Moje Bieszczady 2012
: 16 czerwca 2012, 19:07
Chyba na każdego motocyklistę przychodzi kiedyś taki czas? Dopiero trzeci sezon w siodle, ale poczuliśmy się z Virażym już gotowi. Pierwsze samotne kilkaset kilometrów niezależnie od słońca czy deszczu ? Czerwony Kapturek jedzie odwiedzić Babcię w Bieszczady. Poza tym czas zabrać wybłyszczonego laureata Chodeckiego konkursu piękności w inicjacyjny chrzest po bieszczadzkich ostępach? Dojazd wczoraj ? plan na najbliższy tydzień? Przed siebie, byle więcej zakrętów i byle pod górę, na pewno Komańcza, Dukla, może kawałek Słowacji? A gdy na liczniku wybije pierwsze samotne 1000 km sam na sam ze sobą, swoją maszyną, niebem w górze i asfaltem w dole ? wzywa Jura Krakowsko-Częstochowska.
No, to ruszamy?
No, to ruszamy?