Zamiana silnika
: 07 grudnia 2020, 11:43
Cześć,
Na koniec sezonu zrobiłem uprawnienia na kat. A. Teraz stoję przed decyzją jakie kolejne moto wybrać. Z moim Sachsem Roadsterem z silnikiem od XV 125 jestem bardzo związany, w końcu to pierwsze moto na którym uczyłem się jeździć i na którym się uczyła jeździć moja żona.
Nie wiem czy sprzedać jednak Sachsa i kupić na pierwsze większe moto np XJ 600 by sezon czy dwa pojeździć na czymś większym ale przejściowym i docelowo kupić coś większego.
Żona z drugiej strony mi też mówi że ona chciałaby by Sachs u nas doczekał się końca swoich dni. Sama też planuje zrobić prawko, dlatego zastanawiam się czy nie zrobić swapu silnika.
W sezonie 2021 ja bym jeszcze pojeździł sobie sachsem z silnikiem od 250 i odłożył większą gotówkę na moto, w tym czasie żona by sobie zrobiła prawko i następnie od sezonu 2022 jeździłaby Sachsem.
Wiem, że temat był wałkowany, wiem że są zwolennicy i przeciwnicy swapu silnika ale mam dylemat i pytanie dotyczące zamiany silnika XV 125 na 250. Nadmienię, że po zamianie chciałbym wszystko zalegalizować więc nie planuję łamać prawa i jeździć motocyklem z przekłamaną pojemnością.
Według mojej wiedzy (a mogę się mylić) to silnik od xv 125 i 250 są bardzo zbliżone, prawie tożsame. Dlatego zastanawiam się czy lepiej jest wymontować cały silnik od 125 , sprzedać go i kupić od 250, czy wystarczy że wymienię części w których 125 i 250 się różnią ( wał korbowy, tłoki, cylinder, moduł i zębatkę zdawczą - coś jeszcze?). Do tego miałbym jeszcze zajęcie na zimowe wieczory.
Czy może moi koledzy bardziej doświadczeni, odradzacie mi taki swap? Czy sprzedać mam Sachsa i kupić xjote a dla żony potem jakieś mniejsze moto jak zrobi prawko? Czy uważacie że Swap może być dla mnie dobrym rozwiązaniem i ciekawym projektem na zimę ?
Co o tym myślicie,
Pozdrawiam,
Andrzej
Na koniec sezonu zrobiłem uprawnienia na kat. A. Teraz stoję przed decyzją jakie kolejne moto wybrać. Z moim Sachsem Roadsterem z silnikiem od XV 125 jestem bardzo związany, w końcu to pierwsze moto na którym uczyłem się jeździć i na którym się uczyła jeździć moja żona.
Nie wiem czy sprzedać jednak Sachsa i kupić na pierwsze większe moto np XJ 600 by sezon czy dwa pojeździć na czymś większym ale przejściowym i docelowo kupić coś większego.
Żona z drugiej strony mi też mówi że ona chciałaby by Sachs u nas doczekał się końca swoich dni. Sama też planuje zrobić prawko, dlatego zastanawiam się czy nie zrobić swapu silnika.
W sezonie 2021 ja bym jeszcze pojeździł sobie sachsem z silnikiem od 250 i odłożył większą gotówkę na moto, w tym czasie żona by sobie zrobiła prawko i następnie od sezonu 2022 jeździłaby Sachsem.
Wiem, że temat był wałkowany, wiem że są zwolennicy i przeciwnicy swapu silnika ale mam dylemat i pytanie dotyczące zamiany silnika XV 125 na 250. Nadmienię, że po zamianie chciałbym wszystko zalegalizować więc nie planuję łamać prawa i jeździć motocyklem z przekłamaną pojemnością.
Według mojej wiedzy (a mogę się mylić) to silnik od xv 125 i 250 są bardzo zbliżone, prawie tożsame. Dlatego zastanawiam się czy lepiej jest wymontować cały silnik od 125 , sprzedać go i kupić od 250, czy wystarczy że wymienię części w których 125 i 250 się różnią ( wał korbowy, tłoki, cylinder, moduł i zębatkę zdawczą - coś jeszcze?). Do tego miałbym jeszcze zajęcie na zimowe wieczory.
Czy może moi koledzy bardziej doświadczeni, odradzacie mi taki swap? Czy sprzedać mam Sachsa i kupić xjote a dla żony potem jakieś mniejsze moto jak zrobi prawko? Czy uważacie że Swap może być dla mnie dobrym rozwiązaniem i ciekawym projektem na zimę ?
Co o tym myślicie,
Pozdrawiam,
Andrzej