał niemiłosierny, ponad 30 stopni w cieniu, a to był 28 września
Kolejnego dnia w drodze na północ przejeżdżamy przez narodowy park 'Vrachanski Balkan'
Grzebień:
A ostatni nocleg spędzamy na campingu pod romantycznym miasteczkiem Bełogradczik wśród ciekawych tworów skalnych
Przeprawa promowa na Dunaju w miejscowości Vidin:
I już widać na drugim brzegu naszą ulubioną Rumunię:
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- Winnetou
- Posty: 3713
- Rejestracja: 15 maja 2008, 22:01
- Motocykl: niemiecki
- Lokalizacja: Augsburg(Bawaria)
- Wiek: 57
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
A to ci ciekawe Dla nas zeszłoroczny pobyt w Macedonii i Ochrydzie to kolejna dawka sympatycznych znajomosci,dobrej kuchni,wspanialej Rakiji i planow na tegoroczny urlop-wracamy do Czarnogory.Albanii i Macedonii po raz kolejny-w poprzednim zyciu chyba bylem mieszkancem tych rejonow. https://plus.google.com/photos/10184483 ... psrc=pwrd1 (mieszkalismy obok amfiteatru owego i nie wiem,czy szukanie campingow jest dobrym pomyslem-płacilismy po 10 euro za osobe za przyzwoity apartament z klima i tarasem majac taki widok: https://plus.google.com/photos/10184483 ... psrc=pwrd1 )Schwartzu pisze:
Macedonia okazała się dla nas największym rozczarowaniem. Ludzie zdawali się mało przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców, brak dogodnych campingów, dużo śmieci.
Obrażeni na Macedonię kolejnego dnia przeskoczyliśmy już do Bułgarii.
Natomiast dla nas zupelnym nieporozumieniem jak juz kiedys gdzies wspominałem jest ...Chorwacja.Ale to juz pewnie sprawa gustu i oczekiwan.
Do zobaczenia na Balkanach!
Jedni umieją drudzy"umią"...
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój"
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój"
- Celina
- Posty: 722
- Rejestracja: 30 września 2011, 00:58
- Motocykl: XV 535 '99
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 36
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Chorwacja jest ciekawa wewnątrz, z dala od wybrzeża. Wybrzeże to taka wschodnia Europa
Macedonia dla mnie była jeszcze o tyle niekorzystna, że przytruło mnie tam konkretnie... Więc z tą dobrą kuchnią to nie poszaleliśmy. Natomiast butla rakiji z Czarnogóry "od sąsiada" świetnie się sprawdzała, wciąż
W Macedonii chcieliśmy znaleźć nocleg nad Mavrovsko ezero. Jakieś 100km na zachód od stolicy. Okazało się, że jest to miejsce kwitnące! ale jedynie porą zimową, ludzie byli nieprzyjemni i niesympatyczni. Jedyną otwartą osobą był pan z punktu informacji, który przekazał nam wiadomość, że kiedyś tu były jakieś kempingi, ale są tam teraz tylko góry śmieci (w takim miejscu! park narodowy...) i nie warto się tam wybierać... Może mieliśmy po prostu pecha. Po przyjeździe do Skopje okazało się, że kemping, którego szukamy-nie istnieje i zapewne nigdy nie istniał. Potem niewiele pamiętam, bo niemiłosierny ból brzucha pozwolił tylko na jako-takie utrzymanie się w siodle... Wrażenia więc kiepskie.
Ale Albania...Czarnogóra... mniammm. Na pewno wrócimy! Więc do zobaczyska, Winnetou! Chociaż okazji do spotkań będzie dużo duuużo więcej przed wakacjami!
Macedonia dla mnie była jeszcze o tyle niekorzystna, że przytruło mnie tam konkretnie... Więc z tą dobrą kuchnią to nie poszaleliśmy. Natomiast butla rakiji z Czarnogóry "od sąsiada" świetnie się sprawdzała, wciąż
W Macedonii chcieliśmy znaleźć nocleg nad Mavrovsko ezero. Jakieś 100km na zachód od stolicy. Okazało się, że jest to miejsce kwitnące! ale jedynie porą zimową, ludzie byli nieprzyjemni i niesympatyczni. Jedyną otwartą osobą był pan z punktu informacji, który przekazał nam wiadomość, że kiedyś tu były jakieś kempingi, ale są tam teraz tylko góry śmieci (w takim miejscu! park narodowy...) i nie warto się tam wybierać... Może mieliśmy po prostu pecha. Po przyjeździe do Skopje okazało się, że kemping, którego szukamy-nie istnieje i zapewne nigdy nie istniał. Potem niewiele pamiętam, bo niemiłosierny ból brzucha pozwolił tylko na jako-takie utrzymanie się w siodle... Wrażenia więc kiepskie.
