Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Ciekawe miejsca, propozycje wycieczek, co warto zobaczyc? Tematy związane z turystyką motocyklową
Awatar użytkownika
Qba25
Posty: 26
Rejestracja: 01 marca 2015, 17:12
Motocykl: znaleziona 535
Lokalizacja: Wisła
Status: Offline

Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Qba25 »

Korzystając z pięknej pogody postanowiłem się wybrać na małą wycieczkę. Lubię jeździć, ale równie bardzo lubię zobaczyć przy okazji coś ciekawego, postanowiłem więc odwiedzić Węgierską Górkę i poszukać resztek fortyfikacji Kompani Fortecznej "Węgierska Górka", nazywanej często "Westerplatte Południa"

Doskonale znam schron "Wędrowiec", dlatego postanowiłem zacząć od dojechania właśnie do niego. Pogoda sprzyjała relaksacyjnej jeździe, traktowałem całość jako miłą wycieczkę przed obiadem. Wyjechałem więc z Wisły i nie śpiesząc się, przez Trójwieś pojechałem do Węgierskiej Górki. Niejednokrotnie obiecywałem sobie, że poszukam w końcu pozostałych czterech schronów... no i nadszedł czas zrealizować zamierzenia.
MAPA
Pod samym "Wędrowcem" nawet się nie zatrzymałem, tylko poturlałem się w stronę Żabnicy wypatrując strzałek drogi rowerowej, prowadzącej do kolejnych schronów. Według strzałek zjechałem z drogi głównej, niestety, w pewnym momencie strzałek brak, dojeżdżam do końca asfaltu i pozostaje jedynie droga polno-gliniana pod górkę. Moment zastanowienia, szybka decyzja i jazda! Na końcu drogi trafiłem na chatkę-kemping, pod którą siedziało przy :nazdrowie: :drunksmile: kilku swojoziemców, dalej tylko łąki. :oops: Zgasiłem ważkę i pytam o drogę do schronu, na co ożywił się jeden z przygarbionych (niekoniecznie wiekiem) lokalesów, podszedł i tłumaczy mi, że teraz to muszę jechać po prostu polami :shock: Upewniam się tylko, czy nie ma tam jakiś rowów/dołów itp. i... ruszam jak kowboj przez prerię na swoim wdzięcznym :chopper: biorąc azymut na wskazaną kępę modrzewi. Jest, po kilkuset metrach widzę wśród drzew resztki bunkra, uff...
Schron "Wąwóz"
Schron "Wąwóz"
Chwila na zwiedzanie...
Zniszczenia
Zniszczenia

Niestety, wnętrze choć dostępne, to odpychające. Widać, że osoby bywające/imprezujące wokół, nie dbają nawet o zabranie własnych śmieci. Wielka szkoda, bo takie zwiedzanie to możliwość obcowania z historią w wyjątkowy sposób...
Schron ten o odporności "D", podobnie jak wiele innych bunkrów modelu '39, ledwie został oddany do użytku przed wybuchem wojny. Brakowało wentylacji, oświetlenia, wodociągu, łączności... Pomimo tego załoga dzielnie odpierała ataki Niemców (ostatni, 3 września wieczorem, granatami, bo amunicji już brakowało), i jako ostatnia, pod osłoną nocy wycofała się i dołączyła do innych oddziałów WP. Schron został ogołocony przez Niemców z wyposażenia (drzwi pancerne i gazoszczelne) i końcem września 1939 wysadzono w nim pozostałe po wojnie obronnej miny i amunicję. Po wojnie schron prowizorycznie naprawiono, służył jako składnica materiałów wybuchowych dla pobliskiego kamieniołomu. Obecnie niszczeje zagracony i zagruzowany...

