Moi drodzy przyjaciele! Niewielu z was o tym wie, ale od tygodnia mieszkam w stolicy Mekki turystyki motocyklowej, jaką jest Rumunia. Ponieważ czasami dobiegają mnie słuchy, że lubicie czytać moje posty oraz ogólnie relacje z podróży, mam dla was nieskromną propozycję. Potowarzyszcie mi na tej emigracji!Bycie daleko z jednej strony zajmuje wiele miejsca w Twoim życiu, bo każde wyjście do sklepu czy pubu przeradza się w przygodę - musisz zerknąć na mapę, wszystko zaplanować, czasem użyć GPS albo zapytać kogoś o drogę, mimo iż nie znasz lokalnego języka. Wszystko staje się trudniejsze. Z drugiej strony jednak, ponieważ jesteś daleko od swoich bliskich, nikt nie nalega na żadne spotkania, nie prosi o pomoc ani przysługi - masz tego miejsca więcej niż do tej pory. A kiedy Twoje życie rozrywkowe oznacza chodzenie po mieście i obserwowanie architektury, masz cały czas tego świata na… myślenie. A ponieważ myślenie jest jedną z moich ulubionych, przez lata wytrenowanych czynności – będzie tu duuużo refleksji, obserwacji, dygresji i interpretacji, z którymi niekoniecznie będziesz się zgadzał.
Większość z was osobiście mnie zna, ale niektórzy już mogą kojarzyć z tym, że lubię podejmować różne nietypowe, czasem niezrozumiałe, nierzadko ryzykowne decyzje i przedsięwzięcia. Jednym z nich była moja samotna podróż po Bałkanach 2 lata temu,
o której pisałam o tu: https://www.motocaina.pl/artykul/motocy ... 23200.html Nie inaczej było, kiedy zdecydowałam się podczas mojego zeszłorocznego pobytu w Sofii pojechać na mecz do Bukaresztu. Z czterema facetami z facebookowej grupy, których nigdy w życiu nie widziałam.
W taki oto sposób rozpoczęła się jedna historia miłosna. Uczucie zapłonęło jednak nie względem któregoś z owych panów (chociaż patrząc z perspektywy, żadnemu z nich niczego nie brakowało), ale… miasta. Bukareszt i jego mieszkańcy tak bardzo mnie urzekli, że postanowiłam zamieszkać tutaj, kiedy tylko będę mogła.
Tak też się stało.
Jeżeli interesuje Ciebie:
- dlaczego wyjechałam do takiego biednego kraju?
- jaka jest metoda na przejście przez ulicę i pozostanie przy życiu?
- do czego służy w Rumunii chodnik?
- jakimi motocyklami tu się jeździ?
- czy po ulicach chodzą osiołki?
- czy Rumuni to Cyganie?
- czy Rumunki są ładne?
- jak wygląda sytuacja na rumuńskim tinderze?
Zostaw ślad po sobie pod tym postem, a dostaniesz ode mnie dostęp do miejsca, w którym publikuję swoje obserwacje, przemyślenia i mnóstwo fotografii (które robię nałogowo).
Uprzedzam jednak, że będzie emocjonalnie, osobiście, niepoprawnie, i skrajnie subiektywnie.
Jeśli czujesz się na siłach by utrzymać tempo mojego życiowego i myślowego lewego pasa – zapraszam do lektury moich wypocin, wystarczy, że zostawisz jakiś komentarz albo odezwiesz się jakimkolwiek innym kanałem. Zapraszam Cię do towarzyszenia mi w tej podróży, wspólnego uczenia się nowego kraju i otwierania umysłu. Zadawaj wszelkie pytania, jakie przyjdą Ci do głowy, wbijaj szpile, komentuj i przeżyj to ze mną.