..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

Właśnie sobie przeczytałem. Nosz kurna. W dupie mam,że dziś niedziela, sabat czy inne świeto. Zapierdaczam do garażu poskładać zołzę i pojezdzic ciutkę

Akurat wymieniłem się wiadomościami ze Straszaq'iem i polecił mi ten wątek do przeczytania.
Więc mimo wszystko go odświeżam i naprawdę jestem pod wrażeniem jakie można dość spontanicznie osiągnąć cele.
Ja też swoją przyszłoroczną podróż kieruję w Bieszczady ale z innych powodów.
Góry jako tako mało znam, jako harcerz przeszedłem pieszo z Bieszczacz przez Pieniny, Tatry i Góry Stołowę to rok temu byłem w Cisnej na tydzień i zakochałem się w tym klimacie. Ludzie w tych rejonach są niesłychanie życzliwi i nawet taki Pan z siekierą nie jest chyba tak groźny
Super się czyta, gratuluję wycieczki i również zastanawiam się nad tym aby kupić coś lepiej przystosowanego do tras. Ale to jeszcze dłuuuuuga droga do tego, więc Virażka będzie miała test
P.S. Tego winka będę szukać i na pewno skosztuję

I odemnie kilka kadr z niedawnego latania po Bieszczadzkich winklach na kilka z chłopakami z Podkarpacia


https://plus.google.com/109778684292787 ... 2787425593

Grzegorz link nie działa

laski 118 pisze:Grzegorz link nie działa

Ustawiony jako publiczny, powinien działać, u mnie śmiga

https://plus.google.com/109778684292787 ... 2787425593

Teraz powinien

ani u mnie nie działa

U mnie dziala, ale tylko na tablecie, jak otwieram za pomocą aplikacji google plus.
na kompie nie bangla

Hula Hula no ładnie sobie pobrykaliście pozdrawiam

Jeszcze jeden filmik, krótki postój na punkcie widokowym

https://picasaweb.google.com/1097786842 ... 6720094786

Straszaq świetnie opisałeś swój wypad. Duże brawa dla żony, że się zdecydowała pojechać, no jak mogłeś ją pod te drzwi próbować wypchnąć w tym łóżku to nie rozumiem ... Pewnie trasa byłaby jeszcze fajniejsza gdybyście mieli ze 2 dni więcej na nią, ale życie... Nie udało mi się przez prawie 40 lat pojechać w Bieszczady samochodem, ale po Twojej relacji myślę, że na moto może się udać. Jeszcze raz dla Was!

Dobrze Grzegorz że odkopałeś temat. Bardzo ciekawa relacja. Wróciły wspomnienia z wakacji w Bieszczadach-niestety puszką, ale mam nadzieję że dane mi tam będzie pośmigać motorem.

Aż się łza w oku zakręciła...to była wyprawa...pierwszy raz wtedy pojechałem na moto tak daleko i na tyle dni. Potem była zmiana motocykla, marzenia o wielkich wyprawach i podboju innych krajów. A dziś...ech....moto wystawione na sprzedaż, w perspektywie kilka dobrych latek bez dwóch kółek...Ale gdzie pojechałem i co zobaczyłem to moje i nikt mi już tego nie odbierze Dlatego trzeba wsiadać i jechać jak tylko nadarzy się okazja, bo każda wyprawa zostawia w nas jakiś ślad, nawet tak niewielka jak ta moja w Bieszczady.

Nie warto sprzedawać motocykla, tylko dlatego że się dom buduje czy kupuje. Jest to taka kropla w morzu potrzeb że jest niezauważalna w ostatecznym rozrachunku. No chyba że są jeszcze inne powody sprzedaży.