Strona 1 z 1

Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 08:43
autor: buchalter
Warto poczytać o przygodach czterech śmiałków http://drogadourzedowa.pl/

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 08:55
autor: Paweł Włóczykij
Jak dla mnie świetne. Dzięki za link.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 13:20
autor: podbiel
Serducho w gardle.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 14:08
autor: yourek
dzisus! :shock: SUPER! ...brawa za odwagę dla wszystkich :bravo:

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 14:32
autor: hetman
Rewelacja :) Moje ulubione zdjęcie z galerii to numer 119, z kanapą motocykla osłonięta liściem przed słońcem :P

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 14:37
autor: hetman
Ale nieźle te maszyny objuczone. To się nazywa przygoda! Na nówkach prosto od dealera też pewnie fajnie, ale od czasu do czasu ubrudzić sobie ręce też jest przyjemnie.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 16:27
autor: TuKaN
hetman pisze:Rewelacja :) Moje ulubione zdjęcie z galerii to numer 119, z kanapą motocykla osłonięta liściem przed słońcem :P
zdj 146 paliwo piwo :?: :mrgreen:

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 17:03
autor: viragomen
Wyprawa całkiem fajna, ale filmik: New Delhi - India oraz niektóre uszkodzenia motocykli widoczne na fotkach według mnie jasno pokazują, że chłopaki trochę za bardzo kozaczą :| i to "na nieznanym terenie" :x, a wiadomo, że kozaczenie może doprowadzić do jakiejś tragedii :(.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 18:35
autor: Blunio
Zdjęcie 138 /262 - gościu spawa stelaż chyba bez okularów i w klapkach. Ale BHP :cool: A te motórki to wykonanie hm ... nawet tłok pękł. Chyba że rzeczywiście chłopcy letko podchodzą do tematu :boks:

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 19:17
autor: hetman
viragomen pisze:trochę za bardzo kozaczą :| i to "na nieznanym terenie" :x, a wiadomo, że kozaczenie może doprowadzić do jakiejś tragedii :(.
Rzeczywiście kolega bardzo szybko przyswoił lokalny styl jazdy, chociaż też nie do końca jestem przekonany czy to nie on właśnie próbuje klaksonem wszystkich rozstawiać po kątach. Niby te strony tak się kojarzą.. tłok, chaos, ale oni właściwie i tymi bezdrożami jadą chyba dość szybko, z zaskakującą pewnością decydują się wyprzedać na skraju przepaści i przejeżdżać bez hamowania przez licho wyglądający mostek nad urwiskiem.
Nie da się ukryć, że odwagi im nie brakuje, za co mimo uwag należy się duży szacunek.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 19:34
autor: viragomen
Niby przyswoił lokalny styl jazdy, ale jedzie na oko prawie 2x szybciej niż przeciętny tubylec i to właśnie jego klakson rozbrzmiewa co chwilę, a w tle tubylczych klaksonów nie słychać prawie wcale :|.

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 19:51
autor: Feldek
Ale krejzole :) Super przygoda

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 22:56
autor: toooomelo
Jak dla mnie filmik przedstawia jazdę na moto w stylu "fantasy", he he!

Re: Drogą do Urzędowa

: 08 września 2011, 23:23
autor: viragomen
Tak byś to nazwał, gdyby koleś tak slalomował i dawał po klaksonie gdzieś tuż obok ciebie?, stwarzając zagrożenie dla siebie, ciebie i innych?
Ja bym kolesia nazwał burakiem :mrgreen:.

Re: Drogą do Urzędowa

: 09 września 2011, 08:14
autor: Blunio
No i właśnie to chyba ten styl jazdy spowodował, że jeden z uczestników miał bliskie spotkanie III stopnia z samochodem marki TATA. Efektem pogięty Royal i fotka kolesia przed ratuszem w Urzędowie z nogą w gipsie.
W dalekich stronach cały czas sobie powtarzałem - powoli i spokojnie. Jedna chwila nieuwagi, jeden błąd i jesteś wyeliminowany z gry.
Koledzy motocykliści niewątpliwie mieli takie zaplecze, że mogli sobie pozwolić na kozaczenie. Nie mieli takich zmartwień jak ja :roll:

Re: Drogą do Urzędowa

: 09 września 2011, 11:10
autor: Cpt. Nemo
Blunio pisze:Koledzy motocykliści niewątpliwie mieli takie zaplecze, że mogli sobie pozwolić na kozaczenie.
Oj tam, wycieczka jak wycieczka.
Wiekszosc trasy przelecieli samolotem.
Jakos tak jak japonscy turysci to wyszlo...

Re: Drogą do Urzędowa

: 09 września 2011, 11:47
autor: Blunio
Cpt. Nemo pisze:Wiekszosc trasy przelecieli samolotem.
No nie tak do końca, swoje przejechali, swoje zobaczyli, zdjęcia też wyglądają fajnie i na oryginalne, a nie skopiowane z National Geographic. Ciekawe tylko jakim budżetem dysponowali, jeżeli stać ich było na kupowanie pojazdów w drodze, nawet takich jak Royal. Acha, jak słyszę Royal przypomina mi się scena z Pulp Fiction:
- Czy wiesz jak w Europie mówią na ćwierćfunciaka z serem ?
- ???
- Royal :tongue: