Strona 4 z 7

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 14 października 2012, 17:29
autor: Alicjana
Blunio,
Sorrki, ale ja się już pogubiłam. Gdzie ty jesteś? W Paryżu, St. Denis, Giżycku czy Warszawce?
I co złamaleś? Rękę , nogę czy jeszcze coś innego? Być może wileńskie piwa od Foresta tak mnie przymuliły,ale te przerwy w twoich relacjach na pewno nie pomagają.

DO ROBOTY KOLEGO!! Piszu-piszu!
:kawa: :kawa: :kawa:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 14 października 2012, 19:33
autor: Retman
Blunio,
...na koci ogon!,co się dzieje?...ok.mówiłeś spokojnie,powoli będziesz pisał...jak powoli?,post na miesiąc/dwa :shock: ,fakt,ta połówka by się przydała,dawno już nie robiłem swojskiej kiełbaski...a swinka może chowana na zlewkach,bez antybiotyków...było by super żarełko :mrgreen:
dawno mnie tu nie było,może i dzięki Tobie wracam,ale...litości...pisz!!!!!
pozdrawiam
Retman

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 października 2012, 16:14
autor: Blunio
Sobota, 14 lipca. Informują drogą Alicjanę i resztę moich cierpliwych słuchaczy, że budzę się po upojnej nocy spędzonej w hotelu F-1 w podparyskim St. Denis. Za oknem szaro, buro i chociaż nie leje to pogoda nie zachęca do wstawania niczym ranny jeleń. Powolutku wstaję (ważne żeby nie zakręciło się w głowie), szykuję jakieś żarełko i picie na cały dzień. Jak zwykle jest to tradycyjna herbatka ze sporządzanej własnoręcznie mieszanki czarnych liściastych herbat, dająca energię i pozwalająca ugasić pragnienie czy to mróz czy to upał. Jak nie wierzycie, spytajcie Amundsena czy chociażby jakiś nomadów. Wreszcie po porannych ablucjach we wspólnych łazience i toalecie (Francja jest oczywiście jaskrawym przykładem demokracji - słynne Liberté-Égalité-Fraternité) i konsumpcji wylegam na parking i zaczynam przymierzam się do pakowania. Motór stoi tak jak go zostawiłem dnia poprzedniego:

Obrazek

Poświęcam mu trochę uwagi, sprawdzenie stanu oleju (nie trzeba sięgać do zapasu ukrytego we własnego wynalazku schowku) i podpompowanie opon sprytnym kieszonkowym elektrycznym kompresorkiem. Wczoraj pod koniec podroży trochę martwił mnie "gumowy" zapach gdy zsiadałem z maszyny, chociaż temperatura opon sprawdzana organoleptycznie nie wykazywała się ich grzania. Ciśnienie niby w granicach normy, ale zwiększyłem je w pobliże stanów górnych.
Udaje mi się wyjechać tak około godziny dziewiątej, znam okoliczne ulice więc wkrótce już jadę paryską obwodnicą. Niby fajnie, ale pozostaje dylemat w który zjazd skręcić żeby zaliczyć centrum. Paryż nie był w zasadzie w planie wycieczki, ale skoro już stanął mi na drodze trzeba zahaczyć o centre de ville. Gdy mijam w oddali po lewej ręce Bazylikę Sacré-C?ur (Bazylika Najświętszego Serca) ? kościół na szczycie wzgórza Montmartre w Paryżu (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bazylika_S ... -C%C5%93ur ) czas na męską decyzję. Odbijam w prawo by zaraz wdzięcznym łukiem ponad obwodnicą zagłębić się w plątaninę paryskich ulic. Wkrótce też i znajduję się u stóp wzgórza Montmartre, kierując się ku prześwitującej tu i ówdzie pomiędzy kamienicami z epoki Haussmanna (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_prz ... _1852-1870) sylwetce wieże Eifla.
Ulice jeszcze pustawe o tej porze, jedzie się bez problemu. Czysto na nich nie jest, ale po obejrzeniu wieczornych porządków w St. Denis można przywyknąć do lekkiego bałaganu. Przejeżdżając obok jakiejś estakady widzę zwieszające się koce i narzuty. Zaraz się sprawa wyjaśnia, to odrobina prywatności koczujących tam kloszardów. Widok nie jest budujący, coś na wzór kurtyzany budzącej się po upojnej nocy z rozmazanym makijażem. Dojeżdżam do placu Trocad?ro, widok z tarasów Esplande du Trocad?ro na Wieżę i Pola Marsowe jest przepyszny. Co z tego kiedy wszystko ogrodzone barierkami i obstawione policją ? Nie ma nawet gdzie się zatrzymać, wszystko przez te obchody kłatorze żiliet. Zmiana koncepcji, przejeżdżam obok i kieruję się na Pont d'l?na, potem Av. de Suffren i jestem na An. Josepha Bouvarda. Czyli na głównej osi założenia architektonicznego Wieży, tylko wszystko pogrodzone taśmami i barierkami. Jestem bardzo zdeterminowany, więc stawiam moto w centralnym punkcie - na zakazie zresztą, wręczam aparat fotograficzny lansującym się w pobliży policjantom i proszę o zrobienie zdjęcia. Oto wynik:

