Strona 1 z 3

Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jest?

: 14 czerwca 2014, 23:39
autor: rymasz
Chyba moja Virażka ciężko zachorowała :(

Chronologicznie było tak:

Wymieniłem dziś olej, filtr oleju, powietrza oraz przy okazji pokrywę filtra oleju. Rzecz robiłem po raz 4-y, nawet z kluczem dynamometrycznym i ostatnie czego bym się spodziewał, to zarżnięcie silnika :(

Przejechałem 15 km. Było bez niespodzianek.
Ujechałem kolejne 10km i się zaczęło.

Najpierw był pojedyńczy zgrzyt (piszę zgrzyt, nie wiem czy dobrze - generalnie dźwięk jak metal trze o metal). Kilkanaście sekund później silnik zgasł. Temperatura oleju ok. 90-100 stopni. Jazda była szosowa, względnie dynamiczna. Olej nie zszedł i było go ile powinno.

Po paru minutach odpoczynku silnik odpalił i ujechałem kilkaset metrów, po czym znów zdechł. Te dźwięki chyba wtedy już mogły się pojawić. Dynamiki silnik nie stracił raczej, choć oczywiście nie "pałowałem".

Próbowałem jeszcze raz, byleby się toczyć w stronę bazy na niskich obrotach, ale znów trochę ujechał i albo zdechł, albo ja mu darowałem od tego piszczenia.

Aktualnie jest tak, że nawet wychłodzony jak się odpali, to zgrzyta/piszczy jak na filmiku.

Co to może być, czemu i jaki jest orientacyjny koszt naprawy "u kogoś"? Samodzielnie rozłożę, ale chyba nie uda mi się poskładać, więc w czyjeś ręce pewnie trafi do naprawy.

Odnośnie powodów (moich błędów), to przyszło mi do głowy jedynie:

1) zła pokrywa filtra - ja mam XV 1000 z 85r., a kupiłem od parę lat młodszej Yamahy XV 750/1100 Virago z 1993r.

2) źle założona - da się może obrócić i inaczej ustawić? Ustawiałem analogicznie do starej, ale problem był taki, że stara miała połamane "oczka", więc może nie tak włożyłem?

3) zły olej lub za dobry olej (w sensie coś wypłukał)? To wg mnie najmniej prawdopodobna opcja, bo staram się na to uważać, ale kto wie :(

Za wszelkie wskazówki, zwłaszcza trafne i tanie ;) będę zobowiązany.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 11:41
autor: Raider
Przez pokrywkę przebiega kanał olejowy :( Prawdopodobnie dołączysz do klubu osób którzy go zatkali. Najczęściej dzieje sie tak najczęściej przez odwrotne założenie filtra oleju. U Ciebie być może przez pokrywkę, nie pamietam już jak tam dokladnie jest. Objawy się zgadzają.

Gdzieś na forum kiedyś zamieszczalem zdjecia jak powinien być założony filtr.

Współczuję.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 12:02
autor: Artur
Przez brak smarowania bo cos pochrzaniłes zmieniając olej i pokrywę filtra zatarles wałek rozrządu w głowicy i to on tak piszczy
A twoje odpalania, jazda na siłę do domu i kręcenie filmów pogarsza jeszcze sytuacje.
Jak dla mnie koszt naprawy przewyższy wartość moto bo wał i panewki raczej tez oberwały

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 12:03
autor: Blunio
Włąsnie miałem napisać, że prawdopodobnie odwrotnie założyłeś filtr oleju. Teraz nie pytaj ile to będzie kosztowało, bo popełniłeś niewybaczalny błąd. Próbowałeś uruchamiać i jeździć na silniku który wydawał ostatnie tchnienie :frustrated:

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 12:13
autor: Artur
W serwisówce jest napisane: po każdej naprawie silnika oraz wymianie oleju sprawdzić czy dochodzi ciśnienie oleju do głowic.
Zrobiles to? Luzowales przewód doprowadzający olej do głowicy?
Jak nie to przykro mi niestety Yamahy xv nie posiadają kontrolki ciśnienia oleju (co uważam za idiotyczne)

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 12:34
autor: rymasz
OK, a z ciekawości - jak szeroki jest kanał olejowy w najwęższym miejscu?

Moja wina to z pewnością nie sprawdzenie ciśnienia o którym pisał Artur. Do reszty się nie poczuwam :P choć pewnie z większym doświadczeniem nie dane byłoby mi popełniać innych błędów.