Po zwiedzaniu dwie chwile dla fotoreporterów: :cool:
Na tym masywnym tle Ważka wygląda wręcz filigranowo...
Na tym masywnym tle Ważka wygląda wręcz filigranowo...
DSC_0617 (Kopiowanie).JPG
No i czas na ogląd sytuacji. Spojrzenie w górę:
Ledwie widoczna polna droga w tle
Ledwie widoczna polna droga w tle
Spojrzenie w dół:
Widoki piękne, ale co dalej gdy drogi niet?
Widoki piękne, ale co dalej gdy drogi niet?
Ponieważ (a jakże by inaczej) wyjazd był mocno spontaniczny, nawet do głowy mi nie przyszło spojrzeć przed wyjazdem na ogólne rozmieszczenie bunkrów :oops: nie mam więc pojęcia dokąd dalej jechać. Postanawiam pojechać w dół, bo wydawało mi się, że to będzie łatwiejsze... :evil:

Jeżdżenie po łąkach - wolność jak na koniu, ale zdolności terenowe nie całkiem takie same. Hamowanie symboliczno-iluzyjne :wink: Już po chwili bieżnik zapełnił się błotem i jadę jak na skibobie z nadwagą. Wolniuteńko, żeby nie stracić równowagi, ale droga coraz bardziej stroma... Gdybym jechał crossem z kostkowaną oponą luz, ale na chopperku trochę nieprzyjemnie. Pod górę idzie jakaś para z psem, więc przystanąłem, żeby podpytać dokąd dojadę tą drogą w dół. "Do nas" pada uprzejma, choć nieco kpiąca odpowiedź :lol: A schron? Owszem, jest, ale na szczycie (a nawet nieco za). No cóż, próbuję zawrócić. Opony zabite gliną + lekko wilgotna trawa = PORAŻKA... Nic nie daje delikatne operowanie gazem, próba startu "po ukosie", jestem uziemiony :frustrated:
Miły pan, widząc moje nieudolne próby sugeruje, żebym zjechał nie stromą drogą, tylko między drzewami i ukosem, po łące... Nie będzie problemu, właściciel mnie nie pogoni, no i nie ma tam żadnych rowów ani innych pułapek... No cóż, w górę i tak nie dam rady, więc chyba nie mam innego wyjścia :twisted:
P o w o l u t k u zjeżdżam tym moim skibobem, asekurowany jedynie spojrzeniami pary, z którą rozmawiałem i krzepkim uchwytem Anioła Stróża za bagażnik.
UFF, na dole zatrzymałem się pomachać parze :motorcycle: i udokumentować zjazd. Fotka oczywiście nie oddaje poczucia stromizny widzianego z góry, znają to wszyscy narciarze :cool:
Ta ciemniejsza linia, to mój zjazd...
Ta ciemniejsza linia, to mój zjazd...
Teraz do drogi głównej, w lewo i szukać strzałki do kolejnego schronu, do którego można już dojechać drogą asfaltową. Faktycznie, wije się cieniutka wstążeczka, ale fortu nie widać. W pewnym momencie zauważyłem, są oba: ten, przy którym byłem i ten, do którego jadę:
Bunkry z założenia nie rzucają się w oczy.
Bunkry z założenia nie rzucają się w oczy.
Pogoda piękna, droga prawie polna, ruchu zero... no to postanowiłem postawić na wolność. Kask na oparcie z tyłu, rękawiczki pod siatkę na bagażniku, ciemne okularki, loozik i lansik :cool:
Oczywiście włosy pod balaklawą leżą, jak chcą...
Oczywiście włosy pod balaklawą leżą, jak chcą...
Wkrótce dojechałem do kolejnego schronu, jakieś 150 metrów od drogi...

