Ukraina - przekroczenie granicy.
-
- Status: Offline
Ukraina - przekroczenie granicy.
Macie może jakieś doświadczenia w przekraczaniu granicy z Ukraina motocyklem ,a konkretnie grupą motocykli?? Może jakieś porady ,sugestie,co zrobić ,żeby w miarę szybko ją przejechać
- robson
- Posty: 1891
- Rejestracja: 04 września 2007, 15:13
- Motocykl: VIRAGO 1.1
- Lokalizacja: Lędziny
- Wiek: 50
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Zapłacić Czyli dać w łapę. Proponuję ściągnąć flagę polski jak macie,drogo kosztuje wjazd z nią 3 lata temu koledzy zapłacili 50 USD. Na przejściu w Dorohusku nie ma przejazdu motocyklem więc nie wiem.Popytam znajomych co jechali może coś doradzą.Napisz jeszcze gdzie chcesz przekraczać.
Jedyną ochroną motocyklisty jest jego ROZUM !!!
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
taki off top trochę: ale na moim OC z pewnej firmy na "P" nie ma opcji ubezpieczenia właśnie na ten kraj
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Ostatni post na tej stronie viewtopic.php?t=4237selwinek pisze:Macie może jakieś doświadczenia w przekraczaniu granicy z Ukraina motocyklem ,a konkretnie grupą motocykli?? Może jakieś porady ,sugestie,co zrobić ,żeby w miarę szybko ją przejechać
- elrychu
- Posty: 366
- Rejestracja: 13 września 2007, 21:57
- Motocykl: była 535, jest 750
- Lokalizacja: Gliwice
- Wiek: 43
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
To teraz moje doświadczenia:
rok temu przekraczałem granicę z Ukrainą w Korczowej tyle że samochodem, ale przede mną jechali goście na motocyklach i całą granicę przekroczyliśmy w tym samym czasie, więc domniemam że mieli te same dokumenty co ja i te same dokumenty wypełniali na granicy. Nie miałem żadnego problemu z przekroczeniem granicy, trzeba mieć oczywiście paszport, nie pamiętam czy trzeba mieć zieloną kartę bo coś mi się wydaje że jej nie trzeba ale trzeba mieć wykupione ubezpieczenie ale tego się dowiesz w Twojej ubezpieczalni. Parę papierków oczywiści na granicy trzeba wypełnić: gdzie się jedzie, kiedy się wraca, jakieś dane o pojeździe ale o tym znajdziesz na jakiś forach podróżniczych. Te wypełnione świstki trzeba okazać przy powrocie, także trzeba je dobrze pilnować! Ja tak sprawnie przekroczyłem granicę że już nie pamiętam co tam dokładnie wypełniałem:) A z wypełnieniem tych świstków nie ma żadnego problemu bo są podane wzory jak to wypełnić a "mrówki" też chętnie pomagają. Jeśli chodzi o samą Ukrainę to mam bardzo pozytywne wrażenia z podróżowania po tym kraju. Zrobiłem tam ponad 5 000 km, policja mnie zatrzymała 100m za granicą i dokładnie w tym samym miejscu jak wracałem:) a chcieli tylko zobaczyć gaśnicę. Poza tym nie zatrzymali mnie ani razu nie musiałem ani nie miałem okazji nikomu płacić jakiś łapówek. Ludzie na Ukrainie bardzo mili. Dodam jeszcze że gdy wracałem to Ukraińscy celnicy byli bardzo mili (nawet z nimi żartowałem) ich odprawa trwała kilka minut a na polską odprawę czekałem ponad 2 godziny!