Natomiast jest jeszcze opcja, że przy demontażu mogły jakieś farfocle starego oringa zostać. Człek który mi robił poprzednią wymianę przy okazji grubszej roboty, tak zmontował, że zmasakrowało oring i być może to to zapchało kanał olejowy. Niestety tu również brak doświadczenia dał o sobie znać, bo nie wpadłbym na to, że jakaś drobinka może doprowadzić do katastrofy :( A za wiedzę się płaci :cry:

Po głowie mej dzisiaj krążą w sumie dwie myśli:

1) ile kosztuje dobry silnik do XV 1000 na przełożenie?

2) ile może być warta w tym stanie co jest? W całości lub na części?

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 12:51
autor: leszekk
Postawiłeś bardzo trudne pytania.
W zasadzie sprowadza się to do znalezienia kogoś, kto miał większa przygodę ze swoim motocyklem - skasował wszystko a został jedynie nienaruszony silnik.
Może koledzy troszkę na wyrost postraszyli Cię potrzebą wymiany silnika. Wiadomo, że remont silnika to nie tania sprawa, ale zawsze warto spróbować jeśli ma się nieco pojęcia o użyciu narzędzi prostych. Jeśli z założenia korzystasz jedynie z usług ASO to faktycznie chyba bardziej zasadne jest szukanie gotowego motocykla. Gdybyś jednak myślał o zrobieniu chociaż części prac samodzielnie, to najpierw trzeba rozebrać i obejrzeć (przy użyciu narzędzi pomiarowych) żeby oszacować co jest do roboty. Nie musisz wszystkich elementów do naprawy kupować w serwisie (chociaż niektóre zdecydowanie tak) - to i owo można wykorzystać z innych maszyn. No, ale żeby to robić musiałbyś mieć garaż albo na kilka tygodni wyłączyć z użytku kuchnię ;-)

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:05
autor: rymasz
Dzięki za trochę pozytywnego słowa.

Koledzy mnie nie straszyli. Rozmawiałem z kumplem co w motocyklach sporo siedzi i wyszło, że opcje są dwie: uszkodzenie "góry" albo "dołu". Jak góry, to mniej więcej trzeba wymienić cylinder, pierścienie i przepłukać kanały olejowe. Jak "dół" to lepiej kupić silnik - choćby z powodu braku dostępności części spasowanych do silnika po remoncie. Poszukałem na forum/allegro/olx/ebay.de/mobile.de .... na razie się nie zapowiada bym dostał, więc lipa.

Garaż mam. Natomiast samodzielnie mogę nie udźwignąć tematu :( zatem wolałbym oddać w ręce kogoś kto to dobrze ogarnia. ASO raczej odpada, bo średnio opłacalny to ruch...

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:34
autor: -waldi-
jak panewek nie wyrwałeś to może coś jeszcze pojeździ... gorzej z głowicami

Pokrywki da się założyć tylko w jednej pozycji i nie było różnic między rocznikami.
Kanał olejowy w najcieńszym miejscu ma około milimetra.
Moim zdaniem tańszy dół od kompletnej góry :D

Zrzuć pokrywkę i zobacz na filtr gdzie ma otwór - ma być skierowany w stronę pokrywki.

Silnik 1000/1100 dobry to może i 3 tysie kosztować. Ja kupiłem za 1,7 tyś ale 750, też możesz taki założyć chyba że musisz mieć litra.

Zlej olej i oglądnij go czy srebrzysty, czy magnes śruby spustowej obklejony opiłkami - napisz co i jak.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:43
autor: HaCaT
Mnie to wygląda na zarżnietą górę. Wyciągnięcie silnika to pikuś, więc podbijają rękawy, serwisowka w łapę i silnik na warsztat. Powodzenia :cool:

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:48
autor: rymasz
Na dniach rozkręcę i sprawdzę filtr/pokrywę. Wg mnie założyłem w układzie jak stara.
Filtr na 99% jest otworem za zewnątrz, bo nawet go tak przykładałem do pokrywy by upewnić się co do średnic.

1mm kanału to w sumie dużo. Nie wpadłem na to by wyczyścić do sucha wnętrze, ale żebym aż tak wielkiego farfola przeoczył :cry:

Odnośnie oleju to zalałem Castrolem Act>evo 4T 20W-40

A tak przy okazji - czy takie cudo wg Was będzie OK, by zajrzeć do cylindra i spróbować ocenić stan gładzi?

http://allegro.pl/bk792-endoskop-kamera ... 17621.html

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:54
autor: -waldi-
Z kamerą daj sobie spokój, przy takich piskach to gładzie i głowice przytarte ostro.

