..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

a Ja, wczoraj 200km nakręciłem i muszę jeszcze pokręcić, żeby zobaczyć, ile mi spali na 100km

MrScythe pisze:śmiesznie wyglądałem idąc przez miasto ubrany na czarno, w skórze i kowbojkach, niosąc w ręku różowe skrzydełka i różdżkę wróżki

Jak w kawale o Stirlitzu:

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

biff pisze: 200km nakręciłem i muszę jeszcze pokręcić, żeby zobaczyć, ile mi spali na 100km

To ile tych "setek" musisz nakręcić, żeby sprawdzić spalanie na jedną "setkę"?

toooomelo pisze:

biff pisze: 200km nakręciłem i muszę jeszcze pokręcić, żeby zobaczyć, ile mi spali na 100km

To ile tych "setek" musisz nakręcić, żeby sprawdzić spalanie na jedną "setkę"?

na 100km, już wiem ile pali, tylko chodziło mi o to, ile przejadę na maxa jak wypalę cały bak wraz z rezerwą, trochę tam źle napisałem.

W 535 przejechałem max 195 km bez przełączania na rezerwę. Podobno potrafią się tam gromadzić różne syfy które po przełączeniu zapychają gaźnik - jeżeli jest inaczej to mnie poprawcie.

Już śmigam na całego, choć wczoraj o 5 rano w okolicach 3City było 0 stopni, przejechałem w tej temperaturze prawie 40 km (od czego są grzane manetki). Było ciekawie

Dziś o 5 godz. było całe 3 stopnie, prawie jak w lecie

ELVIS pisze:Podobno potrafią się tam gromadzić różne syfy które po przełączeniu zapychają gaźnik - jeżeli jest inaczej to mnie poprawcie.

No to jeśli masz rację to powiedz co wolisz - żeby Ci się zapchało jak masz dwa kilometry do domu/warsztatu czy jak ciemną nocą będziesz gdzieś w czarnej dupie w deszczu z rozładowanym telefonem?
Jeśli podejrzewasz, że masz syf to się go pozbądź a nie licz na łut szczęścia.

leszekk ja po prostu zawsze po przejechanych 160 km szukałem w miarę renomowanej stacji.
Na Viagrze 535 przejechałem ponad 13k km i ani razu nie przełączałem na rezerwę.
Jeżeli jesteście pewni że rezerwa działa to OK, ja pewny nie byłem, a zatankowanie 20km wcześniej zawsze jest tańsze niż awaryjne czyszczenie gaźników.

I ja też zacząłem sezon (nie miałem innego wyjścia) bo po kupnie motóra wracałem do domu na kółkach. To była moja pierwsza poważna (30 km)jazda od 30 lat Zaraz później postanowiłem kontynuować przygodę. Po zakończonej eskapadzie takie spostrzeżenia nowicjusza:
1. Nie ma żartów z rosyjskimi tirami
2. Yamaszka nie lubi piaszczystych leśnych dróżek
3. Jazda o zmierzchu po naszych drogach to sport ekstremalny
4. A tak w ogóle to było fantastycznie
I tak przejechałem swe pierwsze 100 km.

2. Yamaszka nie lubi piaszczystych leśnych dróżek

Oj to fakt, można do tego dodać, że nienawidzi również błota. Staje w poprzeg, lepiej w ekstremalnych warunkach zachowywała się WSK

YYYEEEEAAAAAAAAA !!!!

DZISIAJ !

To był spontan. Spod pracy zabrał mnie mąż swoim motocyklem.
Podjeżdżamy pod dom, biorę kluczyki, wyprowadzam z garażu MOJĄ vircię i odpalam. Wsiadam i jadę!!
Było super.Sezon rozpoczęty. Na virażce czuję się o wiele pewniej niż w zeszłym sezonie, ale nadal muszę duużo ćwiczyć...

Wczoraj temperatura była fajna ale za to wiatr był bardzo duży i w trasie niebezpieczny. Ostro targało mna za miastem ale byłem silny i dałem radę

Toś cwaniak! Masz duży motór i cię targało a ja co mam powiedzieć? Myślałem, że mnie z drogi zwieje

Hehe, wczoraj jak z młodym robiliśmy rundalka za miastem, to żeby utrzymać sie w torze jazdy musieliśmy trzymać przechył z 10 stopni. Ale i tak jak wróciliśmy, zapytałem go jak było?, odpowiedział - "supcio" (ma 8 lat).

Dzisiaj to było coś , słonecznie, pochmurnie, deszczowo i śniegowo , no i na dodatek podmuchy wiatru ale 50 km nakręciłem, . Temperatura niecałe 5 stopni. Musiałem się przejechać bo naprawiłem sprzęgło rozrusznika i byłem ciekaw jak działa i jest OK. Jakoś nie spotkałem innych motocyklistów .

A ja chyba "zakończyłem" sezon... Napadało mi tyle śniegu że musiałem odśnieżać podwórko!!!

Nie przejmuj się ,dzisiaj większość z południa polski "musiała odśnieżać "- ale sezon trwa i(jak mowi jeden polityk ) TRWA MAĆ.

m@rek pisze:Toś cwaniak! Masz duży motór i cię targało a ja co mam powiedzieć? Myślałem, że mnie z drogi zwieje

Przepraszam, ale tą lokalizację "nat możem" to dla jaj masz napisane?

biff, to prima aprillis, czy serio pytasz? Myślisz, że jak kazik nazywał album "Muj Wydafca", to myślał, że tak się to pisze?

No wiadomo , że dzisiaj 1 kwietnia hehe

biff pisze:

m@rek pisze:Toś cwaniak! Masz duży motór i cię targało a ja co mam powiedzieć? Myślałem, że mnie z drogi zwieje

Przepraszam, ale tą lokalizację "nat możem" to dla jaj masz napisane?

No chyba nie podejrzewasz, że nie znam języka polskiego
Czasami piszę też, że mieszkam f gurah nat możem. Dzielnica Gdańska, w której przyszło mi zamieszkiwać jest na wzgórzach morenowych, znoszących się nawet do 150 npm

Jak na razie na wiosnę jeszcze żadnej długiej trasy nie zrobiłem, ale na liczniku w tym roku już mi wybiło 800 km

Ja tylko 1,5k km, dziś wracałem było -2 stopnie, pogoda nie rozpieszcza

hehe, jak wczoraj wracałem z roboty o 22 też było -2 i dupa przymarzła mi na chwile do siedzenia
dzisiaj było 5 stopni i już spoko

Wczoraj miałem do załatwienia parę spraw na mieście no i co ja wtedy robię? Jak śpiewała Karin Stanek "...ja na motor sobie hopla...". Mimo, iż było chłodno po powrocie do domu byłem lekko spocony. Jednak słonko pieszcząc skóry zostawia cenne ciepełko wewnątrz ubranka. Poza tym, jak mawia Elvis: "Nie ma złej pogody, tylko źle ubrani motocykliści"
A swoją drogą, (bo temat zamknęli ) gdybym pojechał puszką, załatwienie wszystkich spraw zajęło by mi ze dwie godziny dłużej. Przez korki.
A więc

m@rek pisze:gdybym pojechał puszką, załatwienie wszystkich spraw zajęło by mi ze dwie godziny dłużej

nie masz szacunku do sfrustrowanych kierowców swych dwuśladowych lanosów V12, grasz im na nerwach... któremuś pęknie żyłka i to będzie twoja wina ty bezduszny dawco nerek... mam nadzieję że staniesz na wysokości zadania i udzielisz mu pierwszej pomocy