Chorwacja 2020 - krótki trip

Ciekawe miejsca, propozycje wycieczek, co warto zobaczyc? Tematy związane z turystyką motocyklową
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Przez covid muszę zmienić plany i 27.07 o świcie wyruszam do Chorwacji. Plan jest aby w jeden dzień tranzytem dojechać później 3 może 4 dni po wybrzeżu i znów tranzytem do Polski.
Tempo turystyczne. Jadę XV1600 może ktoś chciałby się dołączyć? :) Trasa raczej Czechy Austria Słowenia Chorwacja. :chopper:
Awatar użytkownika
EcoRI
Posty: 98
Rejestracja: 21 czerwca 2014, 15:44
Motocykl: XV1100 XV500
Lokalizacja: Poznań
Wiek: 34
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: EcoRI »

3 lata temu jechałem do Chorwacji na virago 1100. Miłe wspomnienia. Chętnie kiedyś bym powtórzył taki wypad, ale na pewno nie w tym roku. Ja jechałem na 3 dni (właściwie licząc od Chorzowa gdzie też nocowałem to 2). Potem przez Węgry, nocleg nad Balatonem. Wracałem jaką trasą jak piszesz. Niestety nie miałem szczęścia do pogody. A trasę wzdłuż wybrzeża zdecydowanie polecam. Ze względu na czas wracając trochę jechałem autostradą i to już nie to samo. Oczywiście nocleg pod namiotem.
Miło czasem powspominać... :D
Jarek
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Jako, że temat nie został rozwinięty pozwolę sobie go wykorzystać do notatek na temat podróży :) W kolejnych postach poszczególne dni podróży.



Chorwacja 2020 - Dzień pierwszy

Dom-Rijeka 937 km

Rano 4:50 wyruszyłem.
Pogoda bardzo dobra nie padało całą drogę tylko niestety nudno - dzień tranzytowy. Prawie 940 km w jeden dzień to dla mnie jednak za dużo, pierwszy raz zrobiłem tak długą trasę i wydaje mi się, że chyba ostatni (nie licząc oczywiście powrotu) :motorcycle: . Następne wyprawy będę handlował jednak z mniejszym przelotem dziennym, bo ostatnie 100 kilometrów to jednak dupa bolała. :chopper:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Generalnie Czechy, Słowacja, później Węgry - zero kontroli granicznych. Przez Węgry jechałem sporo drogami lokalnymi i jak dla mnie Węgry wyglądają "swojsko". Trochę słaba ta moja ocena, bo pierwszy raz jestem na Węgrzech i tylko przelotem, ale patrząc na te wsie, wydaje mi się, jakbym widział Polskę z przed 15 może 20 lat. Podwórza nie są takie wyciaćkane jak u nas i generalnie nie widzę tam takiego wyścigu kto ma ładniej pomiędzy sąsiadami. Ale tak jak wcześnie powiedziałem to tylko moja subiektywna ocena :!:

Jadąc dalej dojeżdżam do granicy z Chorwacją. Na granicy korek, przede mną maksymalnie 15-20 aut, więc nie pcham się tylko stoję w kolejce. I niestety stałem tam tak co najmniej 45 minut. Strasznie długo to wszystko trwało, sprawdzali dokumenty pojazdów oraz OC :frustrated: W końcu udało się przejechać przez granicę i na horyzoncie ukazały się góry, po całym dniu nudnej drogi w końcu jakiś ładne widoczki. Dalej jadę w kierunku Zadaru a następnie na drogę prowadzącą do miasta Rijeka, gdzie mam pierwszy nocleg. Przez ostatnie 20 km pojawiły się naprawdę ładne widoczki, stosunkowo wysokie góry a po lewej widok na na morze. Do hotelu dotarłem 17:30, rozpakowałem się poszedłem coś zjeść i zwiedzić pobliskie plaże. Zapowiada się ładnie choć plaże bardzo małe i zatłoczone więc nie skorzystałem z zamoczenia 4 liter. Może jutro będzie mniej ludzi albo większa plaża. Zobaczymy co przyniesie jutro :nazdrowie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Chorwacja 2020 - Dzień drugi

Rijeka-Drašnice 420 km

Rano wyjazd koło 7:00. Żegnam się panią prowadzącą hostel - generalnie bardzo polecam ten hostel, tani i bardzo miła obsługa. Za 3 € można zjeść śniadanie wegetariańskie, co prawda niestety nie skorzystałem bo wyjeżdżałem już o 7:00 a śniadanie jest od 8:00. Tak czy inaczej hostel polecam, czyściutki, ładny, tani :rock:

Obrazek

Wyjeżdżam z Rijeki w kierunku Senj i wita mnie mnóstwo winkli :chopper: Jest ich więcej niż w Alpach i jak na moje oko straszniejszych, a to z tego względu, że jest wiele takich miejsc, gdzie z prawej strony jest malutka barierka albo murki z przerwami ponad metrowymi, a zaraz za nimi przepaść kilkudziesięcio metrowa :death: . W wielu miejscach czułem, że mam duszę na ramieniu. Jednak po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja, ale mimo wszystko trzyma się lewej strony swojego pasa. Często na drodze pojawiają się krzyżyki i kwiatki, które mijałem wielokrotnie upamiętniające wypadki drogowe, jak sądzę wiele z nich to było motocyklistami.

Dalej skręciłem troszkę dalej od brzegu morza. Wydaje mi się, że Chorwacja to kraj kontrastów, z jednej stronie przy głównej linii morza mnóstwo turystów, piękne hotele, hostele, plaże a zjedziesz kilka, może kilkanaście kilometrów w głąb i już widać mnóstwo pustostanów, niektóre w miarę nowe, inne opuszczone już dawno. Generalnie wygląda jakby ludzie uciekali z tych miejsc dalszych od linii brzegu morza.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


To czego nie da się nie zauważyć i jest odczuwalne prawie przez cały dzień, to zapach morza. Przypomniał mi moją pierwszą podróż i pracę na wyspie Jersay, gdzie pracowałem na zmywaku a popołudniami przesiadywałem w porcie, wpatrywałem się w morze i pływające kutry i promy. Tam poznałem ten zapach (aż ciśnie się na usta "ten zapach za mną chodzi, nie mogę się uwolnić...").Dalej wróciłem na trasę wzdłuż brzegu morza, kolejne miasto i coraz piękniejsze plaże, piękniejsze hotele, w końcu dojechałem do Makarskiej no i kilkadziesiąt km za nią do swojego hostelu. Gospodarz hotelu, bardzo miły facet, wyciągnął z garażu swoje auto i kazał schować mój motocykl, także dziś Waldek również na dach nad głową, zresztą jutro również będzie miał - zostaje tutaj na dwie noce. Gospodarz generalnie fajny facet, ale trochę dziwnie mnie przywitał powiedział, że mnie lubi, chociaż chwilę wcześniej mnie poznał. Jestem trochę introwertykiem więc dziwnie się czuję jak ktoś tak mówi po dwóch minutach znajomości . A, no i na sam start oczywiście wtopa - koleś na początku pyta mnie czy chciałbym się czegoś napić, na co ja podpowiadam, że piwo chętnie bo mocniejszych rzeczy nie lubię :D No to koleś mówi że on alkoholu w ogóle nie piję. Wtedy przypomniałem sobie, że jak szukałem budynku, w którym jest hostel, jakaś Polka mówiła mi, że "to chyba tu, bo Izraelczycy tam mieszkają" a nazwa jakaś taka izraelska i wtedy skojarzyłem, że przecież muzułmanie alkoholu nie piją. Ale koniec końców przyniósł mi piwo bezalkoholowe :) Oczywiście przeprosiłem ze nieporozumienie. U nas są takie pytanie to jest prosta odpowiedź albo wódka albo piwo. Za granicą to już się komplikuje :kolejka:

Reszta dnia to obiad i moczenie czterech liter w Adriatyku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Chorwacja 2020 - Dzień trzeci

Drašnice-Dubrownik-Drašnice 295 km

Dzień trzeci a właściwie noc poprzedzającą nie będę wspominał zbyt miło :boks: . Niestety sąsiedzi, jak się okazałaś z Polski, zaczęli robić sobie kolację koło 22:00, później było w miarę spokojnie. ale niestety po 23:00 właściwie o 23:30 zaczęło się robić głośno :nazdrowie: . Zaczęli się kłócić między sobą, leciały już słowa na k* czy p* :twisted: , odczekałem chwilę ale nie przestawali. Nie mogłem się z czego słuchać poszedłem więc poprosić ich czy mogliby się trochę wyciszyć. Od "upomnienia" byli trochę ciszej, ale z godzinę jeszcze się zbierali. Nie rozumiem takiego zachowania jedziesz na wakacje z dziećmi, bo dzieciaki ciągle tam biegały między nimi, upijasz się tak, że kłócisz się z własnym kumpel czy tam szwagrem (ktokolwiek to był). Zresztą nieważne. :drunksmile:

