BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :)

Ciekawe miejsca, propozycje wycieczek, co warto zobaczyc? Tematy związane z turystyką motocyklową
Awatar użytkownika
Żółwik
Posty: 623
Rejestracja: 09 czerwca 2010, 13:01
Motocykl: nie mam już/jeszcze
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 41
Status: Offline

BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :)

Post autor: Żółwik »

Drogie Dzieci, a teraz opowiemy Wam bajeczkę :D To będzie bajeczka o pewnej (nie za długiej) wycieczce!
W rolach głównych:

:arrow: Żółwik, Honda CBF 600 SA (srebrna strzała)
Obrazek

:arrow: Pirat, Yamaha XJR 1300 (bardzo męska!)
Obrazek

A zaczęło się tak, że pewnego dnia Żółwik i Pirat spakowali swoje motorzyki i rządni przygód wyruszyli na podbój takiego jednego kraju, w którym już prawie wszyscy motocykliści byli (oprócz nich samych).

Obrazek

Opowieść będzie nie za długa, co by nie zanudzać, a więc do rzeczy!

Dzień 1- trasa Warszawa ? Dukla.
Postanowiliśmy w ramach redukowania kosztów wypróbować coachsurfing i zanocowaliśmy u bardzo miłej 20 letniej Marysi. Zostaliśmy ugoszczeni jak paniska, nakarmieni i ululani do snu.

Dzień 2 ? Dukla-Satoraljaujhely (jakiś koszmar żeby to wymówić!)- Satu Mare. Od razu na wjeździe do Rumunii przywitał nas widok błąkającej się suni ze szczeniakami plus wrażenie ogólnej biedy. Dużo tirów, Cyganie i bezdomne psy. Nocujemy u miłej Coriny (również coachsurfing), która częstuje nas mamałygą i palinką. Dostajemy też butelkę palinki na drogę :drunksmile: . Rano zwiedzamy Satu Mare, w którym straszy charakterystyczny budynek w stylu głównego architekta minionej epoki, Ceauseascu.
Obrazek
Zwiedzamy też muzeum wsi rumuńskiej (pomysł Coriny), w drodze do którego przez 50 km gotujemy się przez 2 godziny w samochodzie. Po drodze mijamy jeden z cudów architektury cygańskiej.
Obrazek

Wiemy jedno ? tu będzie gorąco!!! Baardzo gorąco!

Dzień 3 ? Cluj Napoca. Tutaj lokujemy się u wesołego Sama, który okazuje się być Amerykaninem od 8 lat mieszkającym w Rumunii. Mówi świetnie po rumuńsku, pisze książki o Rumunii po angielsku (jest pisarzem), a do swoich dwóch kotów mówi po hiszpańsku. W podziękowaniu za gościnę zostawiamy mu resztę napoczętej już palinki. Jego radość nie zna granic :kolejka: :D

Dzień 4 ? ?it?s time to get the Cracken!!!? (cytat z Sama) ? ruszamy w kierunku Transalpiny przez Alba Iulia. Robi się masakrycznie gorąco. Przebieramy się w jeansy, po czym po godzinie jazdy wrzucamy z powrotem pełen motocyklowy rynsztunek, gdyż zaczyna nieludzko walić deszczem :frustrated: Niestety z tego powodu rezygnujemy z Transalpiny (czego później żałujemy) :frustrated: i ruszamy prosto na Transfogarasanul.
Obrazek
Trasa okazuje się super fajna i zupełnie nie straszna (nie tak jak Trollstigen w Norwegii) :D Zakręty szerokie i bezpieczne :chopper: .

Obrazek
Po drodze spotykamy rumuńskiego motocyklistę z klubu Angel Never Dies, który uniwersalnym językiem migowym wyjaśnia nam że warto zatrzymać się w jednym pubie. Na zjeździe z Transfogaraskiej zastaje nas noc, wiec zatrzymujemy się w bardzo fajnym 3 gwiazdkowym pensjonacie i wiemy już, że w tym kraju nie opłaca się rozbijać namiotu, ponieważ można się wygodnie wyspać i wykąpać za niewielkie pieniądze (30-40 zł od głowy) :cool: .
Obrazek
Dzień 5 ? Drakulo nadchodzimy!
Jedziemy w stronę Braszowa, żeby po drodze zobaczyć Bran, Zamek Drakuli, w którym podobno nigdy nie był :shock: . Okazuje się, że zamek owszem, widać, ale z drogi, a przy wejściu, gdzie czeszą po 25 zł od osoby, nie widać już prawie nic. Zwiedzanie wnętrza też nie jest zbyt ciekawe, więc szybko stamtąd spadamy i kierujemy się w stronę Sinaia do dużo łądniejszego zamku Peles.
Obrazek