Kasę przeznacz na remont lepiej.
A ten Castrol to lipa i tyle, już nie jedna osoba o nim pisała łącznie ze mną. Tez zmieniłem po nim silnik.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:54
autor: rymasz
Chyba na tym się skończy, że spróbuję rozłożyć górę. To mi się uda - gorzej ze złożeniem, bo już sama konstrukcja motocykla jest spasowana na milimetry i np. na kompletnym wydechu się nauczyłem, że ważna jest kolejność składania, bo jak nie to od początku ;)

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:56
autor: grzegorzbr2
Ja gdy zamontowałem w swojej virce zegarowy wskaźnik ciśnienia oleju to co niektórzy ironicznie sie podśmiewali, a jednak gadżet bywa pomocny i się sprawdza.Współczuję i życzę szybkiego uzdrowienia motóra.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 13:57
autor: HaCaT
No prosze, niedługo każdy będzie mógł gasto i kolonoskopie robić sobie w domu :D

A wracając do tematu to nie kombinuj i nie pchaj się w koszty, silnik masz do remontu lub wymiany, chcesz zdiagnozować co się stało? Odkręć śruby przy magistralach olejowych i odpal moto na chwilę (i tak już po ptokach), zobaczysz chociażby czy to brak oleju był przyczyną obecnego stanu. Tak czy siak silnik na stół. Amen.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 14:00
autor: rymasz
A odnośnie tego Castrola - to możliwe, że mógłby się przyczynić? Może po kilkuset kilometrach, w specyficznym warunkach. Ale zrobiłem 3 odcinki po ~10 km i wyszła lipa. To możliwe?

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 14:01
autor: rymasz
HaCaT - jak odkręcę śruby i się okaże że olej nie wybija na zewnątrz (tak to rozumiem), to da się je udrożnić, bez wyjmowania silnika?

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 20:16
autor: Blunio
rymasz pisze:da się je udrożnić, bez wyjmowania silnika?
Nie ma co kombinować, syfa pudrem nie wyleczysz :roll:
HaCaT pisze:Tak czy siak silnik na stół. Amen.
- i tej wersji należy się trzymać :?

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 15 czerwca 2014, 21:15
autor: leszekk
rymasz pisze:A odnośnie tego Castrola - to możliwe, że mógłby się przyczynić? Może po kilkuset kilometrach, w specyficznym warunkach. Ale zrobiłem 3 odcinki po ~10 km i wyszła lipa. To możliwe?
Totalna bzdura. Trzy sezony jeździłem na półsyntetycznym castrolu i maszyna chodziła jak zegareczek. Może w zarżniętych silnikach coś się dzieje - nie wiem, w sprawnym silniku castrol nie jest groźny. Po prostu zbieg okoliczności, że miałeś taki olej - mógłbyś wody nalać a na przejechanie takiej trasy by wystarczyło ;-)

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 19:19
autor: rymasz
OK. Jest światełko w tunelu i mam nadzieję, że nie jest to pociąg.

Sprawa ma się tak:

- filtr był założony dobrze
- olej niestety nie szedł magistralą "zewnętrzną" ani na przód, ani na tył (śruby poluzowałem tak bardzo, że można było sporo ruszać "oczkami")
- dolną jak poluzowałem, również sucho

Co zrobiłem:
- wyjąłem filtr, przejrzałem wnętrze obudowy, przedmuchałem małą dziurkę kanału olejowego (tego który idzie później za dolną śrubą)
- wytarłem śruby, skręciłem i dalej nic
- zatem jeszcze raz wyjąłem śruby i miałem podejrzenie, że być może są źle (odwrotnie założone). Mogło tak być, bo komuś kiedyś popękały uszy pokrywy filtra i montował go patentem na dodatkową blaszkę. Więc dziś mnie dopiero naszło, że cholera wie czy śrub nie dobierał.
- ... wkręciłem tylko jedną górną lekko, a dolną też z luzem i ...
- olej zaczął krążyć
- a jak zaczął krążyć, to pisko-zgrzyty ustały

Sprawdziłem więc czy ta dolna śruba (jest grubsza niż górna) nie koliduje może z drożnością tego kanału w obudowie. Ale jakbym nie przymierzał, nie powinno być problemu i nawet ma to sens, że jest grubsza, bo uszczelnia.

Niestety nie znalazłem przyczyny. Być może mógł to być farfol silikonu czerwonego, który funkcjonował zamiast oringa na tej śrubie. Nie mam jednak dowodów żadnych, więc nie wiem czy za chwilę znów nie będzie problemu z obiegiem oleju.