Obrazek

Kto ma dobry wzrok na pewno zauważy naszywkę na lewym rękawie godnie reprezentującą nasze zacne grono :bravo:

Obrazek

Moje postępowanie jak na standardy francuskie nie było szczególnie zuchwałe ani bohaterskie. Tam ludzie, policji nie wyłączając podchodzą do życia z innym dystansem. Skoro gość się zatrzymuje na zakazie, to ma na pewno ważny powód. Jeżeli jest to kwestia zrobienia zdjęć, to należy mu pomóc i nie robić z tego problemu. Takich przykładów można by mnożyć więcej, ale najlepszym jest to, że do powszechnych zwyczajów należy przechodzenie pieszych na czerwonym świetle. Nawet do tego stopnia, że samochody mając zielone stoją i przepuszczają. innym razem widziałem gościa jak na środku skrzyżowania zatrzymał samochód i poszdł kupić zapiekankę. Reszta czekała, wszak na pewno był głodny i nie należało mu przeszkadzać ani wqurwiać jakimś trąbieniem.
Tego Francuzom zazdroszczę.
Rozzuchwalony normalnym podejściem policji do problemu szarych obywateli jeszcze sam strzeliłem fotki:

Obrazek

Obrazek

Po przygodzie z Wieża, rozzuchwalony powodzeniem postanawiam jeszcze odwiedzić katedrę Notre Dame. Przeprawiam się ponownie na prawy brzeg rzeki La Seine (tak miejscowi zwą Sekwanę), ale wiadomy kierunek bulwarem jest nieprzejezdny, wszędzie stoją barierki i taśmy na dodatek pilnowane przez zastępy policjantów. Na dodatek kłębiące się w ciasnych uliczkach stada samochodów nie ułatwiają zadania. Następuje więc zmiana dezyzji. Kierunek zachód !!! Jak po sznurku wyjeżdżam na obwodnicę, aby przez Wersal wypaść na "krajówkę" N12, direction Dreux, Aleçon. Zostawiam za sobą miasto, pogoda też się klaruje. Drodze pomiędzy polami i lasami zaczyna towarzyszyć mi słoneczko. Voyage, voyage :chopper:

Mijane wioski i miasteczka są bardzo schludne, ukwiecone i dziwnie puste. Może dlatego że jest tego dnia akurat narodowe święto ?

