..:: Forum Miłośników Yamaha Virago ::..

no niestety zbyt lubie swoje autko żeby mu gaz zakładać

Mało wiesz o życiu

Ja w swoim autku na gaz wydałem już prawie 20.000zł. Gdyby to była benzyna to wydałbym dwa razy tyle Żadnej usterki z powodu gazu mój silniczek nie zaliczył. Że odebrało mu ze 5KM? To mu tylko służy Za to oleum nic a nic nie bierze, nawet jakiś czas temu przeszedłem z minerała na półsyntetyk i wszystko jest ok. Dzięki LPG stać mnie na regularne wymiany oleju i naprawy wszystkiego co trzeba, stać mnie na nówki opony ze sklepu.

Tak na podsumowanie: dzięki LPG zaoszczędziłem niecałe 20.000zł - dokładnie za tą kasę kupiłem garaż dla mojego autka, żeby nie musiało już moknąć.

Wszystko zależy od podejścia. Nie miałbym LPG to bym musiał mniej jeździć, rzadziej rodzinę odwiedzać i na każdych światłach ruszałbym jak emeryt. To trochę tak, jakby współżyć z żoną raz w miesiącu, po to, żeby jej za bardzo nie zużywać

Wiesz ... Ja zawsze miałem markowe auta i uznawałem zasadę, iż:
"Na ropę są traktory. Na gaz kuchenki w kuchni. A samochody są na benzynę"
Śmieszy mnie, jak ktoś do samochodu za 40-50 tysiaków wali instalacje gazową. Stać Cię na auto - stać cię na beznynę. Nie stać cię - kup se rower ...
Ale to moja subiektywna ocena i nikogo do jej powielania nie namawiam

gliwicki tak w ramach żartu
a nie smieszy cie ze ktos kogo stac na samochód wydaje 10 000 złotych żeby moknac na motocyklu? przeciez to sie powinno leczyc farmakologicznie

LPG jest takim samym paliwem jak kazde inne
nie jestem stronniczy bo jako ortodox w ogole nie mam samochodu

Kyller ...
No cóż - są gusta i guściki. Jeden lubi truskawki. Drugi jak mu nóżki śmierdzą.
A LPG za cholerę odpowiednikiem benzyny nie jest i nigdy nie będzie. Ja chemik Ci to mówię

wystarczy spojrzeć na temperaturę spalania i LPG i benzyny a wnioski same sie nasuną

Ja do swojego ulubionego auta (Mondeo '02) również nie zamontowałem gazu, ponieważ podobno ma jakieś kewlarowe gniazda zaworów, które się wypalają gdy auto jest zasilane instalacją gazową. Ale nawet gdyby nie miało tych kewlarów, to tez nie zamontowałbym. Kupiłem je nowe w salonie, niewiele jeżdżę (mamy dwa auta i motocykl), stać mnie by tankować benzynę.

Nie jestem wrogiem gazu, ale również uważam, że czasami wręcz nie wypada. Mam obok siebie stację gazu więc czasami widzę, jakie fury podjeżdżają tankować. Oto przykłady: Jaguar XJ, Mondeo ST220 (sportowa wersja), Mustang (stary, poczciwy klasyk), Cinquecento. Bez sensu

Therion pisze:Jaguar XJ, Mondeo ST220 (sportowa wersja), Mustang (stary, poczciwy klasyk), Cinquecento. Bez sensu

, ja się spotkałem z BMW 7 z silnikiem około 4.5l na gazie

A bo kupujecie gówna a nie samochody. Ja mam stary oldschoolowy samochodzik, który z 1995ccm wyciąga całe demoniczne 105KM. Gaz w takim aucie niema prawa zaszkodzić. Po 80.000km wszystko jest ok. W ogóle jest z demobilu BOR-u (ewentualnie był wozem tajniaków w Policji) i ma się dobrze. Jak go kupowałem miał 15 lat i 2.000km na liczniku. Licznik jest do 99.999 i cholera wie ile razy wcześniej się przekręcił. Może kiedyś muchozol wypali gniazda zaworów, ale nowa głowica to drobne przy kwocie jaką zaoszczędziłem przez LPG.

Tak jako ciekawostkę dodam, że nawet do aut bardzo luksusowych był w opcji fabryczny LPG. Choćby w latach 70-tych Fiat 130 Coupe. Dla niezorientowanych w modelu dodam, że to klasa porównywana z BMW 6

Trzy pytania:
1) Co wiesz na temat procesu spalania LPG i ciekłych frakcji węglowodorowych? Cieplo spalania itp. ...

2) Co wiesz na temat dodawanych do paliw ciekłych składników smarnych? I nie mam tu na myśli tetraetylku ołowiu ...

3) Dlaczego nie mając żadnych argumentów merytorycznych starasz się nas obrazić?

3_473467 pisze:A bo kupujecie gówna a nie samochody.

Mi najbardziej przeszkadzałaby butla w bagażniku (ta na miejsce koła zapasowego jest za mała - nie chcę tankować co 150km) i sam proces tankowania - albo to są jacyś smutni faceci na jakichś maleńkich, szarych stacyjkach gazowych, albo wkurzeni sprzedawcy na StatOil, bo muszą wyjść , podpiąć wąż. No, może gdybym pracował jako taksówkarz...? Ale póki nie muszę, to daję radę.

Ps. A widzieliście na youtube motocykl (WSK?) z silnikiem Łady Samary i... zasilaniem gazowym właśnie?!

Gliwicki pisze:1) Co wiesz na temat procesu spalania LPG i ciekłych frakcji węglowodorowych? Cieplo spalania itp. ...

2) Co wiesz na temat dodawanych do paliw ciekłych składników smarnych? I nie mam tu na myśli tetraetylku ołowiu ...

3) Dlaczego nie mając żadnych argumentów merytorycznych starasz się nas obrazić?

ad 1) LPG ma wyższą temperaturę spalania. Może to powodować wypalanie gniazd zaworowych. W niewysilonych silnikach jak mój problem nieznaczący. Jak wspomniałem koszt regeneracji to głowicy to pikuś przy oszczędnościach na cenie paliwa

ad 2) Patrz punkt powyżej. Ryzyko uszkodzenia gniazd zaworowych - nic poza tym. Za to LPG ma wyższą liczbę oktanową co umożliwia mi przyśpieszenia zapłonu. Wyższa liczba oktanowa zmniejsza efekt spalania stukowego, które jest bardzo szkodliwe dla silnika. Dodatkowo LPG nie wypłukuje cieniutkiej warstewki oleju z gładzi cylindrów co powoduje mniejsze zużywanie się ich i pierścieni. Wiadomo, że pierścienie do sucha gładzi nie wycierają.

ad 3) Gdzież bym śmiał obrażać kogokolwiek z braci motocyklowej? Obrażam tylko współczesną motoryzację Rezygnuję z klimatyzacji, wszystkich bajerów itp. itd. bo chcę jeździć prawdziwym autem a nie komputerem na kołach. To dlatego, że mam podobny problem w temacie samochodów jak my wszyscy z motocyklami, zgodnie z cytatem poniżej.

kyller pisze:a nie smieszy cie ze ktos kogo stac na samochód wydaje 10 000 złotych żeby moknac na motocyklu? przeciez to sie powinno leczyc farmakologicznie

[ Dodano: Sro Maj 12, 2010 9:59 am ]

Gliwicki pisze: Stać Cię na auto - stać cię na beznynę. Nie stać cię - kup se rower ...

To jest w tym momencie obrażanie mojej osoby i każdego kto ma LPG. Rower też mam i bardzo lubię nim jeździć, ale nie nadaje się na dłuższe trasy i prawie nic nie idzie nim przewieść. Za to podjechać do miasta, żeby załatwić sprawę w urzędzie albo kupić drobną część do moto to się nadaje wyśmienicie.

No i jeszcze jedna kwestia. Wypadki się zdarzają. Jeśli mi ma się przytrafić, to wolę mieć za plecami pancerną butlę niż delikatny zbiornik łatwopalnej cieczy. Każdy niedowiarek może ze mną stanąć do testu - na otwartej przestrzeni (po takiej poruszamy się autami) ja wywalę na siebie 5kg gazu z butli turystycznej a niedowiarek wyleje na siebie kanister benzyny. Po 30 sekundach odpalimy fajki...

ależ dyskusja sie rozwineła
no no no ....
tylko sie nie pobijcie

Gliwicki pisze:Stać Cię na auto - stać cię na beznynę. Nie stać cię - kup se rower ...

O, przepraszam, spotykam na drogach sporo "samochodów", które zatankowane do pełna i z wykupionym ubezpieczeniem mniej są warte niż mój rower

3_473467 pisze: ja wywalę na siebie 5kg gazu z butli turystycznej a niedowiarek wyleje na siebie kanister benzyny. Po 30 sekundach odpalimy fajki...

Miałbym kilku kandydatów na niedowiarków. Reprezentują pewne partie polityczne

3_473467 pisze: Rezygnuję z klimatyzacji, wszystkich bajerów itp. itd. bo chcę jeździć prawdziwym autem a nie komputerem na kołach.

OK ale skoro poruszyłeś ten temat - kiedyś zamontowałem sobie czujniki cofania. To był czas kiedy udzielałem sie na forum Forda Mondeo. Opisalem sposób montażu i wowczas kilka osób wytknęło mi, że prawdziwy kierowca nie potrzebuje tego typu gadżetów. Wówczas odpisałem, że w tej sytuacji niech sobie wyłączą wspomaganie kierownicy, klimatyzację, podgrzewanie foteli i inne tego typu dziwadztwa. Wywalić badziew, wspawać klatkę, do maski przyspawać wściekłego kaczora... Tak robią twardziele. Chociaż film Death Proof zakończył sie feministycznie.

Ja też lubię klasykę i moim marzeniem jest posiadanie takiego auta jak poniżej, ale na pewno nie zasilałbym go gazem

leszekk pisze:

Gliwicki pisze:Stać Cię na auto - stać cię na beznynę. Nie stać cię - kup se rower ...

O, przepraszam, spotykam na drogach sporo "samochodów", które zatankowane do pełna i z wykupionym ubezpieczeniem mniej są warte niż mój rower

Zwróć uwagę na ostatnie zdanie mojej wypowiedzi:
Ale to moja subiektywna ocena i nikogo do jej powielania nie namawiam

Ja jak bym miał więcej kasy to też bym tego LPG nie montował. Ale to były czasy, że kończyłem studia zaoczne w szczecinie a pracę miałem wtedy we Wrocławiu, rodziców w Gorzowie. Trzaskałem grube kilometry. I nie żałuję tego LPG bo mam dzięki temu garaż. A z garażu taki pożytek, że nie tylko auto stoi ale i Virka ma dach nad bakiem. No i pewnie gdyby nie LPG nie byłoby mnie stać na spełnienie marzenia o własnym chopperku
Therion, takiej furki Ci życzę. Jak kupisz to przyjadę Ci ja umyć i nawoskować

Ja bym chciał Citroena DS, Porsche 911 '75, Bucika Rivierę Boattail, NSU Ro80, Citroena BL, BMW 3.0CS... i może jeszcze parę innych którymi bym nie pogardził

3_473467 pisze:Ja jak bym miał więcej kasy to też bym tego LPG nie montował.

A caly czas nas przekonujesz, że to taka dobra inwestycja i żadnego negatywnego wpływu nie ma. No same zalety
Ale dobra ... Nie będę już się czepiał ...

Gliwicki, po pierwsze

Po drugie LPG mnie wkurza bo:
- zasięg jest mniejszy niż na pełnym baku
- bagażnik ma ograniczoną pojemność
- pod maska są dodatkowe węże, które wizualnie tworzą bałagan
- nie mogę sam zatankować i muszę czekać w kolejce do dystrybutora LPG co przy dłuższych trasach wpienia

Temat był "Virago jakie świece kupić / wybrać"
A się narobił bigos

Koniec off topic i wracamy do tematu głównego

To właśnie miałem zaproponować.

W kilku wypowiedziach, zanim zaczął się wątek "gazowy", padło, że "u mnie się nie sprawdzają". Te Iskry, znaczy się. I zgadza się. Temperatura, w której pracują świece zależy od składu mieszanki paliwowo powietrznej. Jeśli gaźnik podaje mieszankę bardziej bogatą, to temperatura spalania jest niższa, jeśli bardziej ubogą, to temperatura rośnie. Świece podawane przez producenta sprawdzą się w motocyklu ustawionym tak, jak przewidział producent. Jeśli z jakiś przyczyn - inny poziom paliwa w gaźniku, zmieniony wydech, zmina/gorąca pogoda (wpływa na jakość chłodzenia cylindrów) - zmienia się temperatura spalnia, to jasne jest, że jedne świece będą pracować lepiej, a inne gorzej.
To, że u kogoś świece sięnie sprawdziły, nie oznacza, że są kiepskiej jakości - są tylko źle dobrane, do tego konkretnego silnika (ustawień) i warunków, w jakich jest eksploatowany.

To tak, tytułem powrotu do tematu. U mnie trójelektrodowe Iskry sprawują się dobrze.

Właśnie kupiłem BPR 7 E (to to samo co stare BPR 7 ES) i mam nadzieję, że wybór był trafny

Witam. Koledzy napiszcie jak się świeczki w przekroju całego sezonu sprawowały, ja dzisiaj zgodnie z instrukcją BPR6ES zakupiłem.

A ja w lutym założyłem Iskry FE85PTRS i ponad 9500km zrobiłem (na dzień dzisiejszy) bez zaglądania do nich.