Wracając do meritum rano plan - Dubrownik. Dziś nie muszę się pakować, jadę bez rollbagu więc odpalam moto i ruszam w kierunku Dubrownika. Po około 40 km, mimo iż Google każe jechać przed siebie, droga jest zamknięta. Musieli ją zamknąć kilka max kilkanaście godzin wcześniej, bo google maps tego jeszcze nie widział. Google niestety ma problem ze znalezieniem trasy alternatywnej, swoją drogą ja również mam problem żeby znaleźć cokolwiek sensownego, a do tego zwykłą mapę analogową zostawiłem w rollbab'u'u i leży sobie w pokoju :frustrated: . Skręciłem w pierwszą uliczkę i z tego co widzę przede mną na dwa samochody na polskich blachach, zatrzymałem jeden z i nich zapytałem czy wiedzą jak ominąć zamknięty odcinek. Koleś mówił, że ten pierwszy, który jedzie przed nim ponoć wie, więc mam jechać z nimi. Po jakich 2 może 3 km, mam wrażenie, że chyba jednak koleś nie wie gdzie jechać. Jadę jeszcze kilometr i znów się zatrzymują oboje, potwierdzają się moje przypuszczenia. Stanęliśmy na przystanku, jeden z gości wyciągnął atlas, po czym zaczęli szukać drogi alternatywnej. W końcu znaleźli, wyglądała taka dosyć mocno "naokoło", a droga była zamknięta na odcinku 1 km. Więc mówię, że mam mało paliwa i nie będę za nimi jeździł. Muszę zatankować, podziękowałem i życzyłem im szerokiej drogi po czym ruszyłem sam z powrotem. Nachodziły mnie już myśli, że chyba odpuszczę sobie Dubrownik. Jadąc dalej wróciłem do tej miejscowości gdzie była zamknięta droga, skręciłem do centrum, patrzę jakiś starszy Chorwat kosi trawę, no więc postanowiłem zapytać jak ominąć zamkniętą drogę. Koleś mi pokazuje tę drogę, z daleka widać znak zakazu ruchu, i każe mi ominąć znak i jechać dalej. Ja do niego, że widzi Pan zakaz ruchu i że policja złapie, a on dalej swoje uparcie twierdzi, że mam jechać - ominąć zakaz ruchu a policja ci nic nie zrobi :bravo: No nic, podziękowałem za radę i pojechałem dalej na stację zatankować. Na stacji pytam gościa przy kasie czy wie jak ominąć zamkniętą drogę, bo chcę dojechać do Dubrownika omijając zakaz ruchu. Koleś był bardziej kumaty i wskazał mi objazd, który bardzo szybko pozwolił mi ominąć zamkniętą drogę i z powrotem wyskoczyłem na trasę na Dubrownik. Jak się okazuje jak zwykle rozwiązanie jest na końcu języka, wystarczy zapytać (w tym przypadku dwóch ludzi :mrgreen: )

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej trasa troszkę przypominała mi Południowy Tyrol. Na trasie zaczęły się pojawiać pagórki z uprawą różnych warzyw i owoców. W końcu dojechałem do Dubrownika parking znalazłem bardzo blisko, chyba się nie dało :shit: Poszedłem zwiedzać ale w butach motocyklowych nie jest łatwo:( Zwiedziłem zabudowania, spore wrażenie robią wąziutkie dróżki, w górę, w dół, w każdą stronę jak szachownica. Jak się przyjrzałem poszczególnym mieszkaniom to okazało się, że są tam zwykłe mieszkania i ludzie tam normalnie mieszkają, dzieciaki biegają po bocznych uliczkach. Spodziewałem się raczej, że to jest typowo turystyczna atrakcja, a okazało się, że nie do końca.

Porobiłem zdjęcia, poszwendałem się jeszcze po uliczkach, no i tak minęły ze dwie godziny - pora wracać. Droga z powrotem przebiegła bez problemu, również na granicy Bośnia Hercegowina bez korków. W kierunku Dubrownika wystarczyło pokazanie dokumentów, natomiast w drodze powrotnej nawet bez pokazania dokumentu, machnął policjant ręką i kazał jechać.

