Strona 1 z 2

[xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 15 października 2016, 21:10
autor: mpendzik
Witam serdecznie.
Otóż odważyłem się wymontować gaźnik z motocykla, celem dokładnemu przyjrzeniu się temu co tam wewnątrz się znajduje. Dziś już moto nie chciał jechać - gasł od razu po dodaniu gazu. Ogólnie jestem trochę przerażony - no i chodzi o to, żeby ktoś obeznany powiedział czy to jest tragedia czy może nie jest.
Pierwsze 5 zdjęć przedstawia widok dysz wewnątrz komory pływakowej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kolejne zdjęcia 6,8 i 9 przedstawiają zdemontowaną dyszę główną i iglicę ( ta iglica chyba nie oryginalna też jest)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ostatnie zdjęcie to widok ogólny:
Obrazek

No i teraz chciałem zapytać - czy tą dyszą po prawej od dyszy głównej da się wykręcić ? Widać że ktoś chyba próbował bo jest zmasakrowana strasznie - ogólnie w najlepszym stanie jest dysza wolnych obrotów - natomiast dysza główna też jest jakaś pokaleczona.
Wykręciłem tą dyszę główną i jej "gniazdo" i została taka dysza z dziurkami - czy ją też da się wykręcić ??
No i zasadnicze pytanie - nigdzie nie znalazłem zestawów naprawczych do xv125 tylko do xv250. Rozmiaru dysz też nie znam - spisałem tylko to co dało się spisać z dyszy i iglicy:
Iglica ma symbol 4E 3-2
dysza główna -90
dysza wolnych obrotów 17,5

Proszę o pomoc gdzie można dostać prawidłowe rozmiary dysz i ewentualnie iglicy...

P.s.
Jak zdemontowałem gaźnik, to od razu sprawdziłem ten tłok membrany który widać było przez otwór, który wchodzi w górną gumę... był jakby zastany - musiałem go mocno popchnąć paluchem i dopiero "cmoknęło" i tłok zaczął swobodnie chodzić. Ogólnie membrana cała jest... Czy to mogło być przyczyną gaśnięcia silnika po dodaniu gazu ?

Pozdrawiam serdecznie.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 15 października 2016, 22:10
autor: wąsaty7
W oryginale dysza główna 77.5
dysza wolnych obrotów 12.5

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 15 października 2016, 22:21
autor: mpendzik
Już zamówiłem na larsonie - dzięki wielkie - chodziło mi oto czy ta zmasakrowana dysza jest wymienna ? bo kurcze wygląda jakby nie była. Teraz wiem, że mechanik mnie orżnął i nawet nie tykał dysz w gaźniku... miały być oryginalne - a tu wolne obroty od 250tki a główna 90... ni to od 125 ni od 250.
Chciałem jeszcze zapytać, czy pod dyszę główną stosuje się o-ringi? Szukałem na larsonie ale nie znalazłem info.
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 15 października 2016, 22:38
autor: wąsaty7
Ta skatowana rurka to prawdopodobnie jest studzienka do zasilania pompki przyspieszającej i raczej osadzona jest na stałe.
Pod dysze nie stosuje się o-ringów są wkręcane na sucho z wyczuciem używając sprawnych narzędzi.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 08:31
autor: mpendzik
Dziękuję . Dziś założę gaźnik i sprawdzę jak się zachowa po czyszczeniu.
... No i złożyłem wszystko do kupy - długo nie mogłem odpalić moto ale w końcu zaczął załapywać i odpalił... Jak odpalił to na wolnych chodzi okej ale jest ta sama sytuacja co byłą, jak dodam szybko to gaśnie - jak powoli to się jakoś wkręca, a jak się wkręci to z rury wydechowej wylatują jakieś kropelki (wąchałem je i nie czuć paliwem).
Jak dam deczko ssania to silnik gaśnie - czyli wniosek - nadal za dużo paliwa.
W związku z tym pomyślałem, że może potrzeba więcej powietrza i wyjąłem taką zwężkę z filtra powietrza, wkręciłem do końca śrubkę odpowiedzialną za skład mieszanki (tą za pompką) i wykręciłem ją 3 obroty. Za wiele to nie pomogło - tzn. silnik teraz reaguje na gaz dwa razy - raz jak odkręcę manetkę i jak ją puszczę to też jest efekt dodania gazu - takie podwójne gazowanie :-). Chyba muszę czekać na fabryczne dysze i już...
Mam jeszcze pytanie - jak poznać czy to za dużo paliwa silnik dostaje ? - Czy dobrze kombinuje, że skoro odpala bez ssania i jak go dodam chociaż troszkę, to to jest wina nadmiaru paliwa ? Jak wykręciłem świece to nie były jakoś mokre specjalnie...
Czy jeżeli ustawię zabezpieczenie na iglicy na samym dole to coś pomoże ? Ogólnie to jak to ustawiać na tej iglicy - jest tam taki czarny plastik i co -wystarczy go na siłę przesunąć na dół ? bo palcem lekko jak próbowałem to nie schodzi niżej.
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 13:43
autor: robdk
Ta tam widzę jeszcze do wymiany króciec ssący, cały popękany i to może być cały problem.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 14:27
autor: 2007XV1700
jeśli przy zakrecaniu gazu rosną obroty to mieszanka jest zbyt uboga. a dajesz silnikowi się zagrać do temperatury pracy czy walczysz na zimnym?