rok temu przekraczałem granicę z Ukrainą w Korczowej tyle że samochodem, ale przede mną jechali goście na motocyklach i całą granicę przekroczyliśmy w tym samym czasie, więc domniemam że mieli te same dokumenty co ja i te same dokumenty wypełniali na granicy. Nie miałem żadnego problemu z przekroczeniem granicy, trzeba mieć oczywiście paszport, nie pamiętam czy trzeba mieć zieloną kartę bo coś mi się wydaje że jej nie trzeba ale trzeba mieć wykupione ubezpieczenie ale tego się dowiesz w Twojej ubezpieczalni. Parę papierków oczywiści na granicy trzeba wypełnić: gdzie się jedzie, kiedy się wraca, jakieś dane o pojeździe ale o tym znajdziesz na jakiś forach podróżniczych. Te wypełnione świstki trzeba okazać przy powrocie, także trzeba je dobrze pilnować! Ja tak sprawnie przekroczyłem granicę że już nie pamiętam co tam dokładnie wypełniałem:) A z wypełnieniem tych świstków nie ma żadnego problemu bo są podane wzory jak to wypełnić a "mrówki" też chętnie pomagają. Jeśli chodzi o samą Ukrainę to mam bardzo pozytywne wrażenia z podróżowania po tym kraju. Zrobiłem tam ponad 5 000 km, policja mnie zatrzymała 100m za granicą i dokładnie w tym samym miejscu jak wracałem:) a chcieli tylko zobaczyć gaśnicę. Poza tym nie zatrzymali mnie ani razu nie musiałem ani nie miałem okazji nikomu płacić jakiś łapówek. Ludzie na Ukrainie bardzo mili. Dodam jeszcze że gdy wracałem to Ukraińscy celnicy byli bardzo mili (nawet z nimi żartowałem) ich odprawa trwała kilka minut a na polską odprawę czekałem ponad 2 godziny!
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
W jedna strone chcemy przez Hrebenne a w drugą Korczowa-Krakowiec.
Dzięki za odpisy!
Dzięki za odpisy!
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Na pewno trzeba zieloną kartę, inaczej kłopoty mogą się zacząć nim jeszcze postawicie koła na ukraińskiej ziemi. A do tego - wybierajcie się na Ukrainę tylko jeśli jesteście cierpliwi, bo kolejki są sakramenckie. Owszem, zdażają się momenty, że wjedziesz do kraju w godzinę, ale wtedy:
a) wracając do Polski będziesz stał pięć razy dłużej
b) wracając do Polski trafisz na strajk. Nie wrócisz wcale
Problemów motocyklistom celnicy nie robią - traktują wszystkich po równo, czyli jak zło konieczne. Trzeba się zebrać w sobie (dolary w kieszeni też), włożyć pieniążek do paszportu (opłata klimatyczna!) i cierpliwie czekać na odprawę.
I jeszcze jedno: ukraińska policja namiętnie czesze polskie pojazdy, więc szykując jednodolarówki na przejście graniczne przyszykuj jeszcze kilka na patrole drogówki.
Plus jest taki, że jak się przez to wszystko przebrnie, kopara opada przy widokach, pozamiejskich i miejskich też.
[ Dodano: Sro Kwi 22, 2009 2:12 pm ]
Jeszcze taka historia mi się przypomniała a`propos gaśnicy o której pisał wyżej kolega:
100 m za przejściem granicznym u nas (Przemyśl/Medyka) trzeba się ustawiać w kolejce do patrolu Raz znajomy oddał Ukraińcom auto do ''kontroli'' no ileci standardowa procedura:
- Gaśnica?
- Jest!
- Apteczka?
- Jest!
- Tabletki przeciwbólowe?
-
- 50 hrywien!
Nauczony doświadczeniem wyposażył się w tabletki, po jakimś czasie znowu to samo miejsce:
- Gaśnica?
- Jest!
- Apteczka?
- Jest!
- Tabletki przeciwbólowe?
- Są
- Lampa niesprawna!
-
I tu policjant pałką stłukł reflektor i go uniesprawnił. 50 hrywien.
a) wracając do Polski będziesz stał pięć razy dłużej
b) wracając do Polski trafisz na strajk. Nie wrócisz wcale
Problemów motocyklistom celnicy nie robią - traktują wszystkich po równo, czyli jak zło konieczne. Trzeba się zebrać w sobie (dolary w kieszeni też), włożyć pieniążek do paszportu (opłata klimatyczna!) i cierpliwie czekać na odprawę.