Dzień 6 ? Bukareszt.
Jedziemy przez Ploiesti nowo wybudowaną autostradą, gdzie temperatura sięga prawie 55 st. Co kilkanaście kilometrów zatrzymujemy się aby nalać sobie wody gazowanej do kasku, co by nam resztki muzgóóów :mrgreen: do końca nie wyparowały (bo już część wyparowała). Naokoło nie ma dosłownie NIC
Obrazek
i tak przez najbliższe 70 km! Jest koszmarnie, gotujemy się my i nasze motocykle. Do Bukaresztu dojeżdżamy ok. 18:00, termometr w centrum wskazuje 42 st.
Obrazek
Dzwonimy do Cosmina, naszego gospodarza z coachsurfingu, który przyjezdza po nas na Transalpie ubrany tylko w T-shirt i krótkie spodenki :rock: .
Obrazek
Gościu okazuje się być malarzem z powołania. Tworzy jakieś bohomazy, mieszka w ruinie i jest totalnie pokręcony! Po kilkunastu minutach spędzonych w jego, jakże ciekawym mieszkaniu dostrzegamy, że panuje tu totalny chlew i niewyobrażalny syf! Kupujemy dużą wodę i wielką colę, ponieważ upał nie daje nam żyć. Cosmin z uśmiechem na ustach stwierdza, że lodówka od jakiegoś czasu już nie działa?.. Ciekawie wygląda też łazienka z żółtym brodzikiem i pralką w poprzek. Podczas kolacji Cosmin wypija dwa browary :!: , po czym wsiada na motocykl i jedzie do pracy, stwierdzając, że u nich drinking&driving to norma, bo policja i tak nie zatrzymuje motocyklistów. W nocy wpieprzają nas jakieś pchły, śpimy może z godzinę i podejmujemy decyzję ? NIE JEDZIEMY NAD MORZE! TAM JEST ZA GORĄCO! UCIEKAMY W GÓRY! :x :zawrot:

Dzień 7 ? pobudka o 5 rano i rura ile się da z Bukaresztu! Wyjazd z tego miasta bez nawigacji jest praktycznie niemożliwy.
Obrazek
Kilka razy wjeżdżamy nawet pod prąd i po godzinie błądzenia odpalamy GPS w telefonie, który ratuje nam życie. Po mieście włóczą się stada bezdomnych psów. Strzelamy szybko pałac Ceauseascu i zwiewamy.
Obrazek
Ten dzień to 400 km przez rejony patelniane ? praktycznie sama pustynia dookoła i ani jednej górki, ani jednego cienia. Umieramy?. To jest sprawdzian naszej wytrzymałości i odporności na upał, również naszych motocykli. Dojeżdżamy do wąwozu Bicaz, gdzie nocujemy pod wielką tamą.
Obrazek
Spotykamy tam miłego rumuńskiego endurowca, który z zawodu jest leśnikiem i jeździ swoim BMW bo parkach narodowych orząc oponami leśne runo :bikersmile: . Ten pan również preferuje drinking&driving :nazdrowie: . Po 3 piwach, gdy bar już jest zamknięty jedzie kupić nam następne browary :mrgreen: :nazdrowie: .
Obrazek
To jest Tibi, endurowy leśnik


Dzień 8 ? postanawiamy odpocząć i robimy sobie tylko krótką 60 km wycieczkę do wąwozu Bicaz i Lacu Rosu, jeziora, które powstało w XIX w. poprzez osunięcie się ziemi i można po nim pływać łódką, ale trzeba uważać na wystające czubki sosen. Jest pięknie i oczywiście gorąco!
Obrazek

Dzień 9 ? dziury, które udawały drogę.
Jedziemy do Vatra Dornei przez 80 km normalnie, po czym prawie 100 km ze średnią 20-30 km/h, ponieważ nie ma tam drogi, tylko same dziury. Jest strasznie, wypadają nam plomby a motorzyki płaczą. To zdecydowanie kraj dla endurowców. Spotykamy łotewskich motocyklistów na transalpach. Jeden z nich ma ponad 70 lat i wyglądem przypomina Św. Mikołaja :shock: . Pan preferuje lasy i błotko, asfalt bee :cool: .
W międzyczasie zaczyna padać, co jest miłą odmianą! Cieszymy się bardzo! :bravo:
Obrazek
Dojeżdżamy do górskiego schroniska u Pani Marleny, gdzie wpisujemy się do księgi pamiątkowej
Obrazek