Jeśli macie jakieś pomysły jak wyczyścić obwód bez rozbierania silnika, będę zobowiązany.

Obstawiam, że gorzej już nie będzie, jeśli da się jeździć i nie będzie żadnych objawów. Natomiast na razie nie wiem jak się zachowuje w trasie, gdy się nagrzeje.

Zanim jednak w nią wyruszę, będę chciał zamontować wskaźnik ciśnienia oleju wzorem "grzegorzbr2"

Zakładając, że w tej sytuacji będzie się bujał jak dotąd, może nastąpić jakaś awaria będąca skutkiem aktualnego zaniechania rozłożenia silnika?

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 19:37
autor: leszekk
Skuteczne wyczyszczenie silnika z paprochów niemetalicznych jest bardzo, bardzo trudne. Cholera wie gdzie w jakim zakamarku Ci się jakiś odłamek silikonu nie zachował. I może się objawić w dowolnym, najmniej odpowiednim momencie. Dlatego niezbędne minimum to wypłukanie silnika olejem wrzecionowym (dużo rzadszym niż silnikowy). Nie wiem co Ci poradzić - ja bym chyba decydował się na rozebranie ...

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 20:01
autor: rymasz
Wiem że nie będzie lekko :(

A jak zabrać się za płukanie tym olejem wrzecionowym?
Mam pewne wyobrażenia jak, ale wolę skonsultować temat ;)

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 20:25
autor: Artur
Zadne płukanie nic nie pomoże masz przytarte walki w głowicach
Jak się tego nie rozbierze i nie oceni wykonczysz resztę silnika
Bo to ze dociera teraz olej to juz jest po ptakach, juz są zaciągnięcia materiału, luzy i spadek ciśnienia oleju

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 21:03
autor: Andrews66
Kolega Artur w większości mądrze gada.
Generalnie to na 100% olej zlej zobacz czy nie ma drogi mlecznej w środku.
Sprawdź luzy zaworów i to nie tylko w gmp, tylko na całej drodze, aż nie podeprze zaworu. (Miałem głowice, że w gmp ustawiałem luz na książkę, a po obrocie o parę stopni robił się 1mm).
Jak znajdziesz dużo opiłków w oleju to są dwie opcje, albo lejesz nową oliwę minerał 20w50, rozgrzewasz porzadnie silnik i sprawdzasz czy daje olej na głowice, jak nie to pompa oleju kaput na śmierć (ja sprawdzałem co prawda na repsolu sintetico 10w40, który jest jak woda po zagrzaniu, ale jak nie chcesz 2 razy oleju kupowac to zalej gęsty), albo od razu wybebeszasz pompe i oglądasz.
Jeśli jednak ciśnienie na głowicach będzie, to lać gęsty olej, dać na tace i mieć nadzieję, że się silnik nie postanowi zatrzymać podczas jazdy.

A dodam jeszcze, że jeśli to wał to koszty tak 700zł (uszczelki na silnik, szlif i panewki), no plus robocizna i ewentualne części, co tam zdechło przy okazji. A jeśli coś więcej jak wał, to się bardziej opłaca nowy silnik.

Re: Sobotni dramat - zgrzyty w cylindrze. Jak bardzo źle jes

: 16 czerwca 2014, 21:07
autor: rymasz
Artur - a gdzie należy zatrzymać się w rozbiórce i co może być do wymiany?

Bo ja to rozumiem tak, że jeśli teraz jest już bardzo źle, to gorzej nie będzie. I trzeba raczej szukać nowego silnika.

A jak jest względnie OK, a wypadałoby jak piszesz rozebrać, to pewnie rozebrać i przeczyścić należy wszystko oraz co nieco i tak powymieniać. Sam tego nie zrobię, bo jak poskładam to na pewno będzie gorzej :cool: Usługowo pewnie masa czasu, co przekłada się na masę $$$, co pewnie przełoży się na 30...50%..75% wartości dobrego silnika. Nie umiem oszacować kosztów robocizny i części - prośba tutaj o pomoc. Choćby o zakres ile w najlepszym, a ile w najgorszym przypadku.

Skłonny jestem zaryzykować i zobaczyć co będzie.

Chyba, że ktoś z rekomendacją, znający się na rzeczy, za kilka stówek jest w stanie wyprostować sytuację. Tylko nie wiem czy to realne. Jak nie, to zagram w ruletkę, bo co mi pozostaje?