I jeszcze jedno: ukraińska policja namiętnie czesze polskie pojazdy, więc szykując jednodolarówki na przejście graniczne przyszykuj jeszcze kilka na patrole drogówki.
Plus jest taki, że jak się przez to wszystko przebrnie, kopara opada przy widokach, pozamiejskich i miejskich też.
[ Dodano: Sro Kwi 22, 2009 2:12 pm ]
Jeszcze taka historia mi się przypomniała a`propos gaśnicy o której pisał wyżej kolega:
100 m za przejściem granicznym u nas (Przemyśl/Medyka) trzeba się ustawiać w kolejce do patrolu Raz znajomy oddał Ukraińcom auto do ''kontroli'' no ileci standardowa procedura:
- Gaśnica?
- Jest!
- Apteczka?
- Jest!
- Tabletki przeciwbólowe?
-
- 50 hrywien!
Nauczony doświadczeniem wyposażył się w tabletki, po jakimś czasie znowu to samo miejsce:
- Gaśnica?
- Jest!
- Apteczka?
- Jest!
- Tabletki przeciwbólowe?
- Są
- Lampa niesprawna!
-
I tu policjant pałką stłukł reflektor i go uniesprawnił. 50 hrywien.
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
kochani-jajo,przede wszystkim:
-zielona karta
-aktualny przegląd moto
-zapas dolarów(najlepiej po 20)
-wjazd do Ukrainy-przez Korczową
-powrót przez Krościenko(ale ze Lwowa nie da się tam dojechać na moto)-droga jest za ,,ciężka,,-nawet dla puszki
-w związku z powyższym powrót -Hrebenne(droga też do dupy)-idzie o czas oczekiwania na przejazd
-ukraincy życzliwi,ale u siebie w domu,tam trzeba dotrzeć
-milicja,z założenia,jesteś Polakiem,wiec jesteś pijany(w ukrainie-0,00promila)(pamietaj,aby mieć dolary)
-bądż gotów na szalona jazdę,róznych dziwnych pojazdów,których w Polsce nie widziałeś..i one tez nie beda cię widziec w lusterkach
-poza,tym-odradzam
-pracuje w ukrainie ponad 2,5roku
-zrobiłem puszką po ukrainie 150 000km(byłem nawet na krymie)
-pozdro!!!
-zielona karta
-aktualny przegląd moto
-zapas dolarów(najlepiej po 20)
-wjazd do Ukrainy-przez Korczową
-powrót przez Krościenko(ale ze Lwowa nie da się tam dojechać na moto)-droga jest za ,,ciężka,,-nawet dla puszki
-w związku z powyższym powrót -Hrebenne(droga też do dupy)-idzie o czas oczekiwania na przejazd
-ukraincy życzliwi,ale u siebie w domu,tam trzeba dotrzeć
-milicja,z założenia,jesteś Polakiem,wiec jesteś pijany(w ukrainie-0,00promila)(pamietaj,aby mieć dolary)
-bądż gotów na szalona jazdę,róznych dziwnych pojazdów,których w Polsce nie widziałeś..i one tez nie beda cię widziec w lusterkach
-poza,tym-odradzam
-pracuje w ukrainie ponad 2,5roku
-zrobiłem puszką po ukrainie 150 000km(byłem nawet na krymie)
-pozdro!!!
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Myślisz ,że jest aż,tak źle ,że odradzasz?? Wydaje mi się ,że to lekka przesada,bardzo duzo osób tam jeździ,bardzo wielu równiez motocyklistów - do Odessy ,na Krym itd i jakoś przejeżdzają i wrcają,mało tego po jakimś czasie jadą znowu. Podobno Mołdawia jest jeszcze gorsza ,a jednak równeiż motocyklisci tam jeżdżą. Z tego co sie juz dowiedziałem ,motocyklistów traktują dużo dużo lżej niż puszki,i upatruję nadzieje,że będzie ok.
