Strona 1 z 1

paliwo w oleju

: 31 sierpnia 2020, 22:35
autor: posnania100
witam ! moja xv 750 96 r. zachorowała . Robiłem trasę Poznań Chodzież i w połowie drogi dało się lekko odczuć jak przy przygazowaniu jakby dostawała powietrza ze ssania. Lekkie przymulenie gazu. Po dojechaniu do celu ( 72 km) i 4 godzinnym postoju chciałem wrócić z powrotem do Poznania. I odtąd rozpoczęły się schody . Przy rozruchu rozrusznika kilka charakterystycznych kliknięć i dupa ! Rozrusznik nie obraca i stoi. Kontrola akumulatora dała wyjaśnienie. Akumulator wyładowany - znaczny ubytek elektrolitu. Szybki zakup prostownika i wody i ładowanie przez noc aż do rana . Ale rano przy pełnym naładowaniu aku. moto dalej tylko klika i zero ruchu . Świadectwo jakby winy rozrusznika ??? Dlatego pod chmurką zmuszony byłem pogrzebać bo sądziłem że może coś się zacięło. I tutaj uwaga ! po odkręceniu śruby spustu oleju wylała się do miski rzadka zupa olejowo paliwowa. :( . Duża ilość paliwa w oleju. W związku z tym że za cholerę nie mogłem wykręcić ostatniej śruby w kapie musiałem szukać pomocy u miejscowych mechaników. Znalazłem jedynego w Chodzieży który po przyjeździe na miejsce ocenił że paliwo zeszło z gaźników i trzeba powymieniać środki w tym iglice i jakieś duperele. Stwierdził że to i sprawę rozrusznika ogarnie bo to może być wina regulatora. Na miejscu w warsztacie ujawniliśmy że na kostce przewodu regulatora było stopienie złączki kostki co dawało świadectwo na grzanie przewodów. Po zdjęciu kapy sprawdziłem kluczem nasadowym czy wał się obraca.Na szczęście okazało się że wał obraca . Ujawniłem że na jednym z gaźników obluzował się kruciec i wypadł z gniazda co moim zdaniem mogło być przyczyną wrażenia jakby dławienia gazu w połowie drogi do Chodzieży. Ale to nie koniec mojego kłopotu,bo okazało się później ,po 3 tygodniach że gość któremu dałem moto do naprawy z przyczyn jak mówi osobistych wyjechał za granicę i wróci dopiero za 2 miesiące. Zrobił mnie w konia i proponuje że jeśli mi się spieszy to mogę odebrać moto z warsztatu ale gaźniki są już rozkręcone. Za tydzień jadę obejrzeć mot. ale puki co mam pytanie które mnie cały czas nurtuje : Czy na skutek wycieku paliwa do oleju, rozrzedzenia go i jazdy na takim rozrzedzonym oleju istniało ryzyko przytarć na wale ? Czy ewentualnie przytarty wał mógł stanowić opór dla rozrusznika przy starcie w opisanych tutaj okolicznościach ? Proszę o rady i opinie .

Re: paliwo w oleju

: 31 sierpnia 2020, 22:51
autor: Feniks
Tutaj zacznij
viewforum.php?f=7

Re: paliwo w oleju

: 01 września 2020, 09:17
autor: janko28
Nie obracał rozrusznik bo paliwo było nad cylindrem też, i blokowało.
Tak się zdarza, jak iglicowych przepuścić.

Re: paliwo w oleju

: 01 września 2020, 10:08
autor: vinny
Ile tego oleju spuściłeś ? 4 l 5 l ? Gazniki na pewno do przejrzenia , ale do wymiany najwyżej zawór iglicowy ewentualnie gniazdo zaworka i obejrzeć dokładnie pływak czy nie dziurawy i czy lużno chodzi na ośce , ale żadne iglice i duperele .Akumulator wyczerpany rozrusznik nie zakręci , po naładowaniu sprawdziłes , czy aku ma pełną moc rozruchową ? Bo może ładowałeś trupa . To , że miałeś kłopoty na trasie spowodował brak ładowania , padł regulator , po nim wyjechany do końca akumulator . Na akumulatorze kiedyś przejechałem 50 km z włączonymi swiatłami , od razu wyczułem , że moto nie jedzie tak jak powinien ,dojechałem na miejsce , zgasiłem i za chwilę chciałem odpalić ponownie i nie dało rady , rozrusznik potrzebuje dobrze naładowany akumulator o odpowiednim prądzie rozruchowym.Czy wał się zatarł usłyszysz jak wszystko poskładasz do kupy i odpalisz moto , czy pierścienie złapały dowiesz się po sprawdzeniu ciśnienia sprężania . Jak sam nie robisz przy motocyklu , holuj moto do sprawdzonego warsztatu . Ten u którego zostawiłeś nie naprawi Twojego motora .

Re: paliwo w oleju

: 01 września 2020, 12:49
autor: leszekk
Oczywiście wszystko jest możliwe poza założeniem kasku na lewą stronę.
Co do przeciekania paliwa w 750 ze zbiornika do silnika - jeśli nie jeździsz z kranikiem w położeniu PRI to zainwestuj w zestaw naprawczy kranika - paliwo samo z siebie w położeniu ON czy RES nie powinno uciekać przy niepracującym silniku.
Obstawiam, że "przeciek" nastąpił nie w czasie jazdy tylko na postoju, w nocy. Dlaczego? Dlatego, że gdybyś miał karter wypełniony mieszanką paliwowo-olejową, to w czasie jazdy z silnika tryskałoby na wszystkie strony. Moim zdaniem (potwierdzonym własnymi doświadczeniami) paliwko przesączyło się przez niesprawny kranik (który bez podciśnienia nie powinien puścić ani kropelki) i nieszczelne lub podwieszone zawory iglicowe w gaźnikach w czasie dłuższego postoju.
Czy na takiej "zupie" można jeździć? Cóż, gdybyś miał motocykl z rocznika 2018 z przebiegiem kilku tysięcy km, to bym był sceptyczny w tych kwestiach. Twój ma latek trochę więcej a i przebieg pewnie słuszny, co oznacza, że luzy są nieco większe niż fabryczne, dzięki czemu takie smarowanie nie powinno znacząco zaszkodzić silnikowi. Oczywiście należy unikać jazdy na takim koktajlu, ale jeśli to się już wydarzyło - cóż - trudno. W mojej 750 też taki przypadek miał miejsce, silnika nie rozbierałem aby doszukiwać się uszkodzeń, po naprawie wszystkich elementów (kranik, gaźniki) i zalaniu nowym olejem silnik pracował jak zawsze więc przyjąłem założenie, że wszystko było OK.
Co do elektryki - trudno mi się odnieść do tego co piszesz - ja u siebie nigdy nie miałem problemów ani z regulatorem ani z rozrusznikiem ani z kablami.