Dzień 10 ? miały być malowane klasztory, ale ze względu na wykańczające nas temperatury i coraz większą ilość dziur na drogach postanawiamy opuścić Rumunię. Jest zdecydowanie za gorąco. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w miejscowości Sapanta, gdzie zwiedzamy Wesoły Cmentarz. Znajdują się na nim zabawne nagrobki przedstawiające głównie w jaki sposób delikwenci pożegnali się ze światem :P .
Obrazek

Wyjeżdżamy z Rumunii przez Węgry, gdzie przekoczowujemy noc w zajebistym 4 gwiazdkowym hotelu przy drodze :D
Dzień 11 ? to może odwiedzimy Frytkę? Walimy więc do Cisnej do Bacówki pod Honem. Spotykamy Frytkę, która pakuje się na Woodstock.

Dzień 12 ? mieliśmy posiedzieć, żeby się schłodzić, ale po co, skoro można objechać pętlę bieszczadzką. Obrazek

Dzień 13 ? powrót do domu (również w upale), spotkanie z Alikiem pod Radomiem i na koniec mały przystanek w 66 (bo to czwartek był!).

Mamy nadzieję, że się nie zanudziliście :P

A teraz podsumowanie i dobre rady:

1. Zrobiliśmy 3650 kilometrów, z czego większość w palącym niemiłosiernie słońcu, co dało do myślenia na przyszłość jeśli zachciałoby nam się jechać w południowe strony :| Końcówka lipca to raczej kiepska pora na wyjazd w te strony. Przede wszystkim jest za gorąco! Temperatury dochodzą do 40-50 st., co o ile w górach jest do wytrzymania, to na płaskim daje w d?. i w czapkę.

2. Spaliśmy coachsurfingowo, bądź w pensjonatach albo tańszych hotelach. Cena pokoju 2-os to 80-90 lei (można przeliczyć na złotówki 1:1) Było czysto i przyjemnie.

3. Coachsurfing jest super. Ludzie naprawdę są pomocni i bardzo gościnni (kobiety w inny sposób: przygotowana kolacyjka, śniadanko, kanapki na drogę, czyste ręczniki, a mężczyźni w inny: kolacyjka na mieście, echo w lodówce, piwko, własne ręczniki). Polecamy korzystanie z tej opcji podróżowania. Można zredukować koszty i przy okazji poznać fantastycznych ludzi, zobaczyć jak żyją i jakie mają poglądy.

4. Jedzenie w knajpach jest dobre, obfite i można sobie na nie pozwolić finansowo. Śniadanie w hotelu to ok. 15 zł na os., obiad 20-30 zł/os., piwo 4-5 zł. Paliwo 5,60-5,90 zł/litr. Autostrady dla motocykli nie są płatne, nie potrzeba winiety.

5. Drogi pod granicą z Ukrainą udają, że są drogami. Są raczej dziurami. Nie polecamy drogi czerwonej od Sighetu Marmatiei do Vatra Dornei, droga krajowa nr 18. to KOSZMAR!

6. Zdecydowanie polecamy tylko trasy prowadzące przez góry. Nie warto zapuszczać się na płaskie, czyli odpada Wołoszczyzna, oraz droga E85 z Bukaresztu do Botosani. Jest potwornie nudna i nawet nie ma gdzie zjeść, chyba że ktoś lubi surową, niedojrzałą (albo uschniętą) kukurydzę z pola.

7. Najpopularniejszym samochodem w Rumunii jest Dacia 1310 a zaraz potem furmanka :rock:
Obrazek
:chopper: :D

Link do pozostałych zdjęc zostanie dodany po ich starannym ocenzurowaniu :D
Obrazek
~~~~~Pierogi z ludźmi i grzybami~~~~~
Awatar użytkownika
paula139
Posty: 11
Rejestracja: 17 lipca 2012, 23:14
Motocykl: brak
Lokalizacja: Kraków
Wiek: 33
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: paula139 »

Przeczytałam oczywiście w całości! Super napisane, jeszcze lepsza przygoda. Mega się uśmiechnęłam przy doświadczeniach z couchsurfingiem (też niedawno zdecydowałam się wypróbować tę opcję :) )
Czekam na resztę zdjęć!
PiratBHW
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: PiratBHW »

Było fajnie, wręcz zajebiście. Mimo upałów i palącego słońca, parującej łapetyny, setek litrów potu, był to najlepszy urlop jaki dotychczas miałem no i w towarzystwie mojego Żuczka :mrgreen:
Awatar użytkownika
Aspius
Posty: 1155
Rejestracja: 30 lipca 2011, 08:22
Motocykl: chwilowo brak ;(
Lokalizacja: Wrocław
Wiek: 51
Kontakt:
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Aspius »

Czad, zazdroszczę trochę fantazji i możliwości ;) Co prawda fantazji to mi nie brakuje, ale możliwości pojawią się jak odchowam dzieciaki i przekonam żonę ;).. jako, że dzieciaki małe jeszcze, to mam czas na przekonywanie ;)

Co do upałów, to serdecznie współczuję, osobiście chyba na ta porę roku wybrałbym Norwegię ;)
Trzymajcie się i do zobaczenia ;)
Grzesiek ;)
Awatar użytkownika
SANDWOLF
Posty: 340
Rejestracja: 21 września 2010, 15:07
Motocykl: Hornet 600
Lokalizacja: Konin
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: SANDWOLF »

Super wyprawa!! :bravo: Zazdroszczę Wam i postanawiam ostatecznie wciągnąć Rumunię na listę miejsc do odwiedzenia! :mrgreen:

Po zsumowaniu wszystkich kosztów (noclegi, jedzenie, paliwo itd.) - ile Was ostatecznie wyniosła ta podróż (jeśli wolno spytać :P )? Z tego co pisze Żółwik wnioskuję, że poza noclegami, ceny są tam zbliżone do tych u nas :roll:
Tomek

"Zdenerwowanie to zemsta na własnym zdrowiu za głupotę innych."

http://www.youtube.com/watch?v=IYJYA0P5ls8
Awatar użytkownika
Żółwik
Posty: 623
Rejestracja: 09 czerwca 2010, 13:01
Motocykl: nie mam już/jeszcze
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 41
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Żółwik »

Po zsumowaniu wszystkiego, na bogato mniej więcej po 2000 na głowę :)
~~~~~Pierogi z ludźmi i grzybami~~~~~
Awatar użytkownika
Mai
Posty: 5160
Rejestracja: 17 lipca 2010, 19:26
Motocykl: Viraży 535
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna /Warszawa-Skorosze
Wiek: 69
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Mai »

Mordki kochane i odważne, niech ja Was wreszcie wyściskam :bravo:

:bikersmile: :bikersmile: :bikersmile:
... bo Motocykl to stan umysłu.
Awatar użytkownika
Żółwik
Posty: 623
Rejestracja: 09 czerwca 2010, 13:01
Motocykl: nie mam już/jeszcze
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 41
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Żółwik »

No dobrze, trochę przebrałam, zapraszam do oglądania NASZYCH ZDJĘC Z RUMUNII :chopper:
~~~~~Pierogi z ludźmi i grzybami~~~~~
Awatar użytkownika
andzik
Posty: 438
Rejestracja: 07 sierpnia 2009, 19:18
Motocykl: Virago XV 535 92r
Lokalizacja: Białystok/Warszawa
Wiek: 38
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: andzik »

Gratulejszyn!!!!
Czekam niecierpliwie na resztę zdjęć- nie przesadzajcie z tą cenzurą- w końcu sami swoi :mrgreen:
Awatar użytkownika
Winnetou
Posty: 3713
Rejestracja: 15 maja 2008, 22:01
Motocykl: niemiecki
Lokalizacja: Augsburg(Bawaria)
Wiek: 57
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Winnetou »

Brawo!Jesli przezyliscie,to teraz przesuniecie terminy wypraw na Balkany-wiem cos o tym,bylismy w lipcu w Chorwacji RAZ i wiecej NIE pojedziemy.Najlepsza pora to chyba jednak wrzesien czego sie trzymamy od jakiegos czasu i jest dobrze :wink:
Gdzie nastepne wakacje?
Jedni umieją drudzy"umią"...

"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój"
Awatar użytkownika
SANDWOLF
Posty: 340
Rejestracja: 21 września 2010, 15:07
Motocykl: Hornet 600
Lokalizacja: Konin
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: SANDWOLF »

Świetne zdjęcia!! :bravo: A ten kolo na 233-cim zdjęciu, co woził w swoim kufrze? :shock:
Tomek

"Zdenerwowanie to zemsta na własnym zdrowiu za głupotę innych."

http://www.youtube.com/watch?v=IYJYA0P5ls8
Awatar użytkownika
MorePain
Posty: 1166
Rejestracja: 15 marca 2012, 18:08
Motocykl: Suzuki LS 650
Lokalizacja: Mazowieckie, Modlin
Wiek: 30
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: MorePain »

to jest nowoczesna rola bagażowa - debiloodporna :D
Awatar użytkownika
Żółwik
Posty: 623
Rejestracja: 09 czerwca 2010, 13:01
Motocykl: nie mam już/jeszcze
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 41
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Żółwik »

No to jeszcze mapka :) :chopper:

Obrazek
~~~~~Pierogi z ludźmi i grzybami~~~~~
Awatar użytkownika
paula139
Posty: 11
Rejestracja: 17 lipca 2012, 23:14
Motocykl: brak
Lokalizacja: Kraków
Wiek: 33
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: paula139 »