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 14:44
autor: mpendzik
Kruciec jest cały- wykręcalem go i sprawdzałem. Test autostartem też robiłem. Silnik oczywiście był ciepły a nawet gorący zanim zacząłem ruszać śrubę od mieszanki.
Skoro jest za ubogo, to czemu ssanie gasi silnik ? Pozdrawiam.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 15:43
autor: robdk
Tak jak 2007XV1700 napisał, jest za ubogo tzn. łapie gdzieś lewe powietrze. Wszystkie objawy wskazują mi jednak na króciec lub gdzieś indziej zasysa lewe.
Co do ssania to normalny objaw, że na ciepłym po włączeniu gaśnie.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 16:34
autor: mpendzik
Kurcze... specjalnie pryskałem samostartem na kruciec i połączenia z cylindrami i na gumę w ramie... jakby była nieszczelność to na bank by się podnosiły obroty... a tu nic takiego nie było.
A z tym ssaniem to nawet jak zimny silnik i jak dam troszkę ssania, to gaśnie.
dzięki i pozdrawiam.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 20:19
autor: kapitanwasyl
robdk pisze:Tak jak 2007XV1700
Co do ssania to normalny objaw, że na ciepłym po włączeniu gaśnie.
U mnie nie gaśnie.


Weź ten króciec na pęknięciach może oklej czymś i wtedy zobacz.

Ja przy aucie nie dawno chciałem odkręcić czujnik z kolektora , niestety śruby były zastane i popękały . Przykręciłem więc ten czujnik bezpośrednio wkrętami do kolektora jako że ten jest plastikowy. Tu niestety zonk, mikroskopijna dziurka obok wkręta której nie było widać dała rezultat zasysania lewego powietrza przez co silnik nie równo pracował , prychał i kichał. Poratowałem się żywicą oklejając wkręty dookoła .

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 21:08
autor: mpendzik
Dzięki, poczekam aż dysze przyjdą fabryczne i jak nie pomoże to wymienie ten kruciec... w sumie za 60zł już widziałem że są dostępne.
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 16 października 2016, 21:57
autor: mpendzik
Witam - mam jeszcze pytanie odnośnie zdjęcia poniżej
:
Obrazek

Czy tą środkową część - po tym jak wykręciłem dyszę główną i to gniazdo dyszy, to czy tą" rurkę z dziurkami" też się wyjmuje, czy ona jest na stałe ?
No i czy tam gdzieś pomiędzy tymi dyszami i gniazdem są jakieś podkładki - bo w manualu od xv250 widziałem że niby są narysowane, ale nie opisane....
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 17 października 2016, 13:59
autor: -waldi-
podkładkę masz pod dyszą główną