Ale Albania...Czarnogóra... mniammm. Na pewno wrócimy! Więc do zobaczyska, Winnetou! Chociaż okazji do spotkań będzie dużo duuużo więcej przed wakacjami!
Kasia
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
- Alik
- Posty: 274
- Rejestracja: 24 lutego 2012, 15:11
- Motocykl: GS500F
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 76
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Tak sobie siedze w szpitalu w oczekiwaniu na kolejna kroplowke,spogladam na zasniezona Warszawe i cieplutko robi mi sie na serduchu czytajac Wasza relacje, wielkie dzieki
sorki za brak polskich znakow,ale lap wlasciciela ich nie posiada
sorki za brak polskich znakow,ale lap wlasciciela ich nie posiada
- Justyna
- Posty: 182
- Rejestracja: 07 czerwca 2008, 19:42
- Motocykl: 535-1100-600
- Lokalizacja: Milanówek
- Wiek: 42
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Super, zazdroszczę, widoki bajeczne
Relacja baaardzo wciągająca - dzięki że się wspomnieniami dzielicie !
Relacja baaardzo wciągająca - dzięki że się wspomnieniami dzielicie !
- Celina
- Posty: 722
- Rejestracja: 30 września 2011, 00:58
- Motocykl: XV 535 '99
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 36
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Alik, moc mocy przesyłamyAlik pisze:Tak sobie siedze w szpitalu w oczekiwaniu na kolejna kroplowke,spogladam na zasniezona Warszawe i cieplutko robi mi sie na serduchu czytajac Wasza relacje, wielkie dzieki
sorki za brak polskich znakow,ale lap wlasciciela ich nie posiada
I wielki buziak w czółko po powrocie!
Już zaraz śnieg ucieknie i będziemy śmigać to tu, to tam!
Justyna, jak sami Was czytamy, tak też dla Was piszemy przyjemność po naszej stronie!
Kasia
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
"I ja mam chwile filozoficznej zadumy.
Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei." /Lec
- Retman
- Posty: 348
- Rejestracja: 31 grudnia 2011, 11:03
- Motocykl: ;-)
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Hey!...szczególnie spodobała mi się Bułgaria ...czuje sie klimat miejsca na Waszych fotach!...
...coś Celinka wspominałaś o kłopotach żołądkowych...będę miał coś w prezencie dla Was jak się już zdecydujecie gdzie pojedziecie...małe antidotum na problemy jelitowe i coś na ząb...a to co czeka na Was w mojej piwniczce...
[url=http://www.freeimagehosting.net/so ... .jpg[/img] [/url]
...złocisty płyn przyda się na ew.problemy zdrowotne a może i być pomocny w nawiązaniu kontaktów współplemiennych ...acha,wszystkie moje specjały oczywiście własnej roboty!
...coś Celinka wspominałaś o kłopotach żołądkowych...będę miał coś w prezencie dla Was jak się już zdecydujecie gdzie pojedziecie...małe antidotum na problemy jelitowe i coś na ząb...a to co czeka na Was w mojej piwniczce...
[url=http://www.freeimagehosting.net/so ... .jpg[/img] [/url]
...złocisty płyn przyda się na ew.problemy zdrowotne a może i być pomocny w nawiązaniu kontaktów współplemiennych ...acha,wszystkie moje specjały oczywiście własnej roboty!
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Retman, a na jajeczkowe-grupo-warszawskie-przedświąteczne spotkanie zapoznawcze nie wpadłbyś byś?
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- Retman
- Posty: 348
- Rejestracja: 31 grudnia 2011, 11:03
- Motocykl: ;-)
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Schwartzu...dziękuję za szczerość! ...i zaproszenie,bardzo bym chciał...niestety ten rok mam trochę...no jestem poprostu zalatany ...moja intuicja jest ponad przeciętna,napewno się spotkamy...i być może będzie to wspólny miły wyjazd...
...tymczasem...
Pozdrawiam!
...tymczasem...
Pozdrawiam!