Popas w St. Maurice de .... jak na zdjęciu :P

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Architektura też raczej u nas nie spotykana:

Obrazek

W kolejnej miejscowości, La Chapelle Andaine uwagę zwraca ciekawa architektura, jak z filmów z epoki Cesarstwa:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spaceruję i z nieukrywaną satysfakcją trzaskam fotki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie się wydaje, gdzie podziali się mieszkańcy miasteczka. Jak nietrudno zauważyć, na zdjęciach nie widać żywej duszy (oczywiście pomijając autora zdjęć, który czuł się trochę nieswojo w takiej bezludnej okolicy). Otóż na placu targowym odbywa się wymiana pieniężno - towarowa dóbr wszelakich, nowych, starych, do wyboru, do koloru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po okrążeniu targowiska i podziwianiu się różnistym dobrom, wreszcie wybrałem sobie suweniry w postaci porcelanowej filiżanki i spodeczka, każde z innej parafii, ale produkcji francuskich manufaktur. Jest to o tyle cenne, że jak wiemy zalewa nas tandeta produkowana przez małe żółte łapki.

Póki co, dojechaliśmy do punktu A na mapce (tak jakoś głupio wyszło z tymi punktami, na odwrót :roll: ):

Obrazek


CDN

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 października 2012, 17:58
autor: Alicjana
Blunio pisze:sprytnym kieszonkowym elektrycznym kompresorkiem.
Ha!! Mam cię Blunio! Właśnie takowe były dostępne na początku wakacji w Lidlu!!!

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 października 2012, 18:23
autor: Blunio
Muszę Ciebie rozczarować Alicjano, maszynkę nabyłem drogą wymiany pieniężno - towarowej z kolegą Kowal z XTZclub.pl.
Ło taki:

Obrazek

Postaram się jakoś zrekompensować Twój zawód, chociażby ładnymi fotkami - specjalnie dla Ciebie króliczek z targu w Domfront :

Obrazek

Chyba że wolisz kózkę?

Obrazek

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 października 2012, 18:45
autor: Qbeł
Piknie :bravo:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 09:28
autor: Blunio
Qbeł pisze:Piknie
Dziękuję !
I mała reminiscencja :idea: Jeżdżąc po francuskiej prowincji nie trudno zauważyć, że podobnie jak u nas pojazdy to nie tylko wypaśne paryskie merole i beemwice czy peugeoty. Zdarzają się takie:

Obrazek

I takie:

Obrazek

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 09:53
autor: rzeznia_numer_5
Dobrnąłem do końca nawet nie wiem kiedy. Świetnie się czyta. Śmiałem się na głos w niektórych momentach.
Mam dwa pytania. Dlaczego tak wolno dochodzą nowe części?
Co się stało do jasnej ciasnej z tą ręką i kiedy?

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 15:00
autor: Retman
Blunio...podpompowujesz powietrze do stanów górnych??...czyżby Ci zaczoł palić ponad normę?..
a co do pitej podczas podróży herbaty,to jakich wspomianych mieszanek używasz?
...a będzie coś o trunkach? :P ...może jakąś winnicę/piwnicę zaliczyłeś,to by było coś
pozdrawiam
Retman
ps.a ten pierwszy citroen,to jak z filmu z Luisem De Funes ,,Wielka Włóczęga,,...lubię takie zabytki :bravo: ,super foty...coś trzymasz na deser,ja wiem :mrgreen:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 15:06
autor: Blunio
rzeznia_numer_5 pisze:Dlaczego tak wolno dochodzą nowe części?
Pisanie sprawia mi przyjemność, po części że jeszcze raz przeżywam wycieczkę, po części że sprawiam Wam przyjemność czytania. Nie będę jednak ukrywał, że jest to dość pracochłonne zajęcie.
1, Zmniejszyć wymiar zdjęć
2. Wgrać zdjęcia na wieszak
3. Wkleić do tekstu
4 przestudiować diariusz z podroży
5. napisać coś sensownego i na temat

Wczoraj aura sprzyjała w Giżycku dla takich czynności, ale też i popołudnie mi zeszło na pisaniu.
Cieszę się że się spodobało.
Co do reki i gipsu to są one integralną częścią wycieczki i nie będę "wybiegał przed orkiestrę". Wszystko po kolei :motorcycle:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 17:21
autor: stazbig
:bravo: :bravo:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 22 października 2012, 18:41
autor: Alicjana
Blunio pisze:sprawiam Wam przyjemność czytania. Nie będę jednak ukrywał, że jest to dość pracochłonne zajęcie.
(...)Cieszę się że się spodobało.
I to jak! W moim przypadku podwójną przyjemność sprawiają zdjęcia detali małych francuskich miasteczek - uliczki, budynki,sklepiki. To dla mnie powrót do przeszłości, kiedy to z ówczesnym moim chłopakiem szwendaliśmy się stopem po Francji. I wszystko było dla nas takie niezwykłe.
Ale nic to! Z tym samym chłopakiem (tylko 25 lat atrakcyjniejszym) pojedziemy jeszcze raz. I nie autostopem tylko motorsami.
Pojedziemy!

:rock: :rock: :rock:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 23 października 2012, 08:23
autor: Blunio
Alicjana pisze:podwójną przyjemność sprawiają zdjęcia detali małych francuskich miasteczek - uliczki, budynki,sklepiki
To dla mnie cenna wskazówka. Natrzaskałem ok. tysiąca zdjęć i jest problem - które eksponować.
Alicjana pisze:Z tym samym chłopakiem (tylko 25 lat atrakcyjniejszym) pojedziemy jeszcze raz. I nie autostopem tylko motorsami.
Pojedziemy!
I tej wersji malezy się trzymać !!! :chopper:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 23 października 2012, 10:58
autor: Mai
...

Jakie cudne zdjęcia... stara, piękna Francja, miejska i wiejska, i te pośredniowieczne uliczki... ech łezka nostalgii się w oku kręci... :)

Szacun Bluniu, i dzięki za relację :rock:



:bikersmile: :bikersmile: :bikersmile:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 23 października 2012, 19:25
autor: fynfeuro
Mai pisze:...
Szacun Bluniu, i dzięki za relację :rock:
To prawda, szacunek za uchwycenie na karcie (kiedyś ładniej brzmiało - na kliszy) i przypomnienie jak wspaniałe są urokliwe zakątki u "żabojadów".
Ale jeszcze nie dziękujmy -na wstępie- bo nam autor zakończy relację po pierwszych oklaskach :lol:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 18 listopada 2012, 23:54
autor: fynfeuro
No i Blunio zakończył relację.
Pisze, pisze, tylko publikować zapomniał :(

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 20 listopada 2012, 16:31
autor: Celina
Może w ferworze walki z pokiereszowaną ręką, wytarł przypadkiem tekst z tablicy naskrobany kredą... Bo tempo iście pedagogiczne :twisted:

Dawaj Blunio! :mrgreen:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 20 listopada 2012, 22:11
autor: Blunio
Chyba już czas ... opuszczam kameralną miejscowość z oryginalną architekturą i małym targowiskiem i w drogę. Jest słoneczne popołudnie i nie mam jeszcze planów gdzie skończę dzień. Kierunek - zachód. Długo nie pojechałem wśród Normandzkich pól, lasów, wiosek i miasteczek. Zatrzymuje mnie Domfront.

Obrazek

Miasteczko zapewne jakich wiele we Francji, jednak dla przybysza z Europy środkowo - wschodniej, gdzie nasi sąsiedzi trenowali zapasy milionowymi armiami, przy okazji paląc a co nie spłonęło grabiąc stanowi rodzynek na miarę conajmniej Krakowa. Kawał historii na żywo w zasięgu ręki :bravo:
Parkuję pod ratuszem, a jakże:

Obrazek

Obrazek

Z tarasu obok ratusza przepyszna panorama okolicy miasteczka:

Obrazek

Nie jestem dokładnie zorientowany, ale w dniu święta narodowego Francuzów, po naszemu zwanemu kłatoże żiliet , czyli ichne 14 lipca oprócz podniosłych uroczystości organizują lokalne pchle targi.
Rocznica Zdobycia Bastylii

