Alicjana pisze: nieważne jak facet zaczyna, tylko jak kończy..
Ty to potrafisz motywować do działania. Ale do rzeczy ...
Jak wspomniałem, po wjechaniu poza rogatki miasta
MUNSTER nie sposób stracić z oczu celu podróży. Obecne na każdym rogu ulicy tablice informacyjne kierują pasjonata militariów jak po sznurku. Jak pszczołę do ula.
Wreszcie na obrzeżach miasta, w wydzielonej części koszar pojawia się obiekt zainteresowania.
Przed bramą wita nas w całej swej okazałości eksponat Leoparda 1 na platformie kolejowej, będący w czasach zimnej wojny przeciwwagą dla naszych T-54 i T-55, w których dane było służyć w czasach gdy był piękny i młody autorowi narracji. Teraz pozostałem ino piękny.
Ale do rzeczy ... wokół muzeum amatorzy znajdą knajpki, kawiarenki czy nawet dyskonty aby dać posiłek ciału zanim przejdzie się do pożywiania intelektualnego
Nie trudno znaleźć też miejsce parkingowe, im dalej od bramy tym bardziej niesformalizowane. Parkingi bezpłatne. Tłoku nie ma, można bezproblemowo przebrać się strój pozwalający bez skępowania spędzić długie godziny w muzeum. Ja wychowany w w czasach socjalistycznej moralności, że wszystkie dobra doczesne są własnością wspólną pochowałem do kufrów co bardziej chodliwe części ekwipnku motocyklisty, ale jak zauważyłem motocykliści wytresowani w imperialistycznym duchu beztrosko na swoich motórach pozostawiali piękne stroje motocyklowe czy nawet wypchane tankbagi. Co kraj to obyczaj. Pokrzepiony takim traktowaniem sprawy raźno przekroczyłem prób muzeum.
Trochę danych
KLIK
Samo wejście jest płatne, ale jak zauważyłem można dość swobodnie poruszać się w strefach zewnętrznej jak i wewnętrznej przechodząc na przykład do kawiarenki połączonej ze sklepikiem z pamiątkami, toalet i wracając do ekspozycji. Atmosfera jest życzliwa dla zwiedzających.
Pomijając przegląd historyczny wojskowości w postaci manekinów żołnierzy w strojach epoki im odpowiadającej, wkraczamy do głównej ekspozycji. Zapoczątkowuje ją diorama z okresu Wielkiej Wojny 1914 - 1918, której głównym eksponatem jest Kajzerowski czołg A7V.
Jego wnętrze na schemacie:
W prezentowanym egzemplarzu wnętrze wydaje się być bardzo obszerne i dość ekskluzywnie wykończone.
To nie sowiecka filozofia budowy wozów bojowych, gdzie najpierw budowano czołg a potem do rozwagi załogi pozostawiano kwestię jak się w nim zmieścić, nie wspominając już o prowadzeniu jakiejkolwiek egzystencji. Ale jak się jest
młodym i pięknym na wiele rzeczy nie zwraca się uwagi
W prezentowanym egzemplarzu możliwy jest wgląd do wnętrza poprzez boczne drzwi, do innych wozów nie ma takiego wglądu ze względu że musiałby się odbywać przez górne włazy. A to już zagrożenie że ktoś mógłby spaść, a to już w czasach obecnych niedopuszczalne, kiedy władza dba o obywatela włącznie z myśleniem za niego ... i nie tylko.
Oprócz wozów bojowych znaczą część kolekcji zajmują również różnego rodzaju pojazdy. Oto jeden z takich, bliski sercu forumowiczów:
Podstawo wozy bojowe III Rzeszy są dość botato reprezentowane od panzerkampfwagen I do VI z pominięciem jedynie "dwójki". Oto reszta:
Panzer I
Panzer III
Panzer IV, jeden z najliczniej i najdłużej produkowanych (bo przez całą II wojnę) niemieckich czołgów. Miałem napisać hitlerowskich według kanonów obowiązującej nowomowy odzwierciedlającej sens poprawności politycznej. Ale czy ktoś słyszał kiedyś o jakimś państwie
Hitlerland? Nie, tę wojnę prowadzili Niemcy i tak należy nazywać sprawę "po imieniu":
Silnik
Maybach służący do napędu
Panzer IV. Należy mieć na uwadze, że wszystkie podstawowe typy niemieckich czołgów były napędzane silnikami benzynowymi. Miało to sens przy braku w III Rzeszy paliw i pozyskiwaniem benzyny z węgla kamiennego. Zakłady benzyn syntetycznych były jak się nie mylę w Oświęcimiu, Policach ... ciekawe jest że opłacało się w czasie wojny, a dzisiaj się już się nie opłaca. Dziwne
KLIK
Wreszcie
Panzer V, czyli popularna
Pantera. Czołg który miał odmienić bieg II WŚ. Swój nieudany debiut (choroby
wieku dziecięcego) miał w bitwie pod Kurskiem i
PROCHOROWKĄ. Niemniej była to nad wyraz udana konstrukcja, wyznaczająca nowe kierunki konstrukcji wozów bojowych. W schyłkowym okresie wojny była wyposażana w noktowizję i stabilizatory uzbrojenia głównego - armaty 75 mm i sprzężonego z nią karabinu maszynowego.
Warto dodać, że dwa takie wozy zdobyli Powstańcy Warszawscy i użyli bojowo w początkowym okresie powstania na Woli, między innymi zdobywając ufortyfikowany obóz tzw. Gęsiówkę.
Czołg ciężki
Tiger I (Panzer VI). Klasa sama w sobie :
Prezentowany egzemplarz został unieszkodliwiony pociskiem jak mi się zdaje
PODKALIBROWYM lub kumulacyjnym. W każdym razie walcowanego pancerza Tygrysa nie imały się raczej klasyczne pociski przeciwpanecerne, co zademonstruję potem na przykładzie wozu Jagdpanther.
Znamiennym jest wysokość kadłuba tego czołgu, podobnie jak i Pantery. Kadłub jest wysokości mężczyzny, a razem z wieżą to już po prostu stodoła. Na zdjęciach tego się tak nie odczuwa, ale stojąc obok takiego czołgu człowiek czuje drzemiącą w nim moc. W swoich czasach były to na pewno przerażające potwory.
Na
podstawowych typach niemieckich czołgów na razie poprzestanę, trzeba wyprowadzić żonę na niedzielny spacer.
Ciąg dalszy nastąpi