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 17 października 2016, 14:38
autor: mpendzik
Kurcze... a podpowie kolega skąd taką podkładkę wziąść? Czy ona ma być gumowa czy metalowa ? No i rozumiem, że ta podkładka ma być między dyszą a tym gniazdem ?
A czy to co widać na ostatnim zdjęciu po zdemontowaniu dyszy głównej i jej gniazda da się wymienić ?
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 21 października 2016, 20:56
autor: mpendzik
Witam serdecznie - dysze fabryczne zamontowałem, gaźnik wyczyściłem, wydmuchałem... wszystko poskładałem, filtr nówka, świece nówki, poziom paliwa ustawiłem na wyjętym gaźniku - później sprawdziłem na moto i jest ok - śrubę od składu mieszanki wkręciłem do końca i wykręciłem o 2,5 obr. Membrana jest cała, iglica ma trzy rowki i ustawiona jest na najniższym - czyli pierwszym. Po tym wszystkim na ssaniu moto odpala od strzała i sobie chodzi na podwyższonych obrotach. Jak na ssaniu (takim do połowy) ruszam gazem to jest okej, natomiast jak ssanie wyłączę i dotknę gazu to silnik gaśnie :twisted:
No więc sprawdziłem ten wężyk, który odpowietrza chyba komorę pływakową albo tam gdzie jest membrana - i jest drożny. Jedyne co mnie martwi, to ta śruba która jest pomiędzy pływakami - widać że u mnie jest dorobiona i ucięta i jak ją wykręcę, to wychodzi iglica :-) No i teraz pytanie - czy to ona jest wszystkiemu winna ?
Wygląda na to, że brakuje paliwa, bo bez ssania gaśnie a na delikatnym ssaniu jest praktycznie okej.
Co mogę zrobić - czy jest jakiś "domowy" sposób na tą śrubkę - doczytałem, że tam musi być otwór - ma ktoś może wymiary ...
Proszę o pomoc, co jeszcze można sprawdzić - aha króciec sprawdzałem 100 razy i na stole i samostartem i jest szczelny...
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 22 października 2016, 20:45
autor: -waldi-
zalewa Ci go przez tą nieoryginalną śrubkę

nawierć ją i będzie po problemie

co do pytania o podkładkę - ma być miedziana

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 22 października 2016, 21:00
autor: mpendzik
Dzięki wielkie za odzew - już myślałem że nikt nie zagląda do tego działu. Czy ta nie oryginalna śrubka nie powoduje czasem, że więcej powietrza się dostaje - bo wtedy iglica się opiera na niej i jest większa szpara między tłokiem przepustnicy a ścianką gaźnika... Wsumie to może głupoty gadam,ale jakby go zalewało, to jakbym włączył ssanie to by było gorzej... a jak włączę ssanie to jest lepiej...
Ale postaram się wywiercić dziurę w tej śrubie i wtedy zobaczę.
Dzięki i pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 24 października 2016, 21:45
autor: mpendzik
Witam ponownie - jest postęp - a w zasadzie zmiana. Mianowicie kolega dorobił mi śrubkę na tokarce - wywiercił ten otwór 2,5mm. Pod śrubkę dałem podkładkę i wkręciłem ją na miejsce. Złożyłem gaźnik i odpaliłem na pół-ssaniu. Silnik pochodził na tym pół-ssaniu parę minut i wyłączyłem je całkowicie , no i wtedy obroty poszły w górę... Jak dałem gaz, to z gazu schodził bardzo bardzo długo...
Więc pierwsze co zrobiłem, to zdemontowałem ponownie króciec ssący. Powyginałem go, sprawdziłem oringi i wszystko wydaje się być okej - ale kurcze, no gdzieś ta mieszanka jest za uboga, bo wystarczy deczko ssania i jest jakby okej - normalnie reaguje na gaz. Nie kombinowałem jeszcze nic śrubką od mieszanki (wykręcona o 2,5 obrotu), ale możliwe że to przez regulację ?
Brakuje mi pomału pomysłu co jeszcze jest nie tak...

P.S.
Dziś odpaliłem moto i po kilku minutach wyłączyłem ssanie - oczywiście silnik wszedł na wyższe obroty. Odkręciłem więc śrubę wolnych obrotów - tą dużą - do momentu aż obroty były wolne i stabilne. Poczekałem aż silnik się zagrzeje i przystąpiłem do regulacji śrubką od mieszanki... No i... wróciłem do punktu wyjścia - po dodaniu gazu gaśnie - czy szybko dodam czy wolno to gaśnie. No to wyciągnąłem membranę, wyjąłem iglicę i ustawiłem ją na środkowym rowku (mam tylko 3 rowki) ale niewiele to pomogło - w sumie to samo - po dodaniu gazu gaśnie...
Poradźcie Panowie co jeszcze zrobić.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 29 października 2016, 14:38
autor: jacekratownik
mpendzik pisze:Witam - mam jeszcze pytanie odnośnie zdjęcia poniżej
:
Obrazek