Bardzo ważnym świętem narodowym Francji jest Rocznica Zdobycia Bastylii ? 14 lipca. Dla Francuzów, Bastylia była i nadal jest symbolem wolności i demokracji w walce z tyranią. Tego dnia na terenie całego kraju odbywają się liczne parady i pokazy sztucznych ogni. Na 30 lipca przypada Święto Marsylianki, które upamiętnia hymn narodowy Francji, pierwszy raz zaśpiewany przez żołnierzy marsylskich wkraczających do stolicy podczas Wielkiej Rewolucji 30 lipca 1792 r. Późną jesienią (11 listopada) obchodzi się Dzień Zawieszenia Broni, czyli uroczystości związane z zakończeniem I wojny światowej.
BTW z tym zdobyciem Bastylii to historia sama w sobie, bo podobno tej twierdzy miało bronić paru emerytowanych ochroniarzy, ale cóż - każdy naród ma dni chwały na swoją miarę. Jedno co należy zapisać na plus (dodatni) to że liczba zachowanych zabytków zdaje się być odwrotnie proporcjonalna do wspomnianej chwały. Może to i dobrze ...

Plecaczek na plecy i ruszam na zdobywanie kolejnych wrażeń. A jest co oglądać:

Obrazek

Wąskie uliczki zabudowane średniowiecznymi kamieniczkami pną się pod górę, którą wieńczy okazały kościół. Tym razem opleciony gęstwiną rusztowań sugerujących kompletną rewaloryzację. A mówią że we Francji zanik wiary ...

Natomiast eksponaty w zasięgu ręki. Można dotykać :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podwórka równie czyste, schludne i zadbane jak uliczki. Do tego wszędzie kwiaty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystko dopracowane do najdrobniejszego szczegółu:

Obrazek

Z cichych podwórek gdzie ciszę przerywa gruchanie gołębi wychodzi się na gwarne uliczki, gdzie tłumy ludzi oglądają wystawione artefakty bądź raczą się kawą w licznych kafejkach:

Obrazek

Obrazek

Handluje się wszystkim. Od drobiazgów i bibelotów, poprzez chińszczyzną (u nich niestety też) po żywy inwentarz:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mnie w zasadzie interesowała jedna rzecz. Otóż w swym wyposażeniu miałem i garnczki do gotowania i czajnik, miałem i półlitrową menachę, z której uwielbiałem sączyć herbatę bez obawy że się skończy w najmniej oczekiwanym momencie. Ale nie miałem z czego pić kawy. Z menachy czy zakrętki od termosu za bardzo nie wypada, więc wziąłem się za poszukiwanie czegoś bardziej wysmakowanego na miarę porcelany - z wyłączeniem chińskiej ma się rozumieć no i ... Lidlowej. Tam to każdy głupi kupić potrafi, a zwłaszcza w Mutancie, który zobaczycie później. Do najgłupszych nie należę, więc po dłuższych poszukiwaniach wyczaiłem oryginalny kubek / filiżankę, którego konterfektu na razie nie zamieszczę, gdyż został w Giżycku a ja póki co stukam z Warszawy.Ale się postaram - słowo skauta :mrgreen: Głowę bym dał, że kubek jest conajmniej z poprzedniego stulecia (o co zresztą nie trudno), jak nie starszy :P

Przerwy pomiędzy zabudową uwidaczniają okolicę:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Parę szczegółów małej architektury:


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przerwy pomiędzy zabudową skrzętnie wykorzystane na miniogródki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trafiają się jak ta opuszczone i zrujnowane posesje o magicznej atmosferze ...

Obrazek


... pilnowane przez lokalną odmianę tygrysa:

Obrazek

O tym, że tu żyją i pracują ludzie świadczą takie smaczki:

Obrazek


Obrazek

O randze miasteczka obok okazałego ratusza i górującego nad zabudową kościoła niechybnie świadczy Pałac Sprawiedliwości (bo u nas to ino są sądy, sprawiedliwości to raczej nie uświadczysz :frustrated: )

Obrazek

jak również miejsce pamięci narodowej (w przeciwieństwie do naszej ojczyzny, gdzie w Warszawie to usunięto pomnik tzw. Utrwalaczy Władzy Ludowej, ale na prowincji jeszcze pełno takich "precjozów", jak na przykład jeszcze niedawno w Piszu koło posterunku policji pomnik poległych milicjantów (wiadomo z kim i o co walczyli) czy w Byczynie ulice Dzierzyńskiego lub Świerczewskiego. Ale do rzeczy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dla zachowania elementarnej równowagi i poczucia przyzwoitości dodać jednak muszę, że zarówno w Domfront jak i innych miastach uświadczysz pomniki chwały właściwie to tylko z I Wojny Światowej. Co bardziej biegli w historii wiedzą dokładnie dlaczego, dla mniej świadomych dodam tylko że podczas II Wojny Światowej potężna Francja broniła się mniej więcej tyle samo czasu przed Hitlerem co zacofana Polska, potem nastał czas względnej kolaboracji oraz republika Petaina no i na koniec dwudniowe powstanie w Paryżu i tryumfalny wjazd do niego na amerykańskim czołgu generała De Gaulle'a.

Ale dość tej historii ... dzień jeszcze się nie skończył. Pełen wrażeń wsiadam na motocykl i ruszam dalej na zachód. Po drodze, już blisko wieczora zatrzymuję się w jednym z miasteczek skuszony dużym napisem HOTEL. No szkoda, bo z hotelu to właściwie pozostał tylko sam budynek i napis. Gości nie przyjmowano. Ale za to trafiła się istana perełka, szkoda że ja gapa jej nie utrwaliłem "na błonie". Otóż o bezpruderyjności Francuzów na pewno może świadczyć przytwierdzony do ściany hotelu ... PISUAR. Dla zachowania intymności oddzielony od oczu gawiedzi przesłoną wielkości powiedzmy 50 x 50 cm. Nie zapomniano obok umieścić kran, najpewniej dla obmycia rąk po "czynności". Hygjena to podstawa :roll:

Wreszcie docieram do

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tu się skończył kolejny dzień. Hotel dość obskurny, ale jego zaleta to cena (co widać na fotce) i to że jest. Forsa przechodzi z ręki do ręki, kelner nawet nie myśli o jakiś rachunkach czy fakturach - to tylko nad Wisłą takie rzeczy. Motocykl chowamy do podziemnego garażu z tyłu budynku. :cool:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 20 listopada 2012, 23:15
autor: toooomelo
Ale spieszyć się nie musisz :lol:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 02:34
autor: Alicjana
Jesteśmy napaleni jak szczerbaty na landryny a ty nam taki stosunek przerywany serwujesz???

Zawsze opis wyprawy można zamknąć w trzech słowach veni vidi vici I będzie po sprawie.

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 11:20
autor: Blunio
Dalszy opis podróży (wciąż rozbudowywany) trzy posty WYŻEJ . Miłej lektury :kawa:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 15:11
autor: GLIWICKI
Już wiem gdzie potoczą się koła mojej "Rudej" w przyszłym sezonie ... Dzięki Blunio :bravo:

BTW
Może tym razem nie będę już zbierał części odpadajacych z Virażego podczas wspólnej jazdy :mrgreen:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 15:52
autor: Mai
GLIWICKI pisze:BTW
Może tym razem nie będę już zbierał części odpadajacych z Virażego podczas wspólnej jazdy :mrgreen:
Jak załatasz dziurę w sakwie... :P



:bikersmile: :bikersmile: :bikersmile:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 15:53
autor: GLIWICKI
Mai pisze:Jak załatasz dziurę w sakwie... :P
Wiedziałem, że na mnie padnie :mrgreen:

Re: Iść ciągle iść w stronę słońca ...

: 21 listopada 2012, 16:41
autor: toooomelo
Blunio pisze:Miłej lektury :kawa:
Czyta się faktycznie miło.
Z następną częścią nie spiesz się, co byś tylko czasami czegoś nie przeoczył :wink:

Dzięki!