Gaźnik do xv750
: 17 maja 2011, 12:39
Witajcie, wydaje mi się że mam pewien błąd w regulacji gaźnika, zdaje sobie sprawę że "wydaje" mi się nie brzmi zbyt fortunnie, ale powiem dlaczego mam takie odczucia.
Mam Virago 750 z 1996r, w mieści pali mi 6,5 km/100 jazdy solo, natomiast w trasie w 2 osoby spala tyle samo. Dodam że nie cisnę manetki do oporu, zwykłą jazda tak 100-110.
Kolejnym objawem jest okopcona tylna świeca, z cylindra zaraz za przednim kołem jest moim zdaniem wzorcowa.
Motong nie potrzebuje ssania aby odpalić, po włączeniu ssania się dławi.
Regulację gaźnika wykonałem z ojcem sam jesienią 2009 r - pełna regulacja. Po tym czasie przejechałem jakieś 8 kkm.
- na motocyklu sprawdziłem poziom w komorze pływaka i jest taki jaki podaje serwisuwka 1,5-2,5 mm
- wykonałem pomiar wakuometrem i wskazania dla obu są niemal identyczne.
- zawory iglicowe są ok
- membrany są stosunkowo nowe, guma miękka cała - je wykluczam całkowicie
- gaźnik jest czysty
- iglica była ustawiona na środkowym ząbku, przesunąłem o jeden ząbek w górę aby dławiła.
W tym wszystkim zastanawia mnie jedna kwestia, ostatnio w sobotę doświadczyłem problemów ze stykami i 2 razy podczas jazdy moto gasło... w domu sprayem przeczyściłem styki, ale w opisie kolegi Ayo wyczytałem o czymś takim jak przyśpieszenie zapłonu. Pod lewą atrapą jest jkostka i z niej odchodzą kable, do gaźnika także są wyprowadzone jakieś przewody. Wie ktoś co to jest?
Po szarpnięci gazem z wolnych obrotów do poziomu 2-2,5 (max) strzela w gaźnik, nie w rurę a gaźnik, dopiero za drugim razem nie strzeli... wiec zastanawiam się nad tym zapłonem, czy jest tam jakiś moduł? i czy zaśniedziałe styki mogą powodować w/w objawy?
Podejrzewam że pojawia się tam prąd 1 2 V i w przypadku niesprawnych styków może występować problem, ale czy aby na tyle?
Może ktoś z kolegów miał podobną sprawę bądź wątpliwości i coś temu zaradził?
Ja poczyściłem styki spray'em oraz zmieniłem położenie iglicy, na ulicę jeszcze od weekendu nie wyjechałem więc nie wiem na ile coś zmieniłem.
Mam Virago 750 z 1996r, w mieści pali mi 6,5 km/100 jazdy solo, natomiast w trasie w 2 osoby spala tyle samo. Dodam że nie cisnę manetki do oporu, zwykłą jazda tak 100-110.
Kolejnym objawem jest okopcona tylna świeca, z cylindra zaraz za przednim kołem jest moim zdaniem wzorcowa.
Motong nie potrzebuje ssania aby odpalić, po włączeniu ssania się dławi.
Regulację gaźnika wykonałem z ojcem sam jesienią 2009 r - pełna regulacja. Po tym czasie przejechałem jakieś 8 kkm.
- na motocyklu sprawdziłem poziom w komorze pływaka i jest taki jaki podaje serwisuwka 1,5-2,5 mm
- wykonałem pomiar wakuometrem i wskazania dla obu są niemal identyczne.
- zawory iglicowe są ok
- membrany są stosunkowo nowe, guma miękka cała - je wykluczam całkowicie
- gaźnik jest czysty
- iglica była ustawiona na środkowym ząbku, przesunąłem o jeden ząbek w górę aby dławiła.
W tym wszystkim zastanawia mnie jedna kwestia, ostatnio w sobotę doświadczyłem problemów ze stykami i 2 razy podczas jazdy moto gasło... w domu sprayem przeczyściłem styki, ale w opisie kolegi Ayo wyczytałem o czymś takim jak przyśpieszenie zapłonu. Pod lewą atrapą jest jkostka i z niej odchodzą kable, do gaźnika także są wyprowadzone jakieś przewody. Wie ktoś co to jest?
Po szarpnięci gazem z wolnych obrotów do poziomu 2-2,5 (max) strzela w gaźnik, nie w rurę a gaźnik, dopiero za drugim razem nie strzeli... wiec zastanawiam się nad tym zapłonem, czy jest tam jakiś moduł? i czy zaśniedziałe styki mogą powodować w/w objawy?
Podejrzewam że pojawia się tam prąd 1 2 V i w przypadku niesprawnych styków może występować problem, ale czy aby na tyle?
Może ktoś z kolegów miał podobną sprawę bądź wątpliwości i coś temu zaradził?
Ja poczyściłem styki spray'em oraz zmieniłem położenie iglicy, na ulicę jeszcze od weekendu nie wyjechałem więc nie wiem na ile coś zmieniłem.