Po drodze oczywiście kupione trzy winka dla żony, bo notabene żonę mam dobrą :bravo: bo puściła mnie kolejny raz samego bez marudzenia itp. A niestety inny znajomi to już niekoniecznie mnie wspierali, pojawiały się głosy że egoista, i że samemu to strach, ale nauczyłem się że takich lepiej nie słuchać, ważne że jest wsparcie od najbliższych.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


A i jeszcze jedno po drodze do Dubrownika już po drugiej stronie Bośni i Hercegowiny znajdują się dwa bardzo fajne mosty. Jeden z nich to Most Franja Tuđmana w Dubrowniku a drugi to Most Bistrina. Niestety przegapiłem miejsce na zjazd i zdjęć nie porobiłem. Po drodze widziałem również dziwne konstrukcje wystające z wody. Później doczytałem, że to Pelješki most - planowany most mający połączyć półwysep Pelješac z pozostałą częścią Chorwacji (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pelje%C5%A1ki_most). Może już wkrótce nie będzie trzeba wjeżdżać do BiH aby odwiedzić Dubrownik.
Dzień trzeci zakończył się oczywiście moczeniem się w Adriatyku.
Jutro powoli w kierunku domu.

Obrazek
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Chorwacja 2020 - Dzień czwarty

Drašnice-Senj 355 km

Dzień czwarty bez żadnych ambitnych planów, tylko przelot na północną część Chorwacji bliżej domu. Rano znów wcześnie wstałem wyjechałem przed 7:00. Wolę wcześniej wyjeżdżać bo rano temperatura jest jeszcze znośna, później robi się już za gorąco. Ruszyłem w stronę Split'u. Początkowo plan był taki żeby zobaczyć pałac Dioklecjana w Splicie, ale zobaczyłem korki na wjeździe to podarowałem sobie, tym bardziej, że takie budowle jakoś bardzo mnie nie ekscytują. Jadąc dalej linią brzegu morza, później troszkę odbiłem w głąb lądu. Jazda trochę nudna, droga podobna jak ta, którą wykonałem dwa dni wcześniej.Po dzisiejszym dniu nie spodziewałem się niczego specjalnego, natomiast na postoju przy moście Maslenica Bridge podjechał do mnie jakiś koleś z córką pyta czy do you speak english. Koleś okazało się, że stał po drugiej stronie mostu, widział, że jechałem i zjechałem na bok aby zrobić zdjęcia to podjechał aby zagadać. Okazało się, że to fanatyk Wild Starów, zobaczył że ja jadę na Waldku i to go zainteresowało. Bardzo w porządku facet, mówię mu, że jadę z powrotem na drugi koniec mostu tam gdzie on stał, żeby zrobić fajne zdjęcie, bo po tej stronie słaba miejscówka. Na to on że nie ma sensu i mówi aby jechać za nim, że zaprowadzi mnie na taki plac szutrowy, że tam będzie lepsze miejsce no i pojechaliśmy, trochę po chodniku, później kawałek szutrem. Co prawda Waldek to nie moto klasy adventure ale daliśmy radę. Zrobiłem parę fotek i zamieniłem jeszcze z gościem parę zdań. Okazało się, że swojego Wild Stara kupił notabene w Katowicach. Twierdził że w Polsce chodzą koło 5000 € a ponoć w Chorwacji bliżej 8000 € i do tego ciężko znaleźć zadbany egzemplarz. A jego jak widać jak na zdjęciach, choć starszy od mojego wygląda na nówkę. Pogadaliśmy trochę, koleś pytał się jeszcze czy mi się podoba i czy zamierzam wrócić do Chorwacji. Mówię na gorąco, że zastanawiam się i że chciałbym żonę przekonać aby jeszcze w tym roku, na jakiś tydzień wyskoczyć z dziećmi na 4 kołach. To dał mi swoją wizytówkę, mówił aby przypomnieć się, że to ten od Wild Stara, to dostanę niezły rabat jak bo akurat ma apartamenty:) Także widać, że w drodze zawsze może coś zaskoczyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek]

Obrazek

Obrazek

Później to już brzegiem linii morza z prawa na lewo po tysiącach zakrętów Waldek mnkął, może nie jak błyskawica ale z prawa na lewo posuwa się do przodu. Pojechałem do Senj, gdzie mam ostatni nocleg no i tutaj standardowo na jakiś obiadek a później taplanie się w morzu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


utro rano pobudka i kierunek dom. I tu nasuwa się znana piosenka "I'm coming home". Niestety ostatni wieczór w Chorwacji okazał się trochę pechowy. Poszedłem na plażę i przez nieuwagę zostawiłem kluczyk w kieszeni i poszedłem pływać. Niestety musiał wypaść i się zgubił. Po blisko dwóch godzinach próby skontaktowania się z właścicielką jakaś dziewczyna mi pomogła. Chorwatka (mieszkająca w innym pokoju) zadzwoniła do właścicielki. Pani niestety nie przyjechała, ale powiedziała, że sąsiad z innego pokoju może mi otworzyć drzwi bo wszystkie klucze są takie same. Tak więc poprosiliśmy gościa z pokoju obok i otworzył mi drzwi. No cóż bywa i tak że czasem trafi się fajna przygoda i razem jakiś problem.
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Chorwacja 2020 - Dzień piąty