foty obejrzane, SUPER!!
w ogóle chciałabym podkreślić, że sposób przedstawienia wyprawy na forum BARDZO przyjazny dla oka, aż się chce więcej :twisted:
Awatar użytkownika
ALBINERO
Posty: 1091
Rejestracja: 21 marca 2011, 19:55
Motocykl: Yamaha Virago XV1000
Lokalizacja: Wrocław/UK
Wiek: 58
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: ALBINERO »

Wow ! super przygoda , zdjęcia i opis :bravo: . Chciałbym kiedyś przeżyć taką wycieczkę ale jak przekonać żonę do podróżowania motocyklem :shock: . na krótki wypad jeżdzi ale o czymś takim nie ma mowy . Zazdroszczę wam .
Awatar użytkownika
MorePain
Posty: 1166
Rejestracja: 15 marca 2012, 18:08
Motocykl: Suzuki LS 650
Lokalizacja: Mazowieckie, Modlin
Wiek: 30
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: MorePain »

Zmień żonę :D
A tak na serio, zacznij jej truć od samego początku zimy, że marzysz o czymś takim, tylko że sam nie chcesz się ruszyć i wybór padł na nią, jako te towarzyszkę życia. Nie dając jej odpowiedzieć zawsze powtarzaj termin "trzeci tydzień września" :D
Awatar użytkownika
janeckih
Posty: 233
Rejestracja: 27 grudnia 2010, 20:43
Motocykl: Virago 535,1991;
Lokalizacja: Radom/Sieradzkie
Wiek: 72
Kontakt:
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: janeckih »

Zolwiku
Gratulacje fantastyczna wyprawa
i cudowny komentarz
pozdrowienia dla pirata
biegne ogladac zdjecia
pozdrwiam i gratuluje :rock:
jako
Awatar użytkownika
CARO
Posty: 570
Rejestracja: 28 maja 2009, 11:10
Motocykl: Shadow 750
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 60
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: CARO »

super wyprawa, a Rumunia to piekny ale wciaz "specyficzny" kraj.
Honda Shadow 750 Spirit.
Awatar użytkownika
Greg66(Diesel)
Posty: 771
Rejestracja: 20 listopada 2009, 22:58
Motocykl: XV535->VStar 1100
Lokalizacja: Piastów
Wiek: 57
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Greg66(Diesel) »

Wow!!! Gratulacje. :bravo:
Na pewno przywieźliście mnóstwo wrażeń i każde zdjęcie ma swoją szufladkę w Waszych wspomnieniach.
Pozazdrościć-Pomarzyć-Przygotować-Pojechać-Powrócić-plan 5P na następne wakacje? :mrgreen:
************************
Przecież po to właśnie żyjesz
Awatar użytkownika
Baca
Posty: 3022
Rejestracja: 24 sierpnia 2010, 09:36
Motocykl: 250-535-HD1600-GS750
Lokalizacja: Ujsoły - Tychy-Bieruń
Wiek: 67
Status: Offline

Re: BAJKA O TYM JAK ŻÓŁWIK I PIRAT UGOTOWALI SIĘ W RUMUNII :

Post autor: Baca »

Piekna trasa,fajne fotki-tylko pozazdroscic.Jechalem ta trasa puszka dawno temu,z tego co pamietam,to drogi (glowne)nie byly takie zle,no i masa slonecznikow rosnacych na polu wzdluz drogi.Pozdrawiam i gratuluje pomyslu. :bravo: :rock: :chopper:
ODPOWIEDZ