Dzięki wszystkim za info.
Dzięki wszystkim za info.
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Nie, nie odradzam, tylko wiesz, tam jest po prostu inny świat - warto po prostu wiedzieć na co sie przygotować, a wtedy to może być juz po prostu śmiechawa. Mimo tych wszystkich wad naprawdę polecam Ukrainę, to zupełnie inny kraj niż Unia, a nawet Polska
Może tak na zachętę: jedzenie i spanie jest bardzo tanie, w restauracji kelnerzy skaczą wokół stolika, żarełko pycha, najesz się jak bąk, a zapłacisz parę groszy. Jak byłem na plenerze foto jakiś czas temu, w knajpie złożyliśmy zamówienie, a kelner, żeby umilic czekanie, postawił na stół suchy chleb i flaszkę. No i czekaliśmy
Może tak na zachętę: jedzenie i spanie jest bardzo tanie, w restauracji kelnerzy skaczą wokół stolika, żarełko pycha, najesz się jak bąk, a zapłacisz parę groszy. Jak byłem na plenerze foto jakiś czas temu, w knajpie złożyliśmy zamówienie, a kelner, żeby umilic czekanie, postawił na stół suchy chleb i flaszkę. No i czekaliśmy
- elrychu
- Posty: 366
- Rejestracja: 13 września 2007, 21:57
- Motocykl: była 535, jest 750
- Lokalizacja: Gliwice
- Wiek: 43
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Przed moim wyjazdem na Ukrainę też naczytałem się tych bzdur że trzeba ze sobą zabrać dolce, więc wymieniłem parę złociszy na dolce i co? Nie wydałem przez cały dwutygodniowy pobyt na Ukrainie ani jednego dolara! Tylko straciłem parę zł na tej wymianie i tyle!
Moim zdaniem na Ukrainę warto zabrać ze sobą bobry humor, pozytywne nastawienie do ludzi i zastanej rzeczywistości (czasem wydaje się że jest się jakieś 20 lat do tyłu, ale to też ma swój ma urok).
Moim zdaniem na Ukrainę warto zabrać ze sobą bobry humor, pozytywne nastawienie do ludzi i zastanej rzeczywistości (czasem wydaje się że jest się jakieś 20 lat do tyłu, ale to też ma swój ma urok).
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Koleżanka z roku miała taką przygodę: jechała z ekipą alpinistyczną przez Ukrainę do Rosji gdzieś za Ural i im ukraińcy wbili "tranzyt". Wracali też przez Ukrainę, ale przekraczali w innych miejscach granice, urzędy celne się nie wymieniły informacjami i teraz mają pięcioletni zakaz wjazdu na teren kraju Do tej pory się zastanawiają, czy to przez ten tranzyt, czy u nich tak trzeba.
-
- Status: Offline
Re: Ukraina - przekroczenie granicy.
Wrócilismy z Ukrainy, nie było absolutnie żadnych problemów,przekroczenie granicy w tamtą stronę bez czekania, kwity załatwione płynnie,na powrocie godzinka czekania. Urzędnicy na granicy bardzo przyjaźni,zarówno Polscy jak i Ukraińscy. Faktem jest ,że drogi szału nie robią,główne od przejścia jeszcze dają rade,ale boczne i w centrum miast tragedia. Nikt nigdzie i za nic nie chciał łapówki,nikomu zapobiegawczo tez jej nie dawalismy,nie było takiej potrzeby. Dobrze ,że te wszystkie ostrzeżenia przed wyjazdem potraktowałem z przymrużeniem oka:)))
We wrześniu Białoruś,gdyby ktoś miał jakieś doświadczenia z tym krajem na motocyklu prosze o info.
Pozdrawiam
We wrześniu Białoruś,gdyby ktoś miał jakieś doświadczenia z tym krajem na motocyklu prosze o info.
Pozdrawiam