Senj-Dom 948 km

Ostatni dzień, wyjazd o 6 rano i drogi przywitały mnie gęstą mgłą (tzw ostry cień mgły :D). Zanim wskoczyłem na autostradę to po drodze jeszcze przełęcz Vratnik, na której jest sporo ostrych zakrętów. Dalej wjazd na autostradę, ostry cień mgły nadal nie odpuszcza aż do momentu przejazdu przez najdłuższy tunel Mala Kapela o długości blisko 6km. Po drugiej stronie tunelu mgły już nie było i przywitało mnie słońce, które nie towarzyszyło już do końca drogi.

Dalej nudna trasa, granica chorwacko-węgierska - bez sprawdzania dokumentów, Pani machnęła ręką abym jechał. Kolejne granice w drodze powrotnej również bez jakiejkolwiek kontroli. Powrót trafił w piątek, przez co przy większych miastach na autostradach tworzyły się zatory.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To co jest (było) fajne przy jeździe Waldkiem na autostradach to zainteresowanie innych uczestników motocyklem. Podczas podróży kilka pojazdów zwalniało i jechało na równo ze mną aby zrobić zdjęcie czy pomachać :shit: Miły gest i cieszy podczas nudnej trasy przez autostrady :bravo:



Podsumowanie
Początkowo miała być Rumunia, ale przez covid zdecydowałem się na Chorwację co było bardzo dobrym wyborem :D
Zrobione 2955 km w 5 dni.
Chorwacja - bardzo fajny kraj i na pewno kiedyś tam wrócę :rock:
Czego nie zrobiłem a planowałem? Nie zwiedziłem "zatoki umarłych hoteli", oraz Sveti Jure. Ale to zawsze można nadrobić następnym razem.

Waldek jeśli znajdzie się kupiec jest do sprzedania, trochę mi go szkoda ale mam coraz ambitniejsze plany na kolejne wyprawy a niestety motocykl jest ciężki i nie nadaje się na bardziej wymagające drogi niż asfalt. Podczas podróży mnie nie zawiódł, żadnej usterki czy wycieku, co bardzo cieszy. Jak wróciłem to mówię żonie że wystawiam moto na sprzedaż, a ona do mnie "A co jeśli ci go ktoś kupi?" :D Choć ze mną nie jeździ to też jej szkoda :shit: :D

Waldek został wystawiony i jeśli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam. https://www.olx.pl/oferta/yamaha-wild-s ... G1vJ0.html
Awatar użytkownika
_CioneK_70
Posty: 2458
Rejestracja: 25 listopada 2014, 21:30
Motocykl: Raider XV1900
Lokalizacja: Kalisz
Wiek: 53
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: _CioneK_70 »

Super. fajna relacja i super miejscowki ktore przypominaja mi zeszlo lato.... Ciagnie mnie tam ciagnie..... Ten most co wspominales co jest w budowie to w okolicy miasta Neum... tez mnie to zastanawialo co to jest....
Jest tylko cienka czerwona linia pomiędzy rozsądkiem a szaleństwem....
--------------------------------------------------------------------------------------------
Piwo bezalkoholowe to pierwszy krok do nadmuchiwanej kobiety --------------------------------------------------------------------------------------------
Jest i będzie w sercu Virago XV1100 -->> nowy w stadzie Raider XV1900
Awatar użytkownika
Dono
Posty: 2463
Rejestracja: 19 listopada 2007, 17:46
Motocykl: 1100 '91
Lokalizacja: Iskrzyczyn-Skoczów
Wiek: 40
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: Dono »

Jak pisałeś "zgubiłem kluczyk" to byłem pewny że od Moto!! Wtedy to naprawdę byłby pechowy dzień :roll:
Fajna wycieczka :rock:
"Verba volant, scripta manent" (słowa ulatują, pismo zostaje).
Awatar użytkownika
pero
Posty: 226
Rejestracja: 19 kwietnia 2014, 18:45
Motocykl: Wild Star 1600
Lokalizacja: k. Strzelec Op.
Status: Offline

Re: Chorwacja 2020 - krótki trip

Post autor: pero »

Dono pisze: 07 sierpnia 2020, 07:35 Jak pisałeś "zgubiłem kluczyk" to byłem pewny że od Moto!! Wtedy to naprawdę byłby pechowy dzień :roll:
Fajna wycieczka :rock:
Kluczyk z moto zawsze mam zapasowy :)
ODPOWIEDZ