Z pozostałych atrakcji w porcie Brest należy niewątpliwie wymienić wystawy obrazów:
tej pani
i innych dzieł sztuki o tematyce marynistycznej:
Wiadomo powszechnie, że oprócz impresjonizmu i paru innych detali, wizytówką Francji są ... sery. A z czego robi się sery ? Taaaak, z mleka. Więc nie mogło zabraknąć na wystawie również pięknych okazów rogacizny użytkowej ... tylko popatrzcie na tę fryzurkę, gustowny kolczyk czy spuszczony wzrok pod długimi rzęsami ... zadbana sztuka i na swój sposób elegancka
Zapatrzony w te wszystkie atracje nie zauważyłem, że mglista pogoda poranka zmieniła się w słoneczny dzień. Nawet do tego stopnia słoneczny, że tłumiony morskim powiewem żar słońca poparzył me nader wydatne czoło i nos
Oto zguby efekt nieużywania kasku
Mimo niekwestionowanych atrakcji nadchodzi wreszcie czas, kiedy organizm zaczyna się upominać o swoje prawa. Czas opuścić port ...
W mur twierdzy wkomponowany monument upamiętniający wkład marynarzy USA w walkę o światowy pokój ... bo jakby nie patrzeć, Francja zaczynała dwie ostatnie wojny, ale kończyć musieli je za nią Amerykanie. Tak jakoś wychodziło dziwnie ...
Oprócz niewątpliwej atrakcji turystycznej mury twierdzy stanowią ukrycie dla licznych jaszczurek:
Rzut oka za siebie:
I czujne spojrzenie na przygodny parking ... ufff, stoi jeszcze
Zapasy z kufra przydały się do wzmocnienia nadwątlonych całodziennym łażeniem sił.
Po opuszczeniu gościnnego miejsca zatrzymałem się jeszcze w innym miejscu, dającym pojęcie o skali przedsięwzięcia:
i niewątpliwym uroku portu i miasta Brest:
Ciekawą atrakcją jest most nad zatoką, dla umożliwienia przepływania statków unoszony na stalowych linach przymocowanych do dwóch pylonów. Nie widziałem jak to robią, ale mam nadzieję że odbywa się to bez tramwajów
,myślałem że już nie dołożysz do pieca...po prostu Blunio uśpił czujność...wydawać by się mogło,że zapadł w drzemkę jak Ci dwaj żeglarze na fotce z jednej z moich wycieczek