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Gratuluję Celinko i Szwarcu wyprawy i relacji. Są super !!! Mieliście dobrze że Kasia mogła trzaskać foty w ruchu znad ramienia drivera - najlepsze są takie zdjęcia sytuacyjne. Ja się musiałem zatrzymać żeby coś uwieńczyć na "kliszy" a z drugiej strony nie zawsze się chciało lub mogło stawać. Jeszcze raz gratuluję
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
- Schwartzu
- Posty: 1805
- Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 21:03
- Motocykl: XV535'99, BMWR1100RT
- Lokalizacja: Warszawa
- Wiek: 39
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
10. Rumunia
Mówię Wam, w Rumunii dzieją się cuda! Z okrytych mgiełką tajemnicy Karpat... nie wraca się nigdy takim samym. Doświadczyliśmy tego w zeszłym roku, tak było i tym razem. Ale co dokładnie się stało? :> O tym za chwilę...
Z granicy Bułgarsko-Rumuńskiej w Vidin ruszamy w kierunku Drobeta-Turnu Severin, miasta na granicy z Serbią.
W Rumunii ogarnia nas uczucie, że jesteśmy u siebie.
W Severin konieczny odpoczynek, bo w 34-stopniowym upale ciężko się poruszać. Pizza z zimnym napojem i lodami dla ochłody!
Następnie jedziemy w kierunku Karpat w poszukiwaniu dogodnego miejsca do zanocowania 'na dziko'. Szukamy, szukamy i nic. W jednej ze wsi zrobiliśmy niemałe zamieszanie naszym przybyciem. Pytając o drogę, zeszli się zewsząd sąsiedzi z okolicznych domów i wspólnymi siłami próbowali się z nami porozumieć. W końcu znalazł się jeden władający angielskim, który ulitował się nad biednymi przybyszami i objaśnił nasze położenie: jezioro, które widzieliśmy na mapie od dawna już nie jest jeziorem i nie da się tam rozbić, za to zna miejsce nad niedaleką rzeczką, popularne wśród lokalnej młodzieży jako miejsce weekendowych pikników. Żeby jeszcze było milej, to sam wsiadł w samochód i nas tam zaprowadził. Pożegnaliśmy się i akurat zaczęło się ściemniać.
Miejsce nie było nadzwyczaj sympatyczne. Rzeczka ginęła wśród zarośli i stert śmieci. Polanka pod lasem również nie należała do najczystszych, ale przynajmniej było równo i miejsce było osłonięte od drogi. W końcu mieliśmy tam tyko spędzić jedną noc. No tak... Niedługo po tym jak ułożyliśmy się do snu, wcześniej z daleka dobiegające nas odgłosy szczekania psów zaczęły się przybliżać. Wkrótce mieliśmy kilka szwendających się po naszej polanie i powarkujących psów. I weź tu teraz zaśnij. A gdy odgłosy już prawie milkły, wystarczyło obrócić się w śpiworze na drugi bok i psy znowu zaczynały ujadanie. Oddzieleni jedynie cienkim materiałem namiotu i z nożem pod poduszką dotrwaliśmy do około godziny 6-tej. Było jeszcze przed świtem, a mrok i ciemny las rozświetlał jedynie księżyc w pełni. Psy szczęśliwie gdzieś się pochowały dając nam możliwość szybkiego spakowania się. O 6:45 jesteśmy już w trasie!
Wschód słońca w miejscowości Targu Jui był zapowiedzią cudownego dnia.
Za Novaci wjeżdżamy już na Transalpinę! Jest to część trasy, której nie przejechaliśmy w poprzednim roku. Piękne góry...
Śniadanie na 2-tysiącach metrów
odżywiamy się zdrowo:
W górach o tak wczesnej porze jesteśmy niemal jak na pustkowiu, ale nie jesteśmy sami:
Owieczki zostawiają za sobą stado wesołych
Płyniemy asfaltowymi zawijasami wyżej i wyżej...
Czasem troszkę w dół:
Aby w końcu wspiąć się na czubek wszechświata (przełęcz Urdele 2228m):
Tej pani nie muszę chyba Wam przedstawiać
Tak, to Celinka, wszyscy dobrze ją znacie.
Ale na tym zdjęciu, szanowni Forumowicze, muszę przedstawić nieznaną Wam dotąd osobę:
Przypatrzcie się uważnie... jest to moja kochana Narzeczona!
Mówię Wam, w Rumunii dzieją się cuda! Z okrytych mgiełką tajemnicy Karpat... nie wraca się nigdy takim samym. Doświadczyliśmy tego w zeszłym roku, tak było i tym razem. Ale co dokładnie się stało? :> O tym za chwilę...
Z granicy Bułgarsko-Rumuńskiej w Vidin ruszamy w kierunku Drobeta-Turnu Severin, miasta na granicy z Serbią.
W Rumunii ogarnia nas uczucie, że jesteśmy u siebie.
W Severin konieczny odpoczynek, bo w 34-stopniowym upale ciężko się poruszać. Pizza z zimnym napojem i lodami dla ochłody!
Następnie jedziemy w kierunku Karpat w poszukiwaniu dogodnego miejsca do zanocowania 'na dziko'. Szukamy, szukamy i nic. W jednej ze wsi zrobiliśmy niemałe zamieszanie naszym przybyciem. Pytając o drogę, zeszli się zewsząd sąsiedzi z okolicznych domów i wspólnymi siłami próbowali się z nami porozumieć. W końcu znalazł się jeden władający angielskim, który ulitował się nad biednymi przybyszami i objaśnił nasze położenie: jezioro, które widzieliśmy na mapie od dawna już nie jest jeziorem i nie da się tam rozbić, za to zna miejsce nad niedaleką rzeczką, popularne wśród lokalnej młodzieży jako miejsce weekendowych pikników. Żeby jeszcze było milej, to sam wsiadł w samochód i nas tam zaprowadził. Pożegnaliśmy się i akurat zaczęło się ściemniać.
Miejsce nie było nadzwyczaj sympatyczne. Rzeczka ginęła wśród zarośli i stert śmieci. Polanka pod lasem również nie należała do najczystszych, ale przynajmniej było równo i miejsce było osłonięte od drogi. W końcu mieliśmy tam tyko spędzić jedną noc. No tak... Niedługo po tym jak ułożyliśmy się do snu, wcześniej z daleka dobiegające nas odgłosy szczekania psów zaczęły się przybliżać. Wkrótce mieliśmy kilka szwendających się po naszej polanie i powarkujących psów. I weź tu teraz zaśnij. A gdy odgłosy już prawie milkły, wystarczyło obrócić się w śpiworze na drugi bok i psy znowu zaczynały ujadanie. Oddzieleni jedynie cienkim materiałem namiotu i z nożem pod poduszką dotrwaliśmy do około godziny 6-tej. Było jeszcze przed świtem, a mrok i ciemny las rozświetlał jedynie księżyc w pełni. Psy szczęśliwie gdzieś się pochowały dając nam możliwość szybkiego spakowania się. O 6:45 jesteśmy już w trasie!
Wschód słońca w miejscowości Targu Jui był zapowiedzią cudownego dnia.
Za Novaci wjeżdżamy już na Transalpinę! Jest to część trasy, której nie przejechaliśmy w poprzednim roku. Piękne góry...
Śniadanie na 2-tysiącach metrów
odżywiamy się zdrowo:
W górach o tak wczesnej porze jesteśmy niemal jak na pustkowiu, ale nie jesteśmy sami:
Owieczki zostawiają za sobą stado wesołych
Płyniemy asfaltowymi zawijasami wyżej i wyżej...
Czasem troszkę w dół:
Aby w końcu wspiąć się na czubek wszechświata (przełęcz Urdele 2228m):
Tej pani nie muszę chyba Wam przedstawiać
Tak, to Celinka, wszyscy dobrze ją znacie.
Ale na tym zdjęciu, szanowni Forumowicze, muszę przedstawić nieznaną Wam dotąd osobę:
Przypatrzcie się uważnie... jest to moja kochana Narzeczona!
"Without Contraries is no progression. Attraction and Repulsion, reason and Energy, Love and Hate, are necessary to Human existence."
W. Blake
W. Blake
- krsys
- Posty: 30
- Rejestracja: 18 czerwca 2011, 18:34
- Motocykl: Virago 535
- Lokalizacja: Szczecin
- Wiek: 56
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
Gratuluję i najlepszego na nowej drodze ..... asfaltowej też
- Blunio
- Posty: 5793
- Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
- Motocykl: Trek X-Caliber 8
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
- Wiek: 72
- Status: Offline
Re: Celinki na Bałkanach!
No kto by się spodziewał Nie mogę ukryć zaskoczeniaSchwartzu pisze:to moja kochana Narzeczona!
BTW jak mnie pamięć nie myli, wszystko się zaczęło prawie dwa lata temu na ślubie Ewci i Antka w Białymstoku. Co prawda zyskaliśmy Celinkę, ale tamta para gdzieś zginęła z forum. Szkoda
Ewcia to kumpela Celinki, więc może chociaż "dwa słowa"
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!