Mam nadzieję, że Was nie nudzę?
C.D.N...
Ostatnio zmieniony 02 czerwca 2015, 00:47 przez Qba25, łącznie zmieniany 2 razy.
Kupiłem motocykl z fabryki fortepianów. I wszystko gra.
Awatar użytkownika
TuMarzena
Posty: 2391
Rejestracja: 04 lutego 2014, 08:05
Motocykl: Viraży jakich mało;)
Lokalizacja: LBI
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: TuMarzena »

Świetny opis, super miejsce :bravo:
Zapraszamy na wschodnie rubieże do obejrzenia pozostałości z pierścieni obronnych Twierdzy Brzeskiej , oczywiście na moto :chopper:
PRZYJACIEL TO KTOŚ,KTO DAJE CI TOTALNĄ SWOBODĘ BYCIA SOBĄ /Jim Morrison/

3098

JEŚLI KIERUJE TOBĄ PASJA POZWÓL ROZUMOWI TRZYMAĆ LEJCE /Benjamin Franklin/
Awatar użytkownika
Qba25
Posty: 26
Rejestracja: 01 marca 2015, 17:12
Motocykl: znaleziona 535
Lokalizacja: Wisła
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Qba25 »

Jak już napisałem dotarłem do kolejnego schronu, "Wyrwidąb". Tym razem dojazd banalny, zresztą wiatr we włosach (a trzeba się cieszyć, póki człowiek włosy ma :D ) i ciepłe promienie słońca nastrajają do życia optymistycznie. :D Parkowanie i zaczynam zwiedzanie
Mam cię!
Mam cię!
Ze względu na lokalizację schron o niebo mniej zaśmiecony od poprzedniego (bo bardziej na widoku). Widać jednak, że i tutaj bywają "goście" - sufit osmalony, resztki niespalonych mebli(?), no i trochę śmieci. Ten bunkier jest prawie kompletnie wysunięty nad ziemię, więc i mniej tu wilgoci, niż w poprzednim. Kłopoty z odwodnieniem były zresztą typową wadą bunkrów z tamtych czasów, po części wynikającą z konstrukcji, po części z oszczędności przy budowaniu, o czym poczytać można TUTAJ
Niezłe pole rażenia.
Niezłe pole rażenia.
Stanowisko strzelnicze. Butelką ładuj!
Stanowisko strzelnicze. Butelką ładuj!
Skoro już zwiedziłem "parter" czas wejść na "piętro". Klatka schodowa nieco zniszczona, ale dla chcącego...
Kiedy jedzie następna winda?
Kiedy jedzie następna winda?
Przy okazji uwaga: buty motocyklowe NIE SĄ stworzone do wspinaczki, zwłaszcza kiedy są ubrudzone wilgotną gliną. Chyba, że komuś nie zależy na "jedynkach". Wkrótce można jednak na wszystko spojrzeć z góry:
Na stali nie oszczędzali.
Na stali nie oszczędzali.
Zamiast jednak patrzeć z góry, lepiej popatrzeć... na góry dookoła. Piękne widoki!
Widok ze środka na drogę prowadzącą do schronu.
Widok ze środka na drogę prowadzącą do schronu.
Ta sama droga - widok z piętra ;-)
Ta sama droga - widok z piętra ;-)
Byłoby widać więcej, ale góry wszystko zasłaniają...
Byłoby widać więcej, ale góry wszystko zasłaniają...
Oczywiście na koniec chwila dla reportera:
Przypominam, że ta dziura już była jak przyjechałem, więc to nie efekt mojego parkowania!
Przypominam, że ta dziura już była jak przyjechałem, więc to nie efekt mojego parkowania!
A teraz chwila smutnej prawdy. Schron "Wyrwidąb", model '39, o odporności "C" lub "D" (różne źródła różnie podają) w czasie wybuchu wojny ledwo został ukończony, beton jeszcze nie był do końca wyschnięty, nawet szalunki nie były rozebrane. Oczywiście o wyposażeniu mowy być nie mogło. Nic więc dziwnego, że przetrwał wojnę w idealnym stanie, bo był nieużywany jak przysłowiowy mózg blondynki. Wysadzony został dopiero w 1968, podczas ćwiczeń jednostki WP z Bielska Białej. Na zdjęciach widać, że wybuch nastąpił "od środka".
Po powrocie na drogę nawet się nie zastanawiałem - nie wracam drogą, którą przyjechałem. W sumie chce mi się nacieszyć swobodą, powolne turlanie się bez kasku, w promieniach słoneczka daje zbyt wiele frajdy. e nie wiem dokąd ta droga prowadzi? Wszak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu... No to jazda!
Po niedługim czasie dojechałem do nieco szerszej asfaltowej wstążki. Na pewno "główniejszej", bo przywitał mnie znak "STOP". No cóż, wszystko co miłe szybko się kończy. Wciągam więc kask i nieco na wyczucie ruszam dalej. No tak, w domu leży niezamontowane gniazdko i wodoodporny uchwyt do navi, ale gdzie wtedy podziałby się ten urok odkrywania nieznanego? Ten moment zawahania na każdym skrzyżowaniu? W sumie jedyne, co mnie ogranicza, to pojemność zbiornika z paliwem tym bardziej, że ta cholerna rezerwa nie działa i jeżdżę na wskazanie przebiegu oraz na "czuja". No ale cóż począć, jak się ma duszę hazardzisty?
No i tak sobie leniwie jadąc natrafiłem na zgrabny, drewniany Kościółek. Nie byłbym sobą, gdybym się nie zatrzymał go obejrzeć, wypadało wszakże podziękować za tego Anioła Stróża, trzymającego mnie na zjeździe za bagażnik. Bo o modlitwie, żebym trafił na stację benzynową ZANIM skończy mi się paliwo, nawet nie wspomnę...
Kościółek w Cięciwie (przeczytałem tablicę informacyjną... bo umiem).
Kościółek w Cięciwie (przeczytałem tablicę informacyjną... bo umiem).
Kupiłem motocykl z fabryki fortepianów. I wszystko gra.
Awatar użytkownika
Qba25
Posty: 26
Rejestracja: 01 marca 2015, 17:12
Motocykl: znaleziona 535
Lokalizacja: Wisła
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Qba25 »

TuMarzena pisze:Świetny opis, super miejsce :bravo:
Zapraszamy na wschodnie rubieże do obejrzenia pozostałości z pierścieni obronnych Twierdzy Brzeskiej , oczywiście na moto :chopper:
Spokojnie, po kolei :D Też mam w planach, dzięki za zaproszenie :wink:
W ubiegłe wakacje zwiedzaliśmy fortyfikacje na Helu, kobieta powiedziała, że mnie zabije za to łażenie, zamiast leżenia na plaży :cool:
Kupiłem motocykl z fabryki fortepianów. I wszystko gra.
Awatar użytkownika
DAREK.S
Posty: 2091
Rejestracja: 05 listopada 2008, 21:19
Motocykl: XV750, 1990; ST1300
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiek: 48
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: DAREK.S »

Qba25 pisze: W ubiegłe wakacje zwiedzaliśmy fortyfikacje na Helu, kobieta powiedziała, że mnie zabije za to łażenie, zamiast leżenia na plaży :cool:
Hehe skąd ja to znam, też miałem kiedyś awanturę bo podobno się zgubiłem gdzieś w bunkrach na Helu. ;)

Dzięki za relację. Dawno dawno temu też zdarzyło mi się zwiedzać te okolice i fajnie było sobie przypomnieć te widoczki. Chociaż chyba lepiej byłoby się spakować i ruszyć w trasę żeby pooglądać to znowu własnymi ślepiami. :D
Tak wiele miejsc, tak mało czasu...
:chopper:
Nasze podróże:
Słowenia, Chorwacja, Węgry, Rumunia, Alpy-AT,CH,IT, Alpy-DE,CH,FR, Norwegia
Awatar użytkownika
Qba25
Posty: 26
Rejestracja: 01 marca 2015, 17:12
Motocykl: znaleziona 535
Lokalizacja: Wisła
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Qba25 »