Czy tą środkową część - po tym jak wykręciłem dyszę główną i to gniazdo dyszy, to czy tą" rurkę z dziurkami" też się wyjmuje, czy ona jest na stałe ?
No i czy tam gdzieś pomiędzy tymi dyszami i gniazdem są jakieś podkładki - bo w manualu od xv250 widziałem że niby są narysowane, ale nie opisane....
Pozdrawiam
Ta śrubka nad dyszami co masz powinna być pełna na zewnątrz a w środku z otworem na iglice. Sam ja u siebie urwałem. Kupiłem mosiężną srubeczke, obciołem na taki wymiar jak ma być, małe wiertełko i wiercenie otworu na iglice. Wpisz ten nr w google i w grafice ci znajdzie jak to ustrojstwo wygląda: 1HX-14565-00-00. A poziom na ile ustawiony? I zamontuj tą gume w jajco od filtra.
Tu jest fotka https://www.google.pl/search?q=gaznik+v ... dPgPmdM%3A

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 29 października 2016, 18:47
autor: mpendzik
Śrubkę już dorobiłem i sprawdzałem dokładnie czy iglica nie zawadza... no i wszystko jest okej. Poziom paliwa ustawiłem na ok 5mm poniżej kreski, iglica na środku, króciec mam nowy a gazior dziś znowu wyczyściłem no i odpaliłem moto... i to samo. Więc zabrałem się za regulacje wykręcając śrubę od składu mieszanki i po tym jak lekko obroty rosły, to deko je obniżałem tą śrubą od jałowych... no i długo nic się nie działo, aż nagle chyba przy 4 obrocie nastąpił przełom. Ostatecznie śruba jest wykręcona prawie 6 obrotów i na jałowych chodzi okej i mogę go gazować i szybko i powoli... niestety pogoda nie pozwoliła na jazdę więc może jutro zobaczę jak jeździ. Dziwne, że tyle musiałem tą śrubę od mieszanki wykręcić, ale skoro chodzi to chyba jest okej ... jak myślicie?

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 30 października 2016, 11:59
autor: jacekratownik
też tak miałem. Ale świece były jasnoszare. Więc mieszanka nie taka była. Wyczyściłem gaziora, poziom na równo z kreską, dysze mam ori, iglica na przedostatnim rowku (prawie max do góry). Cudów nie ma. Musi działać.
Ewentualnie mogłeś za płytko dorobić ta śrubke i pcha iglice, dlatego tak dużo trzeba było wykręcić śrubkę od składu mieszanki jak to nazywają.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 30 października 2016, 18:17
autor: mpendzik
Kurcze - sprawdzałem na wyjętym gaźniku jak jest bez śrubki, i czy jak wkręcam śrubkę, to iglica się cofa, no i jest wszystko okej - czyli dziura jest w sam raz :D
Jak nie dogadam się z gościem takim odnośnie gaźnika używanego, to zamawiam chiński i wtedy powinno się uspokoić, bo ten mój gaźnik ogólnie jest bardzo podejrzany.
Pozdrawiam

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 31 października 2016, 21:57
autor: mpendzik
Dziś miałem chwilę i wyjąłem ponownie membranę i iglicę. Wsadziłem ją w imadło i delikatnie popukałem... no i okazało się, że jednak mam 5 rowków :bravo: Po prostu tak ciężko ten czarny plastik było ruszyć, ale jak się ruszył to teraz chodzi leciusieńko - jedyne co, to nie ma tego małego dzyndzelka który wchodzi w dziurkę w tłoku... Nie mniej jednak z pozycji która dotychczas wydawała mi się ostatnią najniższą - okazało się że była to środkowa - więc przesunąłem o jeden rowek niżej. Poskładałem, odpaliłem i... stanęło na tym że śrubka od mieszanki jest wykręcona o 3 obroty z haczykiem no i silnik się wkręca i nie gaśnie :-).
Wykorzystałem chwilę, że ulice wyschły i nawet świeciło słoneczko, więc wyskoczyłem na testy... no i jestem z siebie dumny - moto jeździ, nie dławi się, nie gaśnie - można powiedzieć sukces... Pewnie jak pogoda pozwoli przetestuje v-max i znając życie będę Wam truł nadal... ale na dzień dzisiejszy jest dobrze - a bynajmniej lepiej niż wczoraj :D ...
Dzięki serdeczne za wszystkie sugestie i pomoc.
Pozdrawiam.

Re: [xv 125] Zdemontowałem gaźnik - help

: 31 października 2016, 22:04
autor: wąsaty7
:bravo: