Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jest?

Wszysto co związane z silnikami naszych Virago
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Andrews66 - zleję olej i pewnie będzie słabo, ale gdyby jednak opiłków było mało (wcale?) to co mam zrobić wtedy?

I jak sprawdzić ciśnienie oleju na głowicach? Jak odkręcam mocowanie króćca to umiem ocenić czy olej się sączy, czy nie. Ale tak poza tym to nie wiem czy dobrze...
Awatar użytkownika
Andrews66
Posty: 144
Rejestracja: 28 sierpnia 2011, 23:36
Motocykl: stuki puki 1200
Wiek: 37
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Andrews66 »

Raczej nie będzie mało. ;)

Tak czy inaczej sprawdź jak pompa oleju daje, na rozgrzanym - rzadkim oleju. (tylko najpierw sprawdź olej, bo jak będą opiłki to pierwsza nimi dostaje pompa)
Jak odkręcisz śruby to nie może lecieć piana, nie mogą robić się bąbelki czy ledwie kapać, ma tak siurkać jakby chciało w 2 minuty cały olej z silnika wysmarkać.
Generalnie na zregenerowanej pompie (tak że była zrobiona "lypij jak fabryka") po dotknięciu tych śrub przy głowicy, w czasie zanim wypowiedziałem słowo powszechnie uważane za wulgarne i dokręciłem śrube, osmarkało mnie i pół silnika.

Jeszcze można sprawdzić ciśnienie - przy deklu od filtra, dolna śrubka ma kanał serwisowy żeby wpiąć manometr, ale nigdzie nie mogłem przejściówki znaleźć żeby się podpiąć.
Awatar użytkownika
Artur
Posty: 262
Rejestracja: 29 lipca 2013, 14:15
Motocykl: CX500, BMW-R71
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Artur »

Pierwsze co trzeba skontrolować to wyjąć wałek rozrządu z przedniej głowicy, ale to raczej nie jest robota dla laika choć na czymś trzeba się uczyc
Tam były piski weiec są największe straty, głowicy naradzie nie zdejmuje tłok i cyl powinny być ok
Jak masz szczęście to oberwala tylko przednia naprawisz lub wymienisz i będzie dzialac
Awatar użytkownika
tylust
Posty: 2698
Rejestracja: 13 stycznia 2014, 09:26
Motocykl: XV 750 1982r.
Lokalizacja: Kalisz - Wlkp.
Wiek: 51
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: tylust »

Z tym ciśnieniem oleju to też nie przesadzajmy bo z tego co pamiętam to w serisówce podane są następujące informacje. Jak silnik jest zimny luzujemy (nie odkręcamy) śrubę od magistrali olejowej przy głowicy, odpalamy moto i zostawiamy na wolnych obrotach olej powinien się zacząć SĄCZYĆ w przeciągu MINUTY od uruchomienia silnika (Clymer strona 27). Żeby kolega nie spanikował, że nie leci.
Procedurę sprawdzenia ciśnienia oleju w ten sposób zaleca się zrobić przy każdej jego wymianie.
Tomek
Awatar użytkownika
Andrews66
Posty: 144
Rejestracja: 28 sierpnia 2011, 23:36
Motocykl: stuki puki 1200
Wiek: 37
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Andrews66 »

Serwisówka serwisówką, a w praktyce miałem tak, że póki olej był zimny i gęsty to pompa dawała, trochę się zagrzał, olej się zrobił rzadki i dupa - głowice smarowania nie widziały.

Ten sposób clymera to można zastosować jak motocykl był i jest sprawny, żeby sprawdzić czy czegoś nie naknociliśmy.

A tak dla ciekawostki, to minuta to kupa czasu, na zrobionej pompie u mnie olej zaczynał się sączyć od razu po odpaleniu po nocy.
I dla drugiej ciekawostki w virago za diabła nie udało mi się przepchnąć oleju przez magistrale, kręcąc z łapy wałem, a na przykład w bandziorze wystarczy obrócić silnikiem z 5-6 razy i już cały silnik uwalony olejem z przewodów olejowych.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Blunio »

Smarowanie wałków rozrządu w głowicy to najbardziej wrażliwy element silników Virażek. U poszkodowanego kolegi obstawiam za przytartymi wałkami w głowicy, z tym że należy to zweryfikować ew. naprawić. To że udrożnił magistralę nie spowoduje usunięcia nieodwracalnych skutków tarcia suchego (piski i zgrzyty).
IMHO reszta powinna być w porządku.
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Dzięki za wskazówki. Z grubsza patrzyłem w książkę i chyba nie zdecyduję się na samodzielne grzebanie przy wałku rozrządu. Dobrze jednak myślę, że da się go wyjąć i włożyć stosunkowo szybko i bez wyjmowania silnika?

A oprócz samego wałka, co mogło jeszcze dostać po tyłku w głowicy i czy części są dostępne na wymianę, czy się regeneruje? Zastanawiam się nad kosztami.

Będę podpytywał sukcesywnie. Na razie przede mną jeszcze spuszczenie oleju i sprawdzenie ilości opiłków. Tak z ciekawości - odławia się je magnesem i olej (w sumie nowy) z powrotem do silnika, czy nie kombinować? :)

A odnośnie testu magistrali olejowej - muszę dokładnie jeszcze raz przejrzeć książkę, ale na 95% w Haynesie nic o tym nie było przy wymianie oleju / filtra.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Blunio »

Oj rymasz rymasz :roll:
rymasz pisze:da się go wyjąć i włożyć stosunkowo szybko i bez wyjmowania silnika?
Raczej się nie da, bo Twój silnik jak się nie mylę jest podwieszony za głowicę do ramy. A więc silnik trza wyjąć.
rymasz pisze:wyjąć i włożyć stosunkowo szybko
Hm, jakby tu odpowiedzieć ... wyjmuje się po to aby naprawić. Pewnie będziesz potrzebował nowy wałek i głowicę, więc pośpiech nie jest wskazany.
rymasz pisze:przede mną jeszcze spuszczenie oleju i sprawdzenie ilości opiłków. Tak z ciekawości - odławia się je magnesem i olej (w sumie nowy) z powrotem do silnika, czy nie kombinować?
Niekiedy w korku spustowym oleju jest fabrycznie montowany magnes i on wyłapuje opiłki żeby nie dostały się do obiegu. Przy okazji oględziny korka dają pogląd na kondycję silnika. Nie, tego oleju już nie wlewa się z powrotem do silnika. :roll: :?
Optymalnym rozwiązaniem w przypadku przytarcia wałka w głowicy jest naprawa metodą wymiany elementów. Ale jakiekolwiek wiążące decyzje można podjąć po weryfikacji warsztatowej. Z twoim poziomem wiedzy i doświadczeniem odradzam branie się za robotę (bez urazy). Po prostu musisz odstawić moto do sprawdzonego mechanika i być przygotowanym na poważniejsze wydatki. Tyle mogę Ci poradzić z dzisiejszym stanem wiedzy w temacie. :kawa:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
Awatar użytkownika
Raider
Posty: 1365
Rejestracja: 30 kwietnia 2009, 10:38
Motocykl: XV1900 Raider
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 56
Kontakt:
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Raider »

rymasz pisze:Tak z ciekawości - odławia się je magnesem i olej (w sumie nowy) z powrotem do silnika, czy nie kombinować? :)
Proszę Cię, juz raz zamordowałes swój motocykl. Wystarczy. Kup mu nowy olej.

Nie zrozum mnie źle, to forum MIŁOŚNIKÓW Virago, dlatego z troską i smutkiem obserwujemy Twój wątek, bo naprawdę żal takiego, pieknego, klasycznego motocykla.

Nie jestem mechanikiem, dlatego osobiście chyba tylko raz wymieniłem olej w swojej Virago. Ale zanim to zrobiłem, przeczytałem wszystko co można było, obejrzałem zdjęcia i filmy. Wymieniłem dobrze, jeździłem kilka lat, ze łzami w oczach sprzedałem kolejnemu nabywcy.
Zwykle kolejne wymiany oleju wykonywałem już u śpeców, patrzac im uważnie na ręce.

W silniku są magnesiki, które mają za zadanie wyłapywanie opiłków. Ale nie ma ich aż tak wiele, żeby posprzątać po solidnym skrawaniu metalu na sucho.

Rozumiem, że nie wiesz ostatecznie co się stało? Oddaj więc motocykl do mechanika, niech oceni to fachowiec (ale jakiś z prawdziwego zdarzenia). Może da się uratować sprzęta. Bez wiedzy i doświadczenia, może się zdarzyć że tylko rozbierzesz moto i albo zawieziesz do mechanika silnik w proszku, albo złożysz, ale niekoniecznie dobrze. I zamiast cieszyć się jazdą, będziesz klął i nieustannie naprawiał. Aż w końcu sprzedasz komuś jako minę.

Jeżeli chcesz jeździć, to zrób silnik porządnie.

3mam kciuki!
"Stabilizacja motylka to szpilka."

Żyję tylko dlatego, że jeżdżę szybciej niż moi oprawcy.
_________________

http://www.sigaro.pl/ http://www.eprestigio.pl
_________________

Obrazek
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Blunio »

Podpisuję się pod postem Raider'a obydwoma rękami.
I jeszcze jeden apel do Ciebie ! Nie licz że motór sam się naprawi jak usprawnisz smarowanie. To co się stało jest nieodwracalne i wymaga konkretnych działąń (czytaj - inwestycji). Przykro to mówić, ale błędy dużo kosztują i tego nie unikniesz. Silnik jest bardzo precyzyjnie wykonanym urządzeniem, gdzie tolerancje i pasowania wynoszą poniżej jednej dziesiątej milimetra a kończą się na setnych częściach milimetra. Nie będzie działał długo i niezawodnie po takiej pracy na sucho. Nawet jak przestanie piszczeć po udrożnieniu kanałów smarowania to padnie po kolejnych kilkudziesięciu lub kilkuset kilometrach. Może być nawet niebezpiecznie jak się zablokuje przy 100 km/h. Nie ryzykuj !
Powodzenia :motorcycle:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Toteż po to pytam, by nie robić dziwnych ruchów :cool: Może tylko źle się wysławiam, zatem prostuję.

Za wałek brać się nie chcę sam. Nie czuję się na siłach. Chodziło mi tylko o to ile przy tym jest pracy - czy może wystarczy zdjąć pokrywę i da się go wyciągnąć i poskładać, czy trzeba silnik zdejmować by się do głowicy porządnie dobrać. W sensie na ile nastawiać kasy dla mechanika. Na razie mam wyobrażenie, że żeby zrobić porządnie, to należy rozebrać wszystko na atomy, przeczyścić, posprawdzać dziesiątki miejsc i wyjdzie wartość drugiego silnika z rynku wtórnego.

Niestety nie mam mechanika od motocykli. Może to kwestia szczęścia, ale samodzielnie zmieniłem filtr+olej już 4 razy i obyło się bez przygód. Natomiast przedostatni raz oddałem właśnie w obce ręce i w nagrodę dostałem zmiażdżony oring filtra oleju. Być może również przyczyną były dziwne zdarzenia z przeszłości motocykla w postaci czerwonego silikonu tu i ówdzie. Może jakiś jego farfol przytkał np. kanał olejowy w okolicach dolnej śruby mocowania pokrywy filtra. Acz oczywiście popełniłem również błędy, których jestem świadomy.

Podsumowując - znacie dobrego mechanika z lubuskiego / wielkopolskiego / dolnośląskiego?
I ile mnie będzie kosztowała wg Was reanimacja silnika robiona u kogoś? Widełki i rząd wielkości oczywiście.
Awatar użytkownika
Blunio
Posty: 5793
Rejestracja: 11 marca 2008, 10:21
Motocykl: Trek X-Caliber 8
Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Wiek: 72
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Blunio »

rymasz pisze:ile mnie będzie kosztowała wg Was reanimacja silnika
Nie zmuszaj ludzi do wróżenia z fusów. Jak znajdziesz mechanika to na pewno po weryfikacji doradzi co dalej. Czy naprawiać czy na przykład szukać całego silnika.
Rozumiem Twoją sytuację, początek sezonu a tu taki ZONK. Ale nie rób sobie wyrzutów, takie sytuacje zdarzają się. Jeszcze poczujesz wiatr we włosach :mrgreen:
Nadzieja to ogień. To ogień, który chce płonąć nawet wtedy, gdy jest gaszony. Nadzieja to nieodparte dążenie, by odnajdywać sens w bezsensie i odkrywać prawdę w zamęcie kłamstw.
Samochód z Niemiec a kobieta z Polski - nigdy odwrotnie!!!
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Dzięki za dobre słowo :)

A odnośnie kosztów, to po prostu nie wiem jak szacować co mnie czeka. Nie umiem określić ilości roboczogodzin potrzebnych na czynności potrzebne do reanimacji. Nie wiem ile mechanicy motocyklowi sobie liczą itp.

Na razie wydaje mi się, że np. wymiana głowicy i wałka to może być 500 PLN za części + np. 600-800 PLN za robotę. Mniej więcej mam rację?

Ale oczywiście podstawowym problemem jest, że nie mam na razie gdzie oddać. A jak już gdzieś oddam, to czy i kiedy uda się zorganizować części w sensownym stanie. Tak trochę czuję się w kropce. Jak mawiał klasyk "ch.., du.. i kamieni kupa" :drunksmile:
Awatar użytkownika
Raider
Posty: 1365
Rejestracja: 30 kwietnia 2009, 10:38
Motocykl: XV1900 Raider
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 56
Kontakt:
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Raider »

rymasz pisze: Podsumowując - znacie dobrego mechanika z lubuskiego / wielkopolskiego / dolnośląskiego?.
A wiesz co, w dolnośląskim był jakiś gościu, do którego pielgrzymki się udawały. Facet od rzeczy niemożliwych. Coś mi kiedyś facet od Valkyrie o nim mówił.

Numer do gościa od Valkyrie mam, może Ci poda tego mechanika.
"Stabilizacja motylka to szpilka."

Żyję tylko dlatego, że jeżdżę szybciej niż moi oprawcy.
_________________

http://www.sigaro.pl/ http://www.eprestigio.pl
_________________

Obrazek
Awatar użytkownika
buchalter
Posty: 474
Rejestracja: 04 września 2007, 13:41
Motocykl: Honda VTX 1300C
Lokalizacja: Krosno Odrzańskie
Wiek: 61
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: buchalter »

rymasz. Dzwoń i się dogaduj http://www.moto-craft.pl/index.html
Obrazek
Awatar użytkownika
Andrews66
Posty: 144
Rejestracja: 28 sierpnia 2011, 23:36
Motocykl: stuki puki 1200
Wiek: 37
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Andrews66 »

A pierdolenie.
W tym pieknym kraju nie ma już mechaników, zostali sami wymieniacze, pójdzie cokolwiek i wymieniaj cały silnik, bo się nie da, bo się nie opłaca, bo nie umiesz.

Wyjęcie wałka rozrządu to robota dla kogoś kto ma pół mózgu i ewentualnie umie czytać.
Silnika nie trzeba zrzucać, wystarczy troche staranności i troche rozumu.
Żeby wyjąć wałek:
Luzujesz śruby do ustawiania zaworów na makasa.
Odkręcasz dekiel od wałka w głowicy.
Ustawiasz wał tak żeby znak na zębatce pokrył się ze znakiem w głowicy.
Nie ruszasz już więcej wałem.
Kombinujesz młotek odśrodkowy (długa śruba m10 <lub m8, obie ze zwykłym metrycznym gwintem, do dostania w każdej ciastoramie> i coś ciężkiego żeby na tą śrube weszlo i swobodnie latało, ja użyłem obuchu młotka)
Wyciągasz napinacz rozrządu.
Zdejmujesz zębatkę i podwieszasz łańcuszek na drucie żeby nie wpadł do skrzyni korbowej, wkrecasz w miejsce śruby od mocowania zębatki młotek.
Wybijasz wałek z prowadnicą, podnosząc koniki, tak żeby nie zaklinowały wałka.
Otwierasz piwo.
Patrzysz czy wałek cały, (ma zachować krzywizne, jak będzie miał jakieś rysy na krzywkach to i tak będzie działał), macasz koniki w głowicy czy ich nie zjadło ( powierzchnie co się stykają z wałkiem mają być wypukłe, a nie wklęsłe).
Zdajesz relacje.

Panewka wałka w głowicy w zasadzie nie ma prawa się wyjechać, jeśli się wyjechała to będzie walić (stukać) - usłyszysz, ale i tak jak mocno nie dostała, a będzie miała smarowanie to raczej będzie działać.
Podparcie z drugiej strony na panewce - samosmarujące, też w zasadzie nie ma prawa się wyjechać, ale jak coś to też będzie słychać.

Generalnie wyjęcie wałków to była pierwsza rzecz jaką robiłem przy motocyklu. Z serwisówką, z dobrym słowem mechaniora ("A tam, pierdzielisz, że nie chce wyść. Jak nic nie blokuje to walnij mocniej.") i odrobiną zdrowego rozsądku nie da się niczego zepsuć.

Składasz w kolejności odwrotnej, dając śrubę zabezpieczającą panewkę na klej. Sprawdzasz z 5 razy czy znaki się zgadzają. i tyle.

Co do kosztów u mechaniora:
Przy sprawdzeniu tego nie wziął bym mniej jak 100 (tak baaaardzo optymistycznie), ewentualna wymiana głowic to jakies od 20 do 220 za uszczelki (zależy jakie są), plus dwie głowice - 450zł (z loterią czy wszystko tam sprawne), i robocizna ze zrzuceniem silnika i wymianą, nie wziął bym mniej jak pińcet (to tak bardzo optymistycznie).
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Andrews66 - dzięki za dobre słowo. Przeglądając Haynes'a takie miałem wrażenie, że nie zrzuca się silnika dla wałków, ale mogłem czegoś nie doczytać (nie dojrzeć na obrazkach :wink: ) Na razie dalej na siłach się nie czuję i stąd podpytałem miejscowego mechanika, jak to widzi. Przegląd tematu 250-400 + uszczelki. Czyli nie jest drogo pod względem ilości roboty, choć gorzej, że to tylko głównie "diagnostyka". Wchodzi w to wyjęcie wałków, wyjęcie pompy oleju, "przedmuchanie" kanałów olejowych, ogólne obadanie stanu silnika (kompresja, pewnie luzy itp.).

Natomiast muszę jeszcze przemyśleć czy się za to zabierać. Zrzuciłem stary olej. Płukałem, oglądałem itp. Olej jako taki nie był "metalik". Nie było drogi mlecznej itp. Jak zlałem go z odstanego korytka, to na dnie w cieniutkiej warstwie było w nim trochę "pyłków", głównie ciemnych (żeliwo?) i parę jasnych (aluminium?). Z rzeczy które bardziej martwią to był jeden płaski kawałek jakby aluminium (niestety nie wpadłem na to by sprawdzić magnesem). Cieniutki i wg suwmiarki miał do 3mm długości i ponad 2mm szerokości (w kształcie odciętego ludzkiego ucha - z dziurą w środku). Był jeszcze jeden węższy i ze dwa znacznie mniejsze.

Krążenie oleju występuje. Żadnych zgrzytów, pisków, walenia, brzęczenia itp. nie stwierdziłem. Wszystko zachowuje się jak przed przygodą. Rozruch bezproblemowy, spadków mocy organoleptycznie nie ma, zupełnie jakby nic się nie zdarzyło.

Stąd aktualnie jestem na etapie, że może dać na tacę i jeździć?

Myślałem chwilę nad tym co pisał Blunio, że może mi zablokować koło przy dużej prędkości, jak silnik nagle stanie. Konsultowałem też temat i wg mojego rozumienia, to dopóki korbowód nagle się nie zatrzyma, to chyba nie powinno to mieć miejsca. A jeśli jest smarowany, to bez uprzedzenia też nie powinien.

Wiem, że nikt mi nie powie "możesz śmiało się toczyć", ale może jest spore ryzyko powodzenia, a bliskie zeru że spotka mnie gleba z tego tytułu?
Awatar użytkownika
leszekk
Posty: 4147
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
Lokalizacja: mazowieckie
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: leszekk »

Bezobjawowo natychmiast się nie zatrzyma (chyba, że stanie wałek rozrządu i tłok spotka się z zaworem). Ale policz sobie ile obrotów wykona wał w ciągu sekundy jeśli jedziesz powiedzmy wspomniane cirka 100 km/h. Niech będzie IV bieg, 6000 obr/min -> 100 obr/s - jesteś pewien, że silnik wykonujący 100 cykli pracy nie jest w stanie stanąć na dębowo (zakładam, że w jedną sekundę zorientujesz się, że jest coś nie tak, wciśniesz sprzęgło, wyłączysz silnik ...)
Nie chcę Cię straszyć - to samo może się zdarzyć w każdym, nawet najbardziej dopieszczanym silniku - jakaś wada materiałowa albo po prostu zużycie elementu ... Z tym, że u Ciebie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia gwałtownie wzrosło
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
Awatar użytkownika
Artur
Posty: 262
Rejestracja: 29 lipca 2013, 14:15
Motocykl: CX500, BMW-R71
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Artur »

Bardzo mało prawdopodobne ze silnik "stanie dęba" jeśli rzeczywiście go przytarles i utracił szczelność na ciśnieniu oleju zacznie stukac być może ponownie piszczec itd
Istnieje tez prawdopodobieństwo ze będzie działał, choć na pewno trochę zdrowia mu odebrałes
Wybór należy do ciebie, ale myślę ze w obu przypadkach nic ci nie grozi :D
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Żywot na pewno się skrócił :cry: Pewnie nigdy go nie wyjeżdżę, bo turlam się rzadko, ale i tak boli.

Zastanawiam się tylko ciągle, jak to jest z tym ryzykiem wypadku. Czy znane są takie przypadki, że komuś w dużym Virago stanął silnik i zablokowało mu od razu tylne koło? Nie mam wiedzy i intuicja może mnie mylić, ale obstawiałem, że w przypadku problemu, po prostu części w środku się mielą i do czasu mojego wątku na forum, nie wpadłbym na to, że przy dużej prędkości mogłoby się zablokować tylne koło z powodu silnika.

Zastanawiam się też, co potrzebne by było, by zmniejszyć to ryzyko do typowego poziomu i czy jest to w realnym zasięgu - w sensie poza rozebraniem silnika na atomy i wymianą wszystkiego podejrzanego na nowe części.

Martwi mnie też to z innego powodu. Jak teraz (z tą wiedzą) kupić silnik lub wręcz używany dowolny motocykl i jeździć bez obaw, że coś takiego może mieć miejsce.
Awatar użytkownika
leszekk
Posty: 4147
Rejestracja: 26 kwietnia 2009, 21:35
Motocykl: XV750 -> BMW R1200GS
Lokalizacja: mazowieckie
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: leszekk »

rymasz pisze:Jak teraz (z tą wiedzą) kupić silnik lub wręcz używany dowolny motocykl i jeździć bez obaw, że coś takiego może mieć miejsce.
To jest właśnie problem z kupowaniem używanego pojazdu.
Jeden - tak jak Ty napisze o problemie, być może naprawi najlepiej jak się da, inny pary z gęby nie puści i wystawi do sprzedaży jako maszyna od motocyklisty... Bo przesiada się na większy ...
In God we Trust -- all others must submit an X.509 certificate.
rymasz
Posty: 23
Rejestracja: 01 lipca 2013, 17:31
Motocykl: Brak
Lokalizacja: Wolfsburg
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: rymasz »

Chyba znalazłem przyczynę, ale chciałbym Was jeszcze podpytać o pewną kwestię.

Pokrywa filtra oleju, trzy śruby - chodzi o dolną, tą pod którą wkłada się oring.
Czy ona w oryginale ma jakąś podkładkę?

Pytam bo po pierwsze śruba górna prawa u mnie podkładkę ma. Do tej pory miałem patent w postaci blaszki, która rozwiązywała problem połamanych oczek w pokrywie filtra. Między górną prawą i dolną śrubą była blaszka (coś jak patyczek od lodów) - tak ktoś kiedyś wstawił, jak mu pękły oczka w pokrywie. Wpadłem jednak na pomysł, żeby kupić elegancką pokrywę i być może stąd wziął się problem. Dlaczego?

Bo teraz dolna śruba wchodzi ciut głębiej (nie ma już tej blaszki). I może to ona zatrzymała krążenie oleju (?)
Jak już wiadomo, wchodzi w kanał olejowy. I teraz ciekawostka: po wymianie oleju dociągnąłem ją, tak jak manual przykazał na 10Nm. Na magistralach oleju nie było krążenia (nie wyciekał na poluzowanych śrubach). Jak ją popuściłem, olej zaczął płynąć.

Najpierw myślałem, że to przypadek. W sensie przy wymianie oleju, zanim się rozprowadzi trochę czasu mija i może tak się zgrało czasowo. Ale właśnie zrobiłem wymianę oleju na świeży i dopóki nie popuściłem tej śruby, to w magistralach pusto. Zatem może powinien tam być jakiś dystans? Z książki nic nie mogę wywnioskować, stąd prośba o informacje jak macie u siebie.

Ewentualnie - czy można gdzieś wygrzebać informacje o "budowie" i wymiarach tych śrub?
Awatar użytkownika
pisior
Posty: 5366
Rejestracja: 21 sierpnia 2009, 12:55
Motocykl: 535,1100 1500 1255
Lokalizacja: kostrzyn nad odra
Wiek: 46
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: pisior »

to napisze Ci tak , robocizna to jakies 1500-2000 , czesci zależy
szlif wału 600
panewy 200
remont silnika jest bardzo kosztowny , warto sie zastanowić ,czy skorka warta wyprawki
ja ostatnimi czasy wsadzilem 5000 w dól silnika , ale teraz wiem ,ze moge wszedzie jechać :)
a na zakupionym chodzącym silniku ,możesz pojechać z ryzykiem :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Andrews66
Posty: 144
Rejestracja: 28 sierpnia 2011, 23:36
Motocykl: stuki puki 1200
Wiek: 37
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: Andrews66 »

pisior pisze:to napisze Ci tak , robocizna to jakies 1500-2000 , czesci zależy
szlif wału 600
panewy 200
remont silnika jest bardzo kosztowny , warto sie zastanowić ,czy skorka warta wyprawki
ja ostatnimi czasy wsadzilem 5000 w dól silnika , ale teraz wiem ,ze moge wszedzie jechać :)
a na zakupionym chodzącym silniku ,możesz pojechać z ryzykiem :)

Robiłem szlif wału, korb, panewki, uszczelki na cały silnik i wyszlo 700zł czyli 300 za wał z panewkami i korbami i 400 za uszczelki, a robocizna to faktycznie worek pieniędzy ktoś weźmie.
gazownik
Posty: 422
Rejestracja: 22 stycznia 2015, 22:06
Motocykl: FJR1300, SHL M11 61r
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:
Status: Offline

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

Post autor: gazownik »

Temat dotyczy smarowania, tak więc się podepnę aby nowego nie zakładać.
Mam pytanie dotyczące napędu pompy. A dokładniej łańcuszka napędzającego pompę z wału. Przy okazji naprawy rozrusznika "macnołem" łańcuszek i według mnie jest on za luźny... Kojarzycie jaki powinien by luz? ile teoretycznie powinien się rusza w prawo i lewo???
ODPOWIEDZ