No nic, z zaczętej wycieczki czas chyba wrócić do domu :D

Po wyjściu z Kościółka moment zastanowienia: "Co dalej?" W sumie pytanie retoryczne, nie będę przecież wracał drogą, którą przyjechałem. :D Stare przysłowie mówiło, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Być może, ale nie w Cięciwie. Tutaj wszystkie drogi prowadzą do... Papieskiej Tablicy Pamiątkowej, co wcale nie ułatwia wyboru :twisted:
Wszystkie drogi prowadzą do Papieskiej Tablicy Pamiątkowej...
Wszystkie drogi prowadzą do Papieskiej Tablicy Pamiątkowej...
No cóż, postanawiam ruszyć dalej w zgodzie z wewnętrznym drogowskazem, czyli konsekwentnie jadę "na czuja". Tym, że nie wiem gdzie jestem, nie zamierzam się na razie przejmować. Znaczy lokalizację z grubsza znam: Polska Południowa, teren pograniczny pomiędzy Beskidami: Śląskim i Żywieckim. Będę w domu, to dobie dokładnie sprawdzę :kawa: Teraz wystarcza mi :chopper: i piękna pogoda...

Jazda "na orientację" przyniosła efekt - dojechałem do znanej mi drogi Węgierska Górka - Żywiec. Hm, to była ta dobra wiadomość. Ta gorsza jest taka, że zdecydowanie bliżej Żywca niż Węgierskiej Górki. Ale przecież mamy niedzielne popołudnie, piękną pogodę, zimne piwko w lodówce (w domu oczywiście) a :chopper: ma służyć relaksowi a nie niepotrzebnemu stresowaniu się :!:

Decyzja szybka - jadę przed siebie, droga sama poprowadzi mnie do domu, okolicę przecież znam. Po drodze jeszcze kilka ciekawych rzeczy do obejrzenia jest. Bunkry są kwalifikowane jako nieruchomości, a te nie mają przecież tendencji do przemieszczania się (jeśli nie liczyć ruchu obrotowego Ziemi + jej obiegu wokół Słońca, co jednak nie wpływa na możliwość odwiedzenia bunkrów w przyszłości).
No to poturlałem się dalej, liznąłem o krawędź Jeziora Żywieckiego (kiedy mijałem drogowskaz na Tresną, obiecałem sobie, że następnym razem wyskoczę w stronę Góry Żar) i pojechałem w kierunku Łodygowic, żeby na najbliższych światłach odbić na Rybarzowice i przez Buczkowice dotrzeć do Szczyrku.

W Szczyrku postanowiłem sobie zrobić postój. Nie, nie dlatego, że byłem zmęczony. Po prostu jest tam uroczy, drewniany Kościółek z 1800 roku, najstarsza świątynia w Szczyrku:
Mój Patron: "Gdyby ktoś wiedzieć chciał, mam tylko bliznę, bo blisko stał..."
Mój Patron: "Gdyby ktoś wiedzieć chciał, mam tylko bliznę, bo blisko stał..."
Z drogi Go nie widać, ale za to widoczne są pięknie rzeźbione figury:
DSC_0669 (Kopiowanie).JPG
DSC_0688 (Kopiowanie).JPG
Warto wejść do środka zobaczyć piękne, zabytkowe wnętrze.
DSC_0674 (Kopiowanie).JPG
Zostawić na chwilę za sobą codzienność i przez chwilę oddać się medytacji i modlitwie...
DSC_0679 (Kopiowanie).JPG
A potem przysiąść na chwilę na jednej z ławeczek dookoła
Św. Jakub zaprasza na chwilę odpoczynku.
Św. Jakub zaprasza na chwilę odpoczynku.
A z ławeczek jest piękny widok na skocznię...
Skocznia COS w Szczyrku.
Skocznia COS w Szczyrku.
I na Skrzyczne, z wieżą przekaźnika otoczoną punkcikami paralotni:
Przekaźnik na Skrzycznym.
Przekaźnik na Skrzycznym.
Sanktuarium Św. Jakuba w Szczyrku wpisuje się w Szlak Świętego Jakuba
Beskidzka Droga Św. Jakuba
Beskidzka Droga Św. Jakuba
I znów nie udało mi się dotrzeć do domu, bo do postu można dodać maksymalnie 10 załączników...
Cdn...
Kupiłem motocykl z fabryki fortepianów. I wszystko gra.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Blunio »

Dawaj dalej, dobrze Ci idzie :bikersmile:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
Qba25
Posty: 26
Rejestracja: 01 marca 2015, 17:12
Motocykl: znaleziona 535
Lokalizacja: Wisła
Status: Offline

Re: Niedzielowo-wycieczkowo, czyli miło i edukacyjnie.

Post autor: Qba25 »

Blunio pisze:Dawaj dalej, dobrze Ci idzie :bikersmile:
:oops: Cieszę się, jeśli dobrze się to czyta.
No cóż, czas na kolejną część, myślę że tym razem uda mi się wreszcie wrócić do domu :wink:
Ze Szczyrku do Wisły prowadzą serpentyny przełęczy Salmopolskiej, opisane w czerwcowym numerze "Motocykla" jako jeden z ośmiu cudów Polski, najlepszych dla motocyklistów. No cóż, trudno się z tym nie zgodzić, 7 kilometrów zakrętów każdego motocyklistę może wprawić w dobry humor. No chyba, że trafi tam na zlot kierowców, którzy uważają, że jedyną szansę przeżycia przejazdu tą ekstremalnie trudną technicznie trasą jest zwalnianie przed każdym z zakrętów do prędkości 15-20 km/h . Dopiero unieruchomienie wskazówki prędkościomierza daje im poczucie zadbania o bezpieczeństwo swoje i pasażerów...
Przepraszam, nie powinienem tak pisać, w końcu każdy jeździ jak potrafi. Bardzo staram się to szanować na drodze, ale jednocześnie Przełęcz Salmopolska budzi we mnie wspomnienia wychodzące poza ramy okazjonalnych przejazdów. Ba, gdybym chciał odnieść się do mojej kolekcji zdjęć z tej trasy, to pewnie byłyby to te z wieczornych przejazdów zimową porą, za kierownicą czterołapa. No nic, dość narzekania, cieszmy się jazdą...
Gościniec na Białym Krzyżu
Gościniec na Białym Krzyżu
Szczyt przełęczy, od stojącego tam krucyfiksu zwany Białym Krzyżem, zachęca choć do chwili postoju i ugoszczenia się w regionalnym zajeździe. Można tam również przenocować...
Gościniec zaprasza
Gościniec zaprasza
Baca przypilnuje pozostawionych maszyn. Skoro owieczek dopilnował, to i z jednośladami mu się uda:
Witejcie Panocku!
Witejcie Panocku!
OK, zdjęcia zrobione, można ruszać dalej, Teraz już zjazd na stronę Wisły, z zakrętami technicznie trudniejszymi niż te od strony Szczyrku. Niestety, asfalt jest tu gorszej jakości i choć nie ma dziur, to jednak miejsca napraw nie są całkiem równe. szczególnie dokuczliwe może to być na zakrętach, więc... motocyklista ostrzeżony na wpół ocalony :cool:
Wisła przywita nas Skocznią im Adama Małysza. Nie sposób jej przeoczyć, gdyż loże wybudowane są nad drogą tworząc tunel, w którym tak pięknie brzmią wydechy :wink:
Całość obiektu, widać tunel.
Całość obiektu, widać tunel.
Oczywiście warto się tu zatrzymać, obejrzeć dokładnie skocznię, może nawet wyjechać kolejką na samą górę? Rzut oka z wysokości belki startowej :shock: zmienia perspektywę patrzenia na życie :cool:
Skocznia i wyciąg
Skocznia i wyciąg
I w ten właśnie sposób wróciłem do Wisły. Gdybym miał podsumować wycieczkę? Piękne widoki, ekstra trasa z bardzo dobrą nawierzchnią (z małymi wyjątkami) - wymarzone miejsce na weekendowy wypad ze Śląska.

POLECAM!
Kupiłem motocykl z fabryki fortepianów. I wszystko gra.
ODPOWIEDZ