Piotruś, szydera wynika z faktu robienia przez autora kurwy z logiki oraz nieumiejętności czytania ze zrozumieniem większości tu się udzielających, a nie z odgórnej postawy.
My się tu przecież wszyscy kochamy
I żeby zobrazować że wiedźmin robi w czary (czytaj: chujowo trolluje), poniżej pokazuję, że czarów nie ma.
Oto schemat, na którym się opieramy:
Są dwie nitki. Żółta - niezabezpieczony układ niskopradowy przekaźnika rozrusznika. Czerwona - układ główny.
Weźmy na tapet najpierw czerwoną.
Każdy (nawet osoba z dodatkowym chromosomem lub zwierzak) dostrzeże, że po wyjęciu bezpiecznika "main" nie jest możliwy przepływ prądu gdziekolwiek dalej, a jeżeli takowy występuje - upływność może zachodzić tylko w obrębie tej jednej konkretnej żyły. Wyjmujesz go - prądu nie ma w całym dalszym obwodzie. Następnie mierzy się każdy kolejny element od tego bezpiecznika, po nitce dalej. Ito tyle jeżeli chodzi o diagnostykę na wirtualnym pacjencie.
Nitka żółta to układ niezabezpieczony, a precyzyjniej - zabezpieczony cieniutkim jak mój siusiak drucikiem cewki przekaźnika rozrusznika. I tu też brak jakichkolwiek filozofii diagnostycznych.
Czego wy nie rozumiecie? Że chłop sobie jajca robi, czy że robi nabór wróżbitów i magów do swojej bajki